Co to był za mecz! Pegula była jedną nogą poza turniejem w Pekinie

2 godzin temu
Jessica Pegula dokonała czegoś niezwykłego! W III rundzie turnieju w Pekinie uległa w pierwszym secie Emmie Raducanu 3:6, a w drugim przegrywała 2-5 w tie-breaku. Mimo to odwróciła losy meczu. Obroniła trzy piłki meczowe, a w trzeciej partii wręcz zdeklasowała rywalkę. W całym meczu zwyciężyła 3:6, 7:6 (11:9), 6:0 i być może to ona zmierzy się w ćwierćfinale z Igą Świątek.
Iga Świątek bardzo gwałtownie rozprawiła się z Camilą Osorio w III rundzie turnieju w Pekinie. Kolumbijka pierwszą partię przegrała 0:6, a na początku drugiej skreczowała. Tym samym Polka już po 41 minutach awansowała do IV rundy, w której zmierzy się z Emmą Navarro. Niedługo później rozpoczęło się spotkanie, które mogło wyłonić rywalkę Polki w ćwierćfinale.

REKLAMA







Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie



Grały potencjalne rywalki Świątek. Długo pachniało sensacją
Na kort wyszły Emma Raducanu i Jessica Pegula. Obie panie walczyły o to, która z nich zmierzy się z Martą Kostiuk w 1/8 finału. A stawką meczu z Ukrainką będzie właśnie awans do ćwierćfinału, do którego trafi Świątek lub Navarro.


Poniedziałkowy starcie Brytyjki z Amerykanką zaczęło się dość niespodziewanie. Faworyzowana Pegula - do niedawna trzecia rakieta świata - oddała trzy pierwsze gemy i od razu postawiła się w trudnej sytuacji. 32. w rankingu, była triumfatorka US Open potrafiła to wykorzystać. Przez całą partię miała co prawda mniej winnerów, ale za to popełniała też mniej błędów własnych i częściej trafiała pierwszym serwisem. To pozwoliło jej utrzymać przewagę przełamania, choć obie panie przegrały jeszcze po razie przy swoim podaniu. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 6:3 dla Brytyjki.
Niebywały zwrot w III rundzie w Pekinie. Pegula obroniła trzy piłki meczowe, a potem nokaut
Drugą partię Raducanu również otworzyła całkiem nieźle. Już w trzecim gemie raz jeszcze przełamała, ale tym razem Pegula błyskawicznie odpowiedziała tym samym. Później zaś obroniła dwa breakpointy i po długim, rozgrywanym na przewagi gemie utrzymała serwis. Ten moment mógł być punktem zwrotnym w całym spotkaniu, bo nieco podenerwowana, rzucająca rakietą Pegula niedługo zaczęła odzyskiwać pewność siebie. Poprawiła skuteczność i zdecydowanie wygrywała przy własnym serwisie, a przy podaniu rywalki mocno naciskała. Mimo to nie zdołała sobie poradzić z dobrze serwującą dziś 22-latką i o losach drugiego seta zdecydował tie-break.


A ten miał wręcz dramatyczny przebieg. Pegula rozpoczęła go od prowadzenia 2-0, ale potem oddała pięć punktów z rzędu. Gdy wydawało się, iż Raducanu spokojnie go zamknie, Amerykanka wyrównała na 5-5. Mimo tego to 22-letnia rywalka miała pierwszą piłkę meczową. Pegula obroniła się, po czym nie wykorzystała własnej piłki setowej. Utrzymała jednak nerwy na wodzy i w sensacyjnych okolicznościach doprowadziła do remisu w całym meczu. Wybroniła kolejne dwa meczbole i po dwóch minibreakach z rzędu znów miała piłkę meczową. Tym razem była już skuteczna. Wygrała 11-9, a w całym secie 7:6 i przedłużyła rywalizację.



Później było już z górki. Podłamana Raducanu kompletnie nie radziła sobie w trzeciej odsłonie i gładko przegrywała punkt po punkcie. Rozpędzona Pegula zaś nie miała litości. W zaledwie 27 minut zamknęła trzeciego seta wynikiem 6:0, a w całym spotkaniu wygrała 3:6, 7:6 (11:9), 6:0 i to ona spotka się w 1/8 finału w Kostiuk, a potem być może także ze Świątek.
Idź do oryginalnego materiału