Kałużny wypalił po decyzji Urbana. "Zapachniało starymi czasami"

3 godzin temu
Oskar Pietuszewski nie został powołany na październikowe zgrupowanie seniorskiej reprezentacji Polski. Wielu ekspertów było rozczarowanych, gdyż uważało, iż zasłużył on na szansę od Jana Urbana. Ten zaznaczył jednak, iż to jeszcze nie ten moment. Były reprezentant Polski Radosław Kałużny nie zgadza się z decyzją selekcjonera. - Nie muszę chyba odpowiadać - przekazał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
Reprezentacja Polski po wrześniowych meczach rozbudziła apetyty kibiców. Czwartkowe spotkanie z Nową Zelandią było jednak bardzo słabe i mimo iż wygraliśmy 1:0, to nie ma zbyt dużo powodów do zadowolenia. Wielu sądzi, iż rywal był idealnie skrojony pod Oskara Pietuszewskiego.

REKLAMA







Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą



Kałużny grzmi ws. Oskara Pietuszewskiego. "Zapachniało trochę starymi czasami"
Oskar nie został jednak powołany do kadry. Rzekomo zadecydował o tym wybuch formy Michała Skórasia, który zajął wolne miejsce. Mimo to wielu martwi się, iż nałożona na Pietuszewskiego presja jest aktualnie zbyt duża. "Zadzwonił do mnie pewien trener z Białegostoku, dzieląc się obawą, iż nadmiernym zainteresowaniem media mogą Oskarowi zrobić krzywdę" - cytował Piotr Wołosik.
Były reprezentant Polski Radosław Kałużny jest pod wrażeniem umiejętności nastolatka. - Takie mamy czasy i nic na to nie poradzimy. My nie będziemy rozmawiać o tym mega utalentowanym nastolatku, zrobi to kto inny. Dzisiejszy świat potrzebuje bohaterów. Ten chłopak jest bohaterem pozytywnym i świetnie. Niech młodzi polscy piłkarze go naśladują. Widział pan prawdopodobnie akcję Oskara w niedawnym meczu przeciwko Koronie Kielce. Co za drybling! - oznajmił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".


Kałużny obawia się jednak o zdrowie 17-latka. - Kiedy widzę tego Jagiellończyka, czepia się mnie myśl, by mu krzywdy nikt nie zrobił - wyznał. - Rywale takich zawodników jak Oskar nie lubią. Jak się ich kiwa, robi w konia, to niestety bywa, iż wybierają nieczyste zagrania. Tymi dryblingami Pietuszewski przypomina mi trochę Marka Citkę. Marek też lubił zakręcić przeciwnikami - dodał.
Nie rozumie za to argumentacji Jana Urbana, który nie powołał go do kadry. - Tłumaczenie trenera Urbana nie za bardzo do mnie dociera. Za powołanie nic mu nie groziło. (...) Zapachniało trochę starymi czasami o powolnym wprowadzaniu młodych. Kiedyś często mawiano, żeby młody się otrzaskał, nabrał masy, podrósł i tak dalej. A przecież najważniejszym kryterium powinna być umiejętność gry w piłkę - tłumaczył.



- Mamy go sprawdzić w dorosłej kadrze, kiedy przeciwnikiem będzie Holandia czy inna Hiszpania? Albo kiedy dopadnie go obniżka formy? - pytał retorycznie, punktując legendę kadry. - Nie mam nic do Kamila Grosickiego, ale on otrzymał powołanie i zastanawiam się, czy lepiej budować przyszłość reprezentacji na 37-latku, który daleki jest od wysokiej dyspozycji, czy jednak na zachwycającym nastolatku? - zakończył.
Reprezentacja Polski już w niedzielę zmierzy się na wyjeździe o punkty z Litwą. Na ten moment zajmuje ona drugie miejsce w tabeli grupy G. Ma w dorobku 10 pkt, czyli tyle samo co trzecia Finlandia, która ma jednak jedno spotkanie rozegrane więcej.
Idź do oryginalnego materiału