Chcieliśmy zadać Piesiewiczowi trudne pytania. Oto reakcja

2 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Ile pieniędzy z kwoty 1,5 miliona złotych na "wynagrodzenia władz" trafiło w ubiegłym roku na konto prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosława Piesiewicza? Po rozmowie z wiceprezesem Tomaszem Chamerą opublikowanej w czwartek na Sport.pl, w piątek zaproponowaliśmy spotkanie prezesowi Piesiewiczowi. Do zadania jest wiele pytań i nowych, nasuwających się po tym, co nam powiedział Chamera, i starych, pozostających bez odpowiedzi od zakończenia igrzysk olimpijskich Paryż 2024. Ale - niestety - rozmowy z Piesiewiczem nie będzie.
W czwartek na Sport.pl opublikowaliśmy rozmowę z Tomaszem Chamerą, jednym z wiceprezesów Polskiego Komitetu Olimpijskiego. - To jest jak pokazywanie środkowego palca – usłyszeliśmy od niego o postawie prezesa Radosława Piesiewicza. Bo szef polskiego olimpizmu wciąż nie odpowiedział na wiele trudnych pytań po igrzyskach olimpijskich w Paryżu, a 19 sierpnia na prezydium PKOl obiecał, iż zrobi to w ciągu najbliższych 14 dni.


REKLAMA


Zobacz wideo Natalia Kaczmarek ocenia igrzyska i Paryż. "Miasto nie jest moim ulubionym"


Przypomnijmy kilka pytań pozostających bez odpowiedzi:


Dlaczego Polski Komitet Olimpijski sfinansował pobyt na letnich igrzyskach w Paryżu działaczom z biathlonu czy z bobslejów?
Dlaczego działacze przebywali na igrzyskach wraz z osobami towarzyszącymi?
Dlaczego lecieli do Paryża rządowym samolotem?
Dlaczego prezes Piesiewicz i jego rodzina latają i korzystają z takich przywilejów, jakich nie mają choćby największe gwiazdy polskiego sportu (prezes i jego rodzina przez niespełna półtora roku aż 35 razy skorzystali z usługi VIP na lotnisku Chopina w Warszawie, co każdorazowo kosztuje 1600 złotych za pierwszą osobę i 1000 złotych za każdą następną)?
Dlaczego niejawna jest wysokość pensji, którą Piesiewicz pobiera jako szef polskiego olimpizmu?
Dlaczego małżonka prezesa przez pół roku zarobiła w państwowym banku Pekao SA ponad milion złotych, nie mając określonego zakresu obowiązków?
Dlaczego zatrudnienie w banku Pekao SA znalazła tuż po tym jak do jego Rady Nadzorczej wszedł Piesiewicz?
Co przez dwa lata - aż do lipca bieżącego roku - w tej radzie robił prezes PKOl?


Wiceprezes Chamera część tych kwestii skomentował w naszej rozmowie w sposób jednoznaczny.


"Uważam, iż to jedna ze spraw krążąca w przestrzeni publicznej, którą trzeba wyjaśnić i zamierzam do tego doprowadzić. Działalność PKOl wymaga transparentności i tego właśnie się domagam. Problemem nie jest zaspokojenie ciekawości dotyczącej zarobków innych osób. Takie sprawy wymagają procedowania i wyznaczenia zasad oraz wysokości kwot przez zarząd albo przynajmniej prezydium, a następnie nadzorowania przez Komisję Rewizyjną. Te procedury zostały pominięte. Nie świadczy to dobrze o wizerunku całej organizacji." – mówił o pensji Piesiewcza
"Nie dziwię się, iż tak duże emocje w przestrzeni publicznej wzbudziła obecność na igrzyskach letnich przedstawicieli władz związków sportów zimowych i nieolimpijskich" – komentował inną kontrowersyjną kwestię.
"Podpisywanie umów ze spółkami skarbu państwa za pośrednictwem PKOl to jakiś absurdalny wytwór. Nie wiem, na jakiej zasadzie dzielone były środki, nie omawiano tego na posiedzeniach prezydium czy zarządu. Brak transparentności generuje dalsze pogłoski. Słyszymy komentarze, iż prezes sobie sam decydował na zasadzie: Tego lubię, to mu dam, ten mnie wspomaga, to też coś dostanie, a ten jest dla mnie niemiły, to jego sport nic nie dostanie" – mówił Chamera o sprawie, którą mają się zająć czy choćby już się zajmują kontrolerzy z Krajowej Administracji Skarbowej


Za naturalne uznaliśmy, by po rozmowie z Chamerą zwrócić się do rzeczniczki prasowej PKOl Katarzyny Kochaniak z prośbą o umówienie spotkania z prezesem Piesiewiczem. W odpowiedzi usłyszeliśmy, iż prezes nie będzie się odnosił do wypowiedzi jednego ze swoich teoretycznie najbliższych współpracowników.
Piesiewicz nie chce rozmawiać, natomiast ma zamiar spotkać się z dziennikarzami, ale dopiero mniej więcej w połowie września. Być może nastąpi to jeszcze przed posiedzeniem zarządu PKOl zaplanowanym na 17 września. Dopiero wtedy prezes ma być gotowy do odpowiedzi na trudne pytania.
Idź do oryginalnego materiału