Cały świat pisze o tym, co zrobił Messi. Była 32. minuta

3 godzin temu
Lionel Messi nie będzie dobrze wspominał meczu z Charlotte FC. Jego Inter Miami przegrał 0:3, a legendarny Argentyńczyk w kiepski sposób wykonał rzut karny. Wszystko miało wyjść efektownie, a skończyło się klapą.
Naszpikowany gwiazdami Inter Miami zmierzył się na wyjeździe z Charlotte FC. Gospodarze przystępowali do rywalizacji po pięciu wygranych meczach z rzędu, więc było oczywiste, iż przed Lionelem Messim i spółką trudne zadanie.


REKLAMA


Zobacz wideo UEFA nie ukarała Maccabi Hajfa, a Raków tak. Żelazny: Brak postępowania wobec drużyn izraelskich jest skandalem


Messi chciał zaczarować. Bramkarz wyczuł intencje
Inter Miami miał dogodną okazję na objęcie prowadzenia. W 32. minucie arbiter podyktował rzut karny. Podszedł do niego nie kto inny jak Messi. Argentyńczyk chciał strzelić gola w efektowny sposób. Wykonał jedenastkę w stylu Panenki, ale bramkarz nie ruszył się ze środka linii i bez problemu odbił piłkę, a następnie ją złapał.


Messi nie dowierzał w to, co się stało, a chwilę później kłopoty drużyny gości się spotęgowały. Dwie minuty po nieudanym strzale z rzutu karnego Argentyńczyka zespół z Charlotte FC zdobył pierwszą bramkę. Do siatki trafił reprezentant Izraela Idan Toklomati.
Inter Miami z wysoką porażką
Do przerwy gospodarze prowadzili 1:0. Po wznowieniu gry 21-letni Izraelczyk znów dał się we znaki obrońcom Interu Miami.


Dwie minuty po starcie drugiej połowy podwyższył bowiem wynik na 2:0, a w 84. minucie skompletował hat-tricka, wykorzystując rzut karny. Messi i spółka byli już wtedy na deskach. Jeszcze wcześniej czerwoną kartkę w drużynie gości otrzymał Tomas Aviles.


Charlotte odniosło szóste zwycięstwo z rzędu. Podopieczni Deana Smitha zajmują 3. miejsce w tabeli konferencji wschodniej MLS z dorobkiem 53 punktów. Inter Miami plasuje się w tej chwili na 8. pozycji (46 pkt), ale rozegrał cztery spotkania mniej od swojego ostatniego rywala.
Idź do oryginalnego materiału