Reprezentacja Polski wciąż czeka na pierwszy medal w lekkoatletycznych mistrzostwach świata rozgrywanych w Tokio. Najbliżej medalu była sztafeta mieszana 4x400 metrów (zajęła czwarta miejsce) oraz Natalia Bukowiecka w biegu na 400 metrów (też czwarta).
REKLAMA
Zobacz wideo Pewny awans Fajdka do finału na mistrzostwach świata w Tokio. "Duży spokój z mojej strony"
Dramat Mahera Ben Hlimy w Tokio
W piątek na MŚ startował też Maher Ben Hlima, polski chodziarz pochodzenia tunezyjskiego. 36-latek od maja 2023 roku reprezentuje nasz kraj na arenach międzynarodowych. Jest on też już pięciokrotnym mistrzem Polski.
Maher Ben Hlima w Tokio liczył na dobry wynik. Tym bardziej iż w chodzie na 35 kilometrów zajął 10. miejsce. Teraz wystartował na dystansie 20 kilometrów, a przed startem mówił, iż chciałby zająć miejsce w najlepszej "8".
"Polak z werwą rozpoczął nocny chód w Tokio. Wyrwał się na prowadzenie i na pierwszym kilometrze był liderem. Przez dwa kolejne szedł jeszcze w ścisłej czołówce, ale powoli zaczął tracić kontakt z nią. Po pięciu kilometrach był już 18" - pisała Interia.
Ben Hlima ostatecznie zajął 14. miejsce (czas 1:20.39). Potem doszło do dramatycznych scen, bo stadion opuszczał na wózku inwalidzkim. To efekt olbrzymiego bólu w nogach.
- Można powiedzieć, iż liczyłem na coś więcej w tym biegu. Mniej więcej od 14. kilometra poczułem jednak bóle w nogach, ale walczyłem do końca. Jest mi szkoda, bo mogły być trzy miejsca wyżej. Co ważne, jesteśmy w światowej czołówce, dziesiątce, może piętnastce. Trzeba dalej pracować, abym mógł walczyć jeszcze lepiej - powiedział na mecie.
Zobacz także: Dramat Marii Andrejczyk. Nagle wszystko stanęło. "Jestem przeczołgana"
- Czuję się fatalnie. Marzyłem w Tokio o "ósemce". Przyjechałem z 25. wynikiem na 20 km, byłem 14. Zrobiłem, co mogłem - dodał, cytowany przez Kamila Kołsuta z Rzeczpospolitej.
Chód na 20 kilometrów wygrał Brazylijczyk Caio Bonfim (czas 1:18.35) przed Chińczykiem Zhaozhao Wangiem i Hiszpanem Paulem McGrathem.