Co za mecz w Ekstraklasie! Gol w 94. minucie zadecydował

3 godzin temu
Świetnie zapowiadał się pierwszy sobotni mecz Ekstraklasy, w którym Korona Kielce podejmowała Górnika Zabrze. Obie drużyny spisują się w tym sezonie powyżej oczekiwań. Dziś na boisku długo lepsi byli podopieczni Jacka Zielińskiego, ale mecz ostatecznie skończył się remisem 1:1 - Górnik decydującą bramkę zdobył w 94. minucie! W tym meczu zadebiutowała też nowinka technologiczna - kamera sędziego.
Górnik Zabrze nie przegrał meczu od sierpnia i zasłużenie jest liderem Ekstraklasy. Korona Kielce dotrzymuje jednak zabrzanom kroku - podopieczni Jacka Zielińskiego ostatnio przegrali z Jagiellonią Białystok (1:3), ale wcześniej notowali serię ośmiu meczów bez porażki. Od obu drużyn można było oczekiwać widowiska na najwyższym poziomie.

REKLAMA







Zobacz wideo "Dech mi zaparło". Szpilka przyznał jak ciężka była filmowa scena



Fantastyczna Korona do przerwy. Górnik nie istniał. Marciniak podyktował dwa karne
Już w pierwszych minutach spotkania kielczanie zdecydowanie zaatakowali i mogli wyjść na prowadzenie, ale początkowo Górnik przetrwał napór gospodarzy. W 7. minucie Szymon Marciniak dostał sygnał z wozu VAR o możliwym przewinieniu w polu karnym. Arbiter podbiegł do monitora, a kibice oglądający mecz w telewizji, po raz pierwszy mogli podziwiać nowinkę technologiczną w Ekstraklasie - kamerę sędziowską, która umożliwia śledzenie spotkania z perspektywy arbitra. Okazało się, iż Kryspin Szcześniak faulował piłkarza Korony i Marciniak podyktował jedenastkę. Korona tej okazji nie wykorzystała - Marcel Łubik obronił karnego, którego wykonał Dawid Błanik.


W 24. minucie gospodarze mieli kolejną świetną okazję. Do wrzutki wyskoczył Antonin, ale jego strzał głową zatrzymał się na słupku. Górnik miał ogromne szczęście, iż w meczu wciąż był bezbramkowy remis.
Tylko iż Górnik prosił się o gola. W 42. minucie fatalny błąd popełnił Erik Janża, który sfaulował wbiegającego w pole karne Huberta Zwoźnego. Początkowo Szymon Marciniak nie dojrzał tam faulu, ale polskiego sędziego znów uratował VAR - tym razem Korona strzeliła gola, jedenastkę wykorzystał Martin Remacle.
Do przerwy goście grali słabo, ale Korona prowadziła tylko 1:0 - dla takiej drużyny jak Górnik nie jest to strata nie do odrobienia.



Korona nie wytrzymała. Gol w ostatniej minucie zdecydował
I w drugiej połowie zabrzanie grali już zdecydowanie lepiej. Nie przekładało się to na bramki, ale widać było, iż kielczanie tracą siły i coraz bardziej skupiają się na obronie, licząc na kontrataki. Pojawiało się jedynie pytanie - czy gospodarze wytrzymają?
Już wydawało się, iż piłkarze Jacka Zielińskiego będą się cieszyć z trzech punktów, ale do rzutu rożnego tuż przed końcem meczu Górnik posłał wszystkie siły - choćby bramkarza. I ta sytuacja zdecydowała. Chaos w polu karnym wykorzystał Rafał Janicki, który w 94. minucie strzelił gola na 1:1 Górnik jeszcze dziś może spaść na drugie miejsce w tabeli. O 17:30 Jagiellonia gra z Arką Gdynia - dla podopiecznych Adriana Siemieńca to świetna okazja, żeby zostać nowym liderem Ekstraklasy.
Idź do oryginalnego materiału