FC Barcelona zakończyła swój przedsezonowy tour w Azji. Najpierw zespół Hansiego Flicka przyleciał do Japonii, gdzie zagrał mecz towarzyski z Vissel Kobe (3:1). Później Barcelona znalazła się w Korei Południowej, a tam wystąpiła w sparingach przeciwko Seoul FC (7:3) i Daegu FC (5:0). W każdym z tych spotkań wystąpili Polacy - Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski. Szczęsny pojawiał się na boisku po przerwie, bo wszystkie spotkania między słupkami Barcelony rozpoczynał Joan Garcia.
REKLAMA
Zobacz wideo Barcelona w końcu doczeka się nowego stadionu?! 1,5 miliarda euro
Czytaj także:
Rosjanie znaleźli sobie rywala. To uczestnik mundialu
Internauci nagle drwili ze Szczęsnego. "Niech ktoś zatrzyma go od palenia"
Mecz Barcelony z Daegu rozpoczął się od wystrzału fajerwerków, co gwałtownie wywołało biały dym nad murawą. Internauci wpadli na to, by w tej sytuacji nawiązać do Szczęsnego. "Szczęsny rozgrzewa się przed drugą połową", "niech ktoś zatrzyma Szczęsnego od palenia na ławce, nie widzimy meczu", "dajcie Szczęsnemu coś do roboty na ławce" - to część ze wpisów na portalu X.
Szczęsny pojawił się na boisku na początku drugiej połowy w miejsce Joana Garcii. Bramkarz był między słupkami do 74. minuty, kiedy to Flick wpuścił jeszcze na boisko Diego Kochena. "Szczęsny był niczym dozorca. Nie tylko przeciwko Daegu FC, ale praktycznie przez cały tour. Trudno sobie przypomnieć jego interwencje" - pisał dziennik "Mundo Deportivo".
Czytaj także:
62 tysiące osób przyszło na mecz drugiej ligi! To nie żart
"Szczęsny był widzem. Miał dużo więcej szczęścia niż Joan Garcia, bo w drugiej połowie rywale, bardziej zmęczeni, choćby nie zbliżyli się do pola karnego Barcelony" - komentował "Sport".
Szczęsny wprost o paleniu papierosów. "Jestem taki, jaki jestem"
O nałogu Szczęsnego hiszpańskie media informowały niemal od samego początku, gdy tylko Wojciech podpisał pierwszy kontrakt z Barceloną. Sam Szczęsny twierdził, iż to sprawa, którą nikt nie powinien się zajmować.
Zobacz też: Sezon jeszcze nie ruszył, a tu taki cios w Zielińskiego. "Ma problemy"
- To są rzeczy, których nie zmieniam w życiu osobistym i to niczyja sprawa, jeżeli palę. To nie ma na mnie wpływu. Na boisku pracuję dwa razy ciężej. Nie palę przy dzieciach, więc nie mam na nie złego wpływu. Czasami ktoś robi mi zdjęcie, chowając się za drzewami, gdzie ja ich nie widzę. Staram się z tym ukrywać i nie pokazywać ludziom. jeżeli ktoś myśli, iż zmienię sposób bycia w życiu osobistym, to tak nie będzie, bo jestem taki, jaki jestem. Byłem taki przez całe moje życie i te rzeczy nikogo nie interesują - mówił Szczęsny w wywiadzie dla "Mundo Deportivo".