Podczas piątkowej sesji na skoczni mocno wiało i padał śnieg. Skocznia na sam trening była przygotowana dobrze, dało się na niej bezpiecznie skakać. Niestety, to zmieniało się z każdą minutą. Przybywało świeżego, miękkiego śniegu, a ten pod spodem zamieniał się w lód. Warunki były bardzo trudne, ale trening kontynuowano.
REKLAMA
Zobacz wideo Życiowy wynik Pawła Wąska! Absolutny thriller w finale TCS
Upadki Zniszczoła i Wolnego na treningu w Zakopanem. Skończyło się na plastrach i zadrapaniach
Skoczkowie starali się zachować ostrożność, ale nie przy każdej próbie było to możliwe. Niestety, Aleksander Zniszczoł i Jakub Wolny mieli groźne upadki przy lądowaniu. - To były dwa upadki z naszego zespołu, ale problemy i upadki mieli też zawodnicy z pozostałych grup, w tym juniorskiej - zdradził Thomas Thurnbichler.
- Jak ruszam głową, to jeszcze czuję ten upadek - śmiał się Aleksander Zniszczoł. - Głową przywaliłem i w pierwszym skoku w sobotę miałem lekki stres. Dzisiaj skocznia była dobrze przygotowana i tylko ten wiaterek nam przeszkadzał. W piątek niczego sobie nie rozciąłem, więc raczej nie było wątpliwości co do startu. Po prostu mam ponaciągane całe ciało, a tak to nie było myśli, żeby coś odpuszczać - dodał skoczek. - Były trudne warunki, sypki śnieg i przytrzymywało na zeskoku. To był mój błąd połączony z warunkami - tłumaczył swój upadek Jakub Wolny.
U Wolnego pozostałością po tym, co wydarzyło się w piątek była zalepiona plastrem broda. - Są założone szwy. Cieszę się, iż w ogóle skoczyłem w mistrzostwach Polski - mówił skoczek. Żeby założyć szwy na rozcięciu, które powstało wskutek upadku, musiał pojechać do szpitala. Choć podobno wszystko odbyło się gwałtownie i sprawnie, to w sobotę odczuwał jeszcze inne następstwa tego, iż się wywrócił. - Bo broda to najmniejszy problem. Byłem bardzo obolały ogólnie po tym, jak mocno uderzyłem głową. Nie miałem wątpliwości, żeby startować i myślę, iż oddałem niezłe skoki. Trenerzy dali mi jednak opcję, iż jeżeli nie czuję się okej, to mogę nie wystąpić. Wczoraj czułem się źle, ale dzisiaj było lepiej i ostatecznie się zdecydowałem - wskazał Wolny.
Thurnbichler bał się poważniejszych kontuzji Polaków. "Upadki wyglądały okropnie"
Thomas Thurnbichler myślał, iż w przypadku Wolnego i Zniszczoła nie skończy się tylko na zadrapaniach. - Bałem się, iż stało się coś poważniejszego, bo oba upadki wyglądały okropnie. Mieliśmy szczęście, iż skończyło się tak, jak się skończyło - ocenił szkoleniowiec.
Austriak wskazał też inną możliwą przyczynę upadków polskich zawodników. - Nasze narty są dostosowane do torów lodowych. Dlatego ich wyszlifowana powierzchnia często pęka na świeżym, zwłaszcza suchym śniegu. To musimy też przedyskutować z Międzynarodową Federacją Narciarską (FIS), żeby w końcu zacząć unikać tego typu głupich upadków. To przy nich tworzy się największa prędkość i zagrożenia dla zawodnika - stwierdził Thurnbichler.
Wolny w sobotnich mistrzostwach Polski na Wielkiej Krokwi zajął trzecie miejsce i zdobył brązowy medal. Wyprzedzili go tylko Paweł Wąsek i Kamil Stoch. Aleksander Zniszczoł był czwarty, a po dobrym drugim skoku do podium zabrakło mu tylko 2,7 punktu.
Zarówno Wolny jak i Zniszczoł mają już pewne miejsce w składzie Polaków na zawody Pucharu Świata w Zakopanem. Wystąpią w nich także Dawid Kubacki i Paweł Wąsek. Najbliżej piątego i ostatniego wśród powołanych na konkursy w dniach 17-19 stycznia są Kamil Stoch i Piotr Żyła. Decyzję o tym, kogo wystawi w PŚ, Thomas Thurnbichler ma podjąć w przyszłym tygodniu. Relacje na żywo z zawodów na Sport.pl, a transmisje w Eurosporcie, na platformie Max i w Telewizji Polskiej.