San Antonio Spurs nie zaczęło sezonu dobrze i spodziewanie było w stanie ograć tylko Houston Rockets i zaliczyć trzy porażki. Mecz z Utah Jazz, którzy przed starciem legitymowali się bilansem 0-4 był więc idealną szansą na drugie zwycięstwo i przesunięcie się w tabeli Konferencji Zachodniej. Tę szansę koszykarze Gregga Popovicha wykorzystali.
REKLAMA
Zobacz wideo Jastrzębski Węgiel pokonał PGE GiEK Skrę Bełchatów i wrócił na pierwsze miejsce w lidze. Łukasz Kaczmarek ocenił spotkanie
Drugie zwycięstwo San Antonio Spurs. Najgorszy mecz Jeremy'ego Sochana
W pierwszej kwarcie to Jazz wygrali 30:19 i można było zastanawiać się, czy Spurs nie zaliczą niemałej wpadki. Do długiej przerwy zawodnikom Gregga Popovicha nie udało się dogonić rywali i schodzili na nią przy wyniku 53:47 na korzyść gospodarzy spotkania. Po zmianie stron ekipa z Teksasu zdołała jednak wyjść na prowadzenie dzięki wygraniu trzeciej kwarty 30:14 i powiększeniu przewagi w ostatniej odsłonie. Finalnie Spurs wygrali aż 106:88.
Na parkiecie błyszczał Victor Wembanyama, który zapisał na koncie 25 punktów, 9 zbiórek i siedem asyst. Weteran Chris Paul dorzucił 19 punktów, 7 zbiórek i dzięki 10 asystom skompletował double-double. Tym razem w czołówce strzelców spotkania nie znalazł się Jeremy Sochan, który zaliczył dopiero ósmy wynik punktowy w meczu, a czwarty w ekipie Spurs.
Reprezentant Polski w 31 minut na parkiecie zdobył 11 punktów, dołożył 5 zbiórek i miał trzy asysty. W zeszłym sezonie uznalibyśmy to za klasyczny i solidny wynik 21-latka, ale w tym przyzwyczaił nas do lepszej gry. Jego średnia punktowa to 18,5 "oczka" na mecz, do których dokładał 9 asysty i 3,3 zbiórki. Do tego jego wcześniejsze najgorsze zdobycze punktowe to dwukrotnie 17 punktów.
Na pocieszenie gorszym wynikiem Sochan zaliczył w tym meczu naprawdę spektakularny blok na Johnie Collinsie w trzeciej kwarcie. Polak kapitalnie zniweczył próbę wsadu przeciwnika, a po wszystkim nonszalancko i w swoim stylu się uśmiechnął.
Dzięki wygranej Spurs mają bilans 2-3, który pozwolił im przesunąć się z 14. na 12. miejsce w Konferencji Zachodniej. Kolejny mecz drużyna z San Antonio zagra w nocy z 2 na 3 listopada, a będzie to starcie z faworyzowanymi Minnesota Timberwolves z Anthonym Edwardsem w składzie. Wilki mają na razie bilans 2-2.