Królewscy 12.03 rozgrywali mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Atletico Madryt. To spotkanie zakończyło się bardzo późno, gdyż do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. Niedługo po tym spotkaniu, bo już 15.03 podopieczni Carlo Ancelottiego musieli mierzyć się w ligowym starciu z Villarrealem.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki broni Probierza: Mamy Lewandowskiego, który nie potrafi okiwać przeciwnika
Ancelotti i Flick ostro reagują na ostatnie zdarzenia
To nie spodobało się włoskiemu szkoleniowcowi, który w mocnych słowach oświadczył, iż to był ostatni raz, kiedy jego piłkarze wyszli na murawę "z mniej niż 72 godzinami odpoczynku". - Nigdy więcej nie zagramy. Prosiliśmy ligę o zmianę terminu dwa razy i nic się nie stało, ale to ostatni raz - oświadczył.
Podobną sytuację miała ostatnio FC Barcelona, która przełożyła mecz z Osasuną z powodu śmierci lekarza. Termin tej rywalizacji ustanowiono na 27.03, kiedy część z zawodników we wtorek 25.03 grała jeszcze swoje mecze reprezentacyjne. Ta data nie pasowała również Osasunie, ale osoby decyzyjne uznały, iż to będzie najlepszy termin do rozegrania tej rywalizacji.
Na konferencji prasowej Hansi Flick wyznał, iż woli nie mówić o swojej reakcji, gdy poznał termin rozgrywania zaległego spotkania. Uciął krótko, iż "nie była dobra". Ponadto odniósł się do skarg Realu Madryt na napięte terminarze. - Jesteśmy Barcą, a nie Realem. I jesteśmy bardzo dumni z tego powodu - zaznaczył.
Carlo Ancelotti odpowiedział Flickowi: Zgadzam się
Na konferencji prasowej przed meczem Real Madryt - Leganes Carlo Ancelotti został zapytany o swojego największego rywala. - Podzielam skargi Flicka. To trochę dziwne grać w tym dniu po przerwie na mecze międzynarodowe, gdy nie masz do dyspozycji wszystkich zawodników - wyznał, cytowany przez "Markę" i Real Madrid Info.
Ponadto skomentował ostatnie słowa Niemca. - Zgadzam się również, iż Real Madryt to nie Barcelona - zaznaczył.
Ancelotti wbił szpilę prezesowi LaLigi. "Wiedziałem o jego obsesji, ale..."
Następnie Carlo Ancelotti zareagował na słowa prezesa LaLigi - Javiera Tebasa, który stwierdził, iż na napięty terminarz narzekają ci, którzy "dokonują zmian w 85. minucie", co było przytykiem w stronę trenera Królewskich. - Każdy, kto grał w Lidze Europy przez 14 lat, nie miał 72 godzin na odpoczynek... A więc dlaczego chcemy pięciu zmian, aby dokonać ich w 85. minucie? Będziemy musieli zbadać, ilu graczy Madrytu rozegrało ponad 60 proc. minut we wszystkich rozgrywkach. jeżeli tworzysz składy składające się z 25 graczy, ma to na celu uniknięcie kontuzji, a także rotację - oświadczył szef ligi, cytowany przez "Markę".
Zobacz też: Szef La Liga wypalił wprost o powrocie Messiego. "Jestem pewien"
"Mundo Deportivo" zrelacjonowało, iż Włoch zapytany o te słowa, odpowiedział pytająco: czy "musi na nie reagować?" - Wiedziałem już o jego obsesji na punkcie Realu Madryt, ale nie wiedziałem, iż chce być trenerem. Powinien bardziej skupić się na swoich sprawach. Myślę, iż okazuje brak szacunku Realowi Madryt i trenerom - zakończył.