Choć Paryż to francuskie miasto, królową ma zdecydowanie z Polski. Tak zdecydowanie można powiedzieć w kontekście Igi Świątek, która rok po roku dominuje na kortach Roland Garros. Dokładnie tego samego określenia można zatem użyć wobec Aryny Sabalenki i Wuhan. Miejscowość może chińska, ale cesarzowa (trzymając się tytułów odpowiednich dla regionu) jest białoruska. Pokonując w finale Qinwen Zheng wygrała turniej w prowincji Hubei już po raz trzeci z rzędu, a ogólnie nie przegrała tam nigdy (bilans 17-0).
REKLAMA
Zobacz wideo Tak Robert Lewandowski podsumował mecz z Portugalią
Sabalenka niczym Serena Williams
Zachwyciła tym samym ekspertów i media z całego świata. Rosyjski "Championnat" zwrócił uwagę, iż Sabalenka pod pewnym kątem dorównała samej Serenie Williams. - Białoruska tenisistka powtórzyła wielki wyczyn Sereny Williams. Wygrała bowiem turniej rangi WTA 1000 po raz trzeci z rzędu, a coś takiego po raz ostatni robiła właśnie Amerykanka. Sabalenka triumfowała w Wuhan w latach 2018-19, a teraz gdy zawody powróciły do kalendarza, znów okazała się najlepsza. Serena natomiast wygrywała trzy raz z rzędu w Miami w latach 2013-2015 - czytamy.
Rumunii również zauważyli dominację Białorusinki w Wuhan. Podkreślili także, iż Sabalenka ma jasny cel na przyszłoroczną wizytę w Azji. - Po czterech latach turniej w Wuhan powrócił do kalendarza WTA, ale mistrzyni pozostała ta sama. Sabalenka stała się najbardziej utytułowaną zawodniczką w historii tych zawodów i jeszcze nie poniosła w nim porażki. Ma już aż 17 zwycięstw. Po wygranej powiedziała, iż w Wuhan czuje się jak w domu i zrobi wszystko, by przy następnej okazji to trofeum ponownie z nią zostało - pisze portal gsp.ro.
Zheng była zupełnie bezradna, gdy Sabalenka wrzucała wyższy bieg
Hiszpańskojęzyczny portal tenisowy puntodebreak.com ocenił, iż Sabalenka swoją grą praktycznie wyssała ochotę do walki z Zheng. - Chinka wygrała drugiego seta, ale wtedy w grze Sabalenki pojawiły się pewne nieuchwytne dla rywalki rzeczy. Takie, na które stać tylko najbardziej utalentowane tenisistki, a Arynę one wręcz przepełniały. Skomplikowana gra Białorusinki, pokazały Zheng, iż choćby jej najlepszy poziom gry nie był wystarczający. To odebrało jej energię do dalszej gry, a Sabalenka została mistrzynią w Wuhan - opisal przebieg wydarzeń portal.
Iga Świątek może żegnać się z tronem? Anglicy wieszczą dominację Sabalenki
Natomiast w mediach we Francji oraz Anglii dominował wątek rywalizacji Sabalenki z Igą Świątek, którą ma w rankingu WTA już na wyciągnięcie ręki.. Angielski portal tennisupdate.com zauważył, iż Sabalenki nie zatrzymała choćby publika wspierająca Zheng. Ich zdaniem Białorusinka udowodniła też coś bardzo ważnego.
- Publika w Wuhan robiła wszystko, by pomóc lokalnej bohaterce złamać Sabalenkę i zwyciężyć. Ale Białorusinka nie dała się przytłoczyć. Na krótko przed WTA Finals pokazała, iż w Rijadzie zagra jako faworytka względem swej największej rywalki, która w Azji była nieobecna. Iga Świątek już to czuje. Może i jest przez cały czas numerem jeden w rankingu, ale jej dni są policzone i Sabalenka dokładnie to udowodniła w Wuhan - pisze tennisupdate.com.
Francuski rfi.fr napisał, iż w Rijadzie poznamy prawdziwą najlepszą zawodniczkę tego roku. - Dzięki trzeciemu zwycięstwu w Wuhan, gdzie jest niepokonana w 17 meczach, Sabalenka zbliżyła się na niecałe 100 punktów do Igi Świątek w rankingu WTA. Polka była nieobecna nie tylