Gdy w kwietniu opowiedziałam Nikoli Grbiciowi anegdotę o Jakubie Nowaku i jego pomyłce, selekcjoner reprezentacji Polski szczerze się uśmiał. Kiedy bowiem Grbić odezwał się do Nowaka na WhatsApp, chcąc zaprosić go do kadry, Nowak uznał, iż to pewnie wiadomość od...jakieś kobiety i początkowo ją zlekceważył.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja siatkarzy ze złotem na uniwersjadzie! Trener Dariusz Luks podsumowuje
W ostatnich miesiącach trener polskich siatkarzy znów wiele razy się uśmiechał za sprawą 20-letniego debiutanta, ale tym razem po jego widowiskowych akcjach na parkiecie. M.in. po blokach na światowych gwiazdach. Utalentowany środkowy zbiera pochwały niemal z każdej strony.
Grbić podebrał Nowaka innemu trenerowi. Była gwiazda kadry się spóźniła
- Zostawcie go. Będziecie go mieli jeszcze przez 15 lat - rzucił kilka tygodni temu do grupki dziennikarzy Jakub Kochanowski.
Kończyliśmy wtedy rozmowę z będącym rewelacją tego sezonu kadrowego Nowakiem, który mocno namieszał w planach Grbicia. Wstępne założenia były takie, iż miał pomóc Biało-Czerwonym podczas pierwszego turnieju Ligi Narodów w fazie interkontynentalnej, gdy brakowało jeszcze czołowych siatkarzy. Miał też oswoić się z atmosferą panującą w seniorskiej drużynie narodowej, a potem przenieść się na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 21, by przygotowywać się z nią do mistrzostw świata. Prowadzący tę kadrę Piotr Graban jednak dość gwałtownie zdał sobie sprawę, iż ani Nowaka, ani libero Maksymiliana Graniecznego już w tym sezonie nie odzyska.
Obaj 20-latkowie w ostatnich tygodniach prezentowali się tak dobrze, iż teraz są w chińskim Ningbo, by walczyć w turnieju finałowym LN. Trudno też w tej chwili sobie wyobrazić, by zabrakło ich w składzie na wrześniowe mistrzostwa świata. Na ten moment Granieczny jest zmiennikiem Jakuba Popiwczaka, a Nowak przebojem wdarł się do podstawowego składu. Ten ostatni wykorzystał świetnie obecną sytuację - tego lata na leczenie zamiast grania zdecydował się Mateusz Bieniek, a od dwóch tygodni dopiero trenuje Norbert Huber, który wcześniej też musiał się zająć sprawami zdrowotnymi.
jeżeli Huber zgodnie z planem odbuduje formę, to można przypuszczać, iż to on pojawi się w wyjściowej szóstce obok Kochanowskiego. Na razie jednak to miejsce zajął Nowak i swoją grą pokazuje, iż łatwo tego miejsca nie odda. Ze środkowych w Ningbo są też jeszcze Szymon Jakubiszak i Mateusz Poręba, ale obserwując decyzje Grbicia, wydaje się, iż na czele tej trójki w hierarchii Serba jest właśnie 20-latek, który kilka miesięcy temu wydawał się najbardziej zaskakującym wyborem.
Nowak to pierwszy siatkarz w historii, który szybciej zadebiutował w seniorskiej kadrze niż w najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Jeszcze nieco ponad trzy miesiące temu grał ostatni mecz w barwach Lechii Tomaszów Mazowiecki. Jesienią zaś czeka go kolejny debiut, w PlusLidze. Utalentowanego siatkarza pozyskał Norwid Częstochowa.
- Lubimy takie kariery - niedawno chłopak grał w I lidze, a dzisiaj w reprezentacji. Nie chcę użyć takiego brzydkiego słowa, więc powiem, iż wyważył drzwi do kadry. Nie ma w tym żadnego przypadku, iż trafi teraz do PlusLigi. Mnóstwo klubów się nim interesowało. Ja też, ale się spóźniłem - opowiada mi Daniel Pliński.
20-latek zmorą rywali. Chce spłacić dług wobec Grbicia
Wicemistrz świata 2006, a w tej chwili trener Indykpolu AZS Olsztyn także był środkowym. Na co zwrócił uwagę u Nowaka?
- Ma czuja. Nie zachowuje się za każdym razem tak samo w bloku. Teraz jest taka tendencja, iż środkowy ma dojść, ustawić ręce i czekać. A ten chłopak od czasu do czasu przesunie lewą rękę w lewo, zasłoni dziurę. To duży atut. Ma ogółem bardzo dobre ręce - notuje mało negatywnych dotknięć w bloku. Bardzo istotne jest także to, iż nie jest łatwy do przewidzenia dla przeciwnika. Bardzo podoba mi się jego atak w lewą stronę. Ciałem się ustawia troszkę w prawo i w ostatniej chwili robi ruch do lewej, wykorzystując szybką rękę. Przewiduje też, co zrobi blok po drugiej stronie - wylicza mistrz Europy z 2009 roku.
Pliński podkreśla także znaczenie osobowości 20-latka, który przebojem wdarł się do kadry. - Nie ma żadnych kompleksów. Widać, iż ma też dobry charakter. Jest taki dosyć twardawy. Wszedł do kadry i czuje się tam bardzo dobrze. Mam wrażenie, iż to jego środowisko naturalne - podsumowuje ekspert.
Najlepszą wizytówką Nowaka są mecze ze światowymi potęgami. Nie "gotuje się", gdy gra przeciwko mistrzom olimpijskim z Paryża Francuzom, mistrzom świata Włochom czy potężnym Brazylijczykom. Zatrzymywał już efektownymi pojedynczymi blokami takie gwiazdy światowego formatu jak Darlan Souza czy Roberlandy Simon. To właśnie po takich zagraniach na twarzy Grbicia pojawiał się szeroki uśmiech.
