Czy to najważniejsze derby Dolnego Śląska w historii Śląska Wrocław? Nie da się tego wykluczyć, bo choć ewentualna porażka nie decydowała już teraz o spadku wicemistrzów Polski, to postawiłaby ich już tuż nad krawędzią. Przy czym wygrywanie domowych derbów z Zagłębiem od lat nie jest specjalnością wrocławian. Ostatni raz udało im się to w lutym 2019 roku (2:0), a ogólnie przez ostatnie niespełna sześć lat strzelili lubinianom u siebie tylko jednego gola.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki wprost o przyszłości Feio po finale Pucharu Polski! Oto cała prawda
Najważniejsze derby od lat
Jakby tego było mało, to Zagłębie ostatnio jest w naprawdę niezłej formie. Ich ostatnie cztery mecze to trzy zwycięstwa i remis. Znacząco przybliżyło ich to do utrzymania w lidze, a jeżeli wygraliby ze Śląskiem, to przy jednoczesnej porażce Puszczy Niepołomice z Lechem Poznań, lubinianie zagwarantowaliby sobie grę w Ekstraklasie w przyszłym sezonie.
Zagłębie przysnęło, Śląsk przywalił
Przed meczem z okazji 3 maja "Mazurka Dąbrowskiego" odegrała orkiestra wojskowa, ale w pierwszej fazie spotkania żaden z zespołów zgranej orkiestry nie przypominał. Śląsk był częściej przy piłce, ale nie bardzo potrafił niczego w związku z tym zrobić. Zagłębie polowało na kontry. Musiał minąć ponad kwadrans, zanim gospodarze zagrozili bramce Dominika Hładuna, ale strzały Arnau Ortiza i Mateusza Żukowskiego z ostrego kąta nie zaskoczyły golkipera.
Co innego uderzenie Serafina Szoty z 30. minuty. Kapitan Śląska Wrocław wpierw został zablokowany, ale piłka odbiła się wprost pod jego nogi i w drugiej próbie niemal z linii pola karnego nie dał szans bramkarzowi. Zagłębie przespało pierwsze pół godziny i być może utrata gola podziałała nieco jako budzik, bo niedługo potem wypracowali sobie w końcu świetną szansę, ale w sytuacji sam na sam Rafał Leszczyński okazał się lepszy od Tomasza Pieńki. Tuż przed przerwą bramkarz jeszcze raz uratował Śląsk, tym razem po strzale Szmyta. W efekcie do przerwy Śląsk prowadził 1:0.
Ojrzyński miał nosa. Ale Al Hamlawi miał głowę
Jednak po niej taki stan rzeczy nie potrwał długo. W 47. minucie Marcel Reguła tuż przed polem karnym Śląska zabrał piłkę Samcowi-Talarowi i wystawił ją do Adama Radwańskiego, który pięknym, podkręconym strzałem doprowadził do wyrównania. Swego rodzaju asystę przy tej akcji zaliczył trener Ojrzyński, jako iż w przerwie wpuścił na boisko z ławki właśnie Regułę oraz Radwańskiego.
Samiec-Talar ostro nabroił, ale na swoje szczęście potrafił się zrehabilitować. W 64. minucie to właśnie on dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego, a tam zupełnie zgubiony przez obrońców Assad Al Hamlawi głową przywrócił Śląsk na prowadzenie. Gospodarze znów znaleźli się na drodze do zwycięstwa, ale potrzebowali kolejnego gola, by ustabilizować wynik. Strzelili go.
Śląsk posłał na deski i dobił rywala. Nadzieja przez cały czas żywa
W 81. minucie lewym skrzydłem popędził Sylvester Jasper i zagrał w pole karne do nadbiegającego Jezierskiego, a ten z zimną krwią umieścił ją w siatce. Trzeci gol dla Śląska i nokaut, światło zgaszone. Zagłębie próbowało jeszcze gonić wynik, ale nie był to dziś najdokładniej grający zespół. Gospodarze zasłużenie wygrali ten mecz 3:1.
Gdyby stworzyć listę najważniejszych zwycięstw którejkolwiek z drużyn w historii derbów Dolnego Śląska, dzisiejszy triumf Śląska byłby wysoko. Wrocławianie zainkasowali 3 punkty, które pozwalają im opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Tracą w tej chwili dwa punkty do bezpiecznego miejsca, choć muszą poczekać na wyniki meczów Lechii Gdańsk (wyjazd z Cracovią) i Puszczy Niepołomice (u siebie z Lechem Poznań), by dowiedzieć się, ile dokładnie ten triumf im da. Zagłębie zagrało słaby mecz i przez cały czas nie może być pewne utrzymania w Ekstraklasie.
Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 3:1 (Szota 30', Al Hamlawi 64', Jezierski 81' - Radwański 47')
Śląsk: Leszczyński - Szota, Paluszek (59. Matsenko), Petkow, Llinares - Pozo (88. Ince), Jezierski (88. Schierack), Samiec-Talar - Żukowski, Al Hamlawi (82. Guercio), Ortiz (59. Jasper)
Trener: Ante Simundza
Zagłębie: Hładun - Orlikowski, Michalski, Ławniczak, Ćorluka - Kłudka (46. Reguła), Dąbrowski (82. Mróz), Makowski (73. Listkowski), Pieńko (73. Adamski), Szmyt - Kurminowski (46. Radwański)
Trener: Leszek Ojrzyński
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Żółte kartki: Paluszek, Jasper, Jezierski (Śląsk) - Michalski (Zagłębie)