Co się stało z nawierzchnią w Chinach. Kierowcy: Wygląda jak pomalowana

2 tygodni temu



Spore zaskoczenie czekało kierowców podczas obejścia toru w Szanghaju przed Grand Prix Chin. Zauważyli oni, iż nawierzchnia toru wygląda na pomalowaną.

Kibice obserwujący pierwsze zdjęcia i filmy z toru już 2 dni temu zauważyli, iż nawierzchnia Shanghai International Circuit jest bardzo ciemna. Wydawało się zatem, iż tor, na którym F1 nie ścigała się od 5 lat, ma nową nawierzchnię.

Nie było o tym jednak wzmianki w informacji FIA przed wyścigiem. I słusznie.

„Wygląda na to, iż pomalowali tor czy coś w tym stylu. Na pewno zrobiono coś z nawierzchnią” – mówi Daniel Ricciardo, cytowany przez autosport.com.

„Nie wiem, jak zmieni się w związku z tym tor – czy będzie taki sam czy super śliski. Może to zmienić zachowanie opon” – dodaje Australijczyk.

Zwrócili na to uwagę również inni kierowcy.

„Wygląda na to, iż pomalowali nawierzchnię, a nie położyli nową” – stwierdza Max Verstappen, dodając, iż nie spotkał się z czymś takim od czasów kartingu.

Carlos Sainz mówi, iż sytuacja ta zdziwiła kierowców.

„Jest sporo niewiadomych, zwłaszcza, iż wygląda na to, iż asfalt został potraktowany w szczególny sposób. Nie sądzę by FIA i zespoły w pełni rozumiały co się stało – czy była zmiana nawierzchni czy tylko jakieś dziwne zabiegi. To coś, z czym nie spotkaliśmy się ostatnio na torach F1” – mówi Hiszpan.

Autosportowi udało się dowiedzieć, iż tak naprawdę, tor nie został pomalowany, nie ma również na nim w pełni nowej nawierzchni. Zastosowano natomiast technikę dobrze znaną w USA czy Azji. Na tor wylano płynny bitumen, który poprawia istniejącą nawierzchnię.

Taki zabieg ma służyć eliminacji kurzu, poprawieniu cyrkulacji wody i chronić tor przed dezintegracją.

Prace te zostały przeprowadzone w ubiegłym roku. Obecne różnice w kolorze wynikają z zachowania toru i jego użytkowania. Według szefa Haasa, Ayao Komatsu, może to spowodować „ból głowy” w zespołach.

„To objaw braku konsekwencji, o który się martwię. Auto będzie zachowywało się inaczej w każdym zakręcie. To będzie zdradliwe, a przed nami weekend ze sprintem. Będzie trudno” – mówi Komatsu.

Źródło: Autosport.com



Idź do oryginalnego materiału