- Uważam, iż Kuba i Maks są za dobrzy jak na swój wiek (śmiech). Nie, "za dobrzy" to nie jest oczywiście adekwatne określenie. Podoba mi się to, iż mają gdzieś to, kto jest po drugiej stronie siatki. I nie ma w tym nic negatywnego, bo tu nie chodzi o brak szacunku dla rywala. Po prostu nie ma u nich tego efektu "Wow, gram przeciwko tobie". Po prostu grają swoje i to mi się bardzo podoba - opowiadał jakiś czas temu Sport.pl szkoleniowiec Polaków.
Po efektownie zdobytych punktach Nowak zwykle robi najpierw kilka kroków ze spuszczoną głową, jakby to, co wydarzyło się przed chwilą, nie robiło na nim żadnego wrażenia. Następnie dopiero celebruje z kolegami. Do grania o dużą stawkę też podchodzi ze sporym dystansem.
- To jest odbijanie piłki, robię to od paru lat. Oczywiście, jest mały stresik, ale to jest pomocne. Staram się wypośrodkować to wszystko. Siatkówka to siatkówka i wszędzie piłka jest taka sama, takie samo boisko i siatka jest zawieszona na tej samej wysokości. Staram się więc po prostu grać dobrze i pokazać to, co potrafię najlepiej - zaznacza.
Ma też jasno określone marzenia - najpierw wygrać LN, potem pojechać na MŚ i tam stanąć na podium. Dalsza perspektywa? Medal olimpijski. - Dziwne by było, gdyby sportowiec o tym nie marzył - podkreśla.
Nowak przyznaje, iż ma duże wsparcie od Grbicia. Przekonuje, iż przed meczem nie zaprząta sobie głowy tym, by każdym występem przekonać do siebie wcześniejszych sceptyków i ugruntować swoje miejsce w kadrze.
- To nie jest tak, iż się denerwuję i zastanawiam, czy mnie trener weźmie, czy nie. Robię po prostu swoje i chcę spłacić ten kredyt zaufania, którym trener mnie obdarzył przy powołaniu. Bo wiemy, iż nie był ono takie oczywiste - zaznacza 20-latek.
Niedoszły piłkarz w jednej drużynie z idolem. Koniec z luźnym podejściem do treningów
Jego droga do siatkówki wiodła przez piłkę nożną. Tę ostatnią trenował prawie pięć lat. Grał jako lewy obrońca lub defensywny pomocnik. Wciąż jest fanem Barcelony, a podczas meczów siatkarskich nieraz już wykorzystywał umiejętności piłkarskie. Nie do końca odnajdywał się jednak w futbolu i mama zaproponowała mu nowy sport.
- Chciała, bym był aktywny, a nie siedział tylko przed komputerem. Poszedłem na pierwszy trening i przez pierwsze dwa lata nie układało się to za kolorowo. Ale starałem się chodzić na treningi, jak najlepiej wykonać ćwiczenia i udało się - wspomina Nowak.
Sam mówi, iż dopiero na etapie zainteresowania siatkówką pojawili się u niego pierwsi idole. W tym gronie jest wspomniany Kochanowski. Obecny kapitan reprezentacji Polski ode mnie dowiedział się o swoim statusie w oczach młodszego kolegi z kadry.
- Myślę, iż jeżeli mówi o mnie jako o idolu, to w jego głowie jest założenie, żeby jak najszybciej pokazać swoją wyższość nade mną (uśmiech). Myślę, iż do tego będzie dążył i iż jest to dobra droga. Dużo rozmawiamy, Kuba zadaje sporo pytań, a ja staram mu się odpowiedzieć oczywiście najlepiej, jak potrafię. Myślę, iż te wskazówki mogą się mu przydać, bo jesteśmy podobni pod względem charakterystyki gry - zaznacza wicemistrz olimpijski z Paryża i mistrz świata 2018.
Nowak w dorobku medalowym ma na razie brąz mistrzostw Europy do lat 17 i ubiegłorocznych ME do lat 22. Pracujący z nim w poprzednim sezonie trener Dariusz Luks wychwala środkowego za wszechstronność. Wskazuje też na istotną jego zdaniem zmianę, która zaszła u tego zawodnika.
- Od tamtego sezonu bardzo zmienił podejście. Rozmawiałem z nim o tym rok temu i mówiłem, iż bez pracy nie ma kołaczy. Że musi podchodzić profesjonalnie do każdego treningu. Wcześniej był... Lekkoduch siatkarski to złe określenie, ale trochę luźno podchodził do obowiązków. Ale widząc swoją szansę i mając determinację, przełączył sobie tę lampkę i przeszedł na zawodowstwo. Ma 20 lat, ale to jest już pełen profesjonalizm - chwali szkoleniowiec.
Nowak nie kryje, iż o ile w jego życiu prywatnym nic się nie zmieniło, to siatkarsko w ostatnich miesiącach jego życie wywróciło się do góry nogami. Czy grozi mu "sodówka"?
- Nie, nie sądzę. Kluczowe, iż już przełączył się na ten zawodowy tryb życia i adekwatne podejście do treningu. Teraz nabiera doświadczenia w kadrze, potem pójdzie do Częstochowy, gdzie też na pewno przy doświadczonych i prezentujących wysoki poziom siatkarzach nabierze ogłady. Jestem pewien, iż za rok będzie zdecydowanie lepszy niż teraz - przekonuje Luks.
Polscy kibice mogą się tylko cieszyć z takich przewidywań. A rywale po drugiej stronie siatki mogą się już zacząć bać.