Włoszka była nieobecna na kortach od turnieju w Miami w marcu, kiedy została wykoszona przez światowy numer jeden – Igę Świątek. Wtedy nikt nie spodziewał się, iż będzie to „ostatnie tango”. Teraz nie można skontaktować się ani z nią, ani z nikim z jej rodziny. Właściciel willi, którą wynajmowała, poskarżył się mediom, iż zniknęła razem z nienależącym do niej wyposażeniem, bez rozliczenia się z opłat za pół roku. O tym, iż lokatorka się wyprowadziła, donieśli mu sąsiedzi, zaniepokojeni parkującą przed domem ciężarówką. Włoski fiskus skierował pismo do Federtennis, iż zalega z podatkami na blisko pół miliona euro. Ten krok miał na celu odzyskanie części należnych kwot z honorariów, jakich Giorgi jeszcze nie pobrała, za ewentualną grę w koszulce Włoch, a także z przyszłych sum i nagród, których jednak nie da się już wygenerować, skoro tenisistka wybrała emeryturę. Ze względu na te poważne tarapaty urzędowo-kapitałowe nagły wyjazd z Włoch, prawdopodobnie do Stanów, i zerwanie kontaktów uznano za ucieczkę.
Covidowe oskarżenia
To nie pierwsza sytuacja, kiedy sprawy pozasportowe położyły się cieniem nad zmaganiami Camili na korcie. Wcześniej mierzyła się z oskarżeniami o okazywanie fałszywego zaświadczenia o przebyciu szczepienia na covid i to postępowanie jest przez cały czas w toku w Vicenzy. Z kolei Sports Illustrated opublikował artykuł denuncjujący historię długów, jakie rodzina Giorgich zaciągnęła u różnych osób i instytucji za oceanem, ale tym razem naprawdę mogło dojść do rozwodu z tenisem. Il Corriere della Sera zrekonstruował, iż sportsmenka miała się zgłosić 13 kwietnia na wezwanie do komendy Guardia di Finanza, wydziału zajmującego się przestępstwami gospodarczymi i finansowymi, ale nie pojawiła się, by złożyć wyjaśnienia i brakujące dokumenty. Również prokuratura z Florencji wzięła na celownik tenisistkę i jej bliskich, ze względu na istotne luki i niespójności w papierach ojca Sergia – zafascynowanego boksem weterana wojny o Falklandy, który od zawsze był jej trenerem – a także w dokumentach matki Claudii Fullone i braci, Leandra i Amadeusa.
Traumatyczne przeżycie
Sytuacja rodzinna tenisistki jest dość skomplikowana. Po tragicznej śmierci 23-letniej Antoneli, która mając 23 lata, zginęła w 2011 r. w wypadku w Paryżu, ród Giorgich nie podniósł się z traumy, tylko trochę ją oswoił. Szrama została i lęk, iż w ciągu chwili los może się całkowicie odwrócić. W stylu Camili, która potrafiła wygrać z kimś sprawniejszym i przegrać ze słabszym, dało się odczytać tamtą traumę. W zeszłym roku portal dagospia.com napisał o niej proroczo, iż „mogłaby grać jeszcze pięć lat albo jutro rzucić wszystko i zająć się modą lub pisać książki dla dzieci. Camila taka jest”. Komentatorzy mają też świadomość, jaki wpływ wywiera na nią ojciec – z jednej strony jak lew broni jej przed dziennikarzami, tytułami, faktami; z drugiej zbyt łatwo nakręca wokół niej spiralę niezręczności poprzez gwałtowny język i nieposkromione zachowanie wobec sędziów. Odbierany jako despota i hipokryta.
Co będzie z gwiazdą włoskiego tenisa? Czy faktycznie na zawsze wyrzekła się rakiety, bo przytłoczyła ją lawina włoskiej biurokracji? Istnieje wiele możliwości dotyczących jej przyszłości, a tysiące fanów czekają na rozwój wydarzeń i wyjaśnienia w mediach społecznościowych, bo na razie Camila Giorgi jedynie ostrzegła swoich obserwatorów, by nie wierzyli publikacjom pełnym fejków. W ten sposób dała do zrozumienia, iż w przyszłości skomentuje obecne trzęsienie ziemi.