Khamzat Chimaev przyznał w jednym z ostatnich wywiadów, iż w przeszłości zdarzyło mu się stanąć twarzą w twarz z hejterami. Jak ci reagowali na „Wilka”, mając go przed sobą?
Niepokonany Czeczen to jeden z postrachów całego UFC. Khamzat Chimaev pojawił się w oktagonie w lipcu 2020 roku. W związku z licznymi urazami i chorobami dotychczas wystąpił ośmiokrotnie, ale wszystkie swe starcia wygrywał. W dużej większości przed czasem.
Chimaev o spotkaniu z hejterami
Popularny „Borz” często wykorzystywał czas na mikrofonie, by rzucać wyzwania na prawo i lewo. Nie brakowało też szumnych zapowiedzi i mocnych słów, iż jest gotowy na każdego, każdego zabije i tym podobne.
To oczywiście, na spółkę z nieskazitelnym rekordem, stawiało go w pierwszym rzędzie szukających ofiary hejterów. W rozmowie z Adamem Zubayraevem Chimaev przyznał, iż Internet ma duże plusy, jednak jest to raj dla ludzi tchórzliwych:
– Były takie momenty, gdy leciałem albo jechałem gdzieś specjalnie, żeby kogoś znaleźć… Tak, były takie sytuacje. Człowiek był młody, miał gorącą głowę. Teraz kilka się zmieniło na to patrząc. Ludzie przez cały czas wypisują głupoty, czy robią inne rzeczy. Uważam natomiast, iż jeżeli jesteś prawdziwym mężczyzną, jeżeli masz w sobie człowieka, powinieneś mówić, co myślisz prosto w twarz, nie w Internecie.
– Internet ma plusy, ale może być też złym miejscem. Dla wartościowych ludzi jest to trudne miejsce. Ludziom, ujmijmy to, podłym daje jednak dużo radości. Możesz tworzyć anonimowe konta, wypisywać złe rzeczy, nie pokazując swojej twarzy, ani gdzie mieszkasz. Możesz pisać, co chcesz. Możesz przeklinać, możesz opowiadać, iż „zrobię ci to czy tamto”. Dla tchórzliwych ludzi Internet to raj. Porządni takie sprawy załatwiają twarzą w twarz.
Khamzat przed ostatnim pojedynkiem z Robertem Whittakerem, jak i po zwycięstwie, okazał rywalowi dużo szacunku. Czeczeński „Wilk” przyznał, iż zmienił swe nastawienie, ze względu na rodzinę. Nie chce, by jego dziecko za kilka lat oglądało kompilację wywiadów z jego udziałem.
Wcześniej jednak było inaczej. Gdy ktoś zaczepiał Khamzata w Internecie, wówczas mógł spodziewać się spotkania twarzą w twarz.
– Wiele razy spotykałem ludzi, którzy wypisywali albo wygadywali głupoty na mój temat. Plotki i tego typu rzeczy… Było wiele takich spotkań. Nie zliczę już, ile tego było – dodał Chiamaev. – Zawsze słyszałem wtedy tylko jedno zdanie: „Bracie, przepraszam, nie miałem racji,”. Nie jestem typem człowieka, który byłby tak dumny, iż choćby jak ktoś przeprasza, to musi go uderzyć.
– Nie upokarzam nikogo przy ludziach, nie nagrywam tego. Nie jestem taki. Szukam innych rozwiązań. jeżeli jest honorowa opcja dla mnie i dla człowieka, który się pomylił, taką wybieram. Tak to próbuję załatwiać.