Chce dożywotniego zakazu dla Świątek. Słynny Rosjanin znów wypalił

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Aleksandra Szmigiel


"Powinien być dożywotni zakaz dla wszystkich, kto zostanie przyłapany na stosowaniu zakazanych substancji. Bez wymówek i zero tolerancji" - pisał Jewgienij Kafielnikow, były rosyjski tenisista, który odnosił się do pozytywnego wyniku testu antydopingowego u Igi Świątek. Teraz Rosjanin przytoczył przykład Marii Szarapowej, która ogłosiła dziennikarzom z wyprzedzeniem, iż została przyłapana na dopingu.
28 listopada br. Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) poinformowała, iż Iga Świątek uzyskała pozytywny wynik testu antydopingowego. W organizmie Polki wykryto niedozwoloną substancję - trimetazydynę. Badanie zostało przeprowadzone 12 sierpnia podczas turnieju WTA w Cincinnati, a Świątek została tymczasowo zawieszona od 12 września do 4 października. "ITIA uznała, iż pozytywny wynik testu był spowodowany skażeniem regulowanego leku bez recepty, produkowanego i sprzedawanego w Polsce" - pisze ITIA w komunikacie.

REKLAMA







Zobacz wideo Iga Świątek: To był dla mnie ogromny cios









Czytaj także:


Emocje wzięły górę. Osaka szczerze wyznała. "Nigdy siebie nie lubiłam"



- To był dla mnie ogromny cios, byłam w szoku i ta sytuacja sprawiła, iż było we mnie bardzo dużo lęku, bo na początku nie wiedziałam po prostu, jak to mogło mi się przytrafić. W próbce zostało wykryte najmniejsze w historii stężenie trimetazydyny. Jest to substancja, o której pierwszy raz usłyszałam wtedy w życiu i chyba nie wiedziałam nawet, iż istnieje - przekazała Świątek w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
- Gdy ustalono źródło trimetazydyny, stało się jasne, iż to bardzo nietypowy przypadek zanieczyszczonego produktu, który w Polsce jest regulowanym lekiem. Jednakże produkt nie ma takiego samego oznaczenia na całym świecie, a fakt, iż jest regulowanym lekiem w jednym kraju, sam w sobie nie może być wystarczający - tłumaczyła dyrektor generalna ITIA, Karen Moorhouse.
Jak nietrudno się domyślić, sprawa z dopingiem Świątek dotarła też do Rosji. - To nie pierwszy raz, kiedy widzimy, iż zagraniczni sportowcy otrzymują symboliczną karę za naruszenie przepisów antydopingowych, szczególnie w tenisie. Przypadki są podobne, ale efekty skrajnie różne. Wyjaśnienia Świątek dotyczące drogi dostarczenia dopingu do organizmu były niejasne. Nie twierdzimy, iż Świątek również powinna zostać zdyskwalifikowana na cztery lata - przekazał Dmitrij Swiszczew, przewodniczący rosyjskiej Komisji Dumy Państwowej ds. Kultury Fizycznej i Sportu.






Czytaj także:


Włosi już obwieścili światu ws. Hurkacza. "Historia tenisa..."



Rosjanin znów odnosi (?) się do Świątek. Przytoczył przykład Szarapowej
Do przypadku Świątek publicznie odnosił się Jewgienij Kafielnikow, były rosyjski tenisista i mistrz olimpijski z Sydney. "Czasami się zastanawiam... "Czemu do cholery nie brałem sterydów przez całą karierę, żebym mógł grać może 300 meczów rocznie zamiast 170"? To naprawdę wstyd, co dzieje się teraz z tenisem. Powinien być dożywotni zakaz dla wszystkich, kto zostanie przyłapany na stosowaniu zakazanych substancji. Bez wymówek i zero tolerancji, bez względu na to, kim jesteś" - napisał Rosjanin na portalu X.



Teraz Kafielnikow poruszył temat przypadków dopingu w tenisie. "Patrząc wstecz, podziwiam to, co zrobiła Szarapowa. Sama zorganizowała konferencję prasową, zanim zrobił to za nią ktoś inny" - napisał były rosyjski tenisista. Szarapowa zorganizowała konferencję w Los Angeles w 2016 r., na której poinformowała dziennikarzy, iż została przyłapana na dopingu - w jej organizmie wykryto niedozwolone meldonium.
- 22 grudnia otrzymałam od WADA wiadomość e-mail, w której była mowa o zmianach w przepisach antydopingowych i link do listy zabronionych substancji w 2016 roku, ale na nią nie spojrzałam. Muszę wziąć za to pełną odpowiedzialność, ponieważ to mój organizm i ja odpowiadam za to, co do niego trafia. Nie mogę nikogo obwiniać poza sobą, niezależnie od tego, z kim współpracuję. To bardzo ważne mieć wokół siebie adekwatnych ludzi, z trenerami i lekarzami, ale na koniec wszystko sprowadza się do ciebie - przekazała Szarapowa (cytat za: przegladsportowy.onet.pl).
Szarapowa została zdyskwalifikowana w czerwcu 2016 r. na okres dwóch lat. Kara została ostatecznie skrócona do 1,5 roku po decyzji Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. "Rosjanka tłumaczyła, iż od 10 lat przyjmuje mildronat, lek zawierający meldonium. Stosowała go przy zaburzeniach rytmu serca i niedoborze magnezu. Przyznała przy tym, iż otrzymała od światowych władz informację o zmianach w zakresie dopuszczalnych środków, ale się z nią nie zapoznała" - pisał Dominik Senkowski ze Sport.pl we wrześniu 2019 r.
Idź do oryginalnego materiału