W nadchodzący weekend Puchar Świata w skokach narciarskich po raz pierwszy w okresie 2024/25 zawita do Polski. Skoczkowie z całego świata już w piątek zaplanowane mieli dwa treningi oraz kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego. Niestety już w pierwszej serii treningowej byliśmy świadkami bolesnego upadku.
REKLAMA
Zobacz wideo Adam Małysz ocenia początek sezonu polskich skoczków. "Tego sobie nie wyobrażamy"
Chwile grozy na skoczni w Wiśle. Upadek już w pierwszym treningu
Z powodu intensywnego wiatru podczas sesji treningowej sędziowie musieli wstrzymywać zawody, zmieniać belki i ucierpiała na tym intensywność rywalizacji. To jednak nie porywy wiatru były powodem pierwszego w tej weekend upadku na skoczni im. Adama Małysza.
Niestety, chwile grozy miały miejsce po skoku Jasona Colby'ego. Początek skoku juniora ze Stanów Zjednoczonych wydawał się dość stabilny, ale 19-latek miał problemy przy lądowaniu. Już przy podchodzeniu zrobił zamach rękami, a następnie nie dał rady ustać 114,5-metrowego skoku.
Amerykanin gruchnął o zeskok, wypięły mu się obie narty, a następnie przekoziołkował dobre kilka metrów. Na początku zawodnik narobił wszystkim strachu i leżał w bezruchu, ale na szczęście chwilę później sam zaczął się podnosić. Widać było, iż odczuwa skutki upadku i trzyma się za bark, który uderzył o zeskok.
Do zawodnika dobiegli medycy i w ich asyście opuścił skocznię. "Colby ma chyba problem barkiem po upadku" - napisał w mediach społecznościowych Tomasz Kalemba z Interii, który zrobił zdjęcie zawodnikowi z USA. Na razie nie wiadomo jednak, jak bardzo poważna jest kontuzja juniora i czy wystartuje on w kwalifikacjach do konkursu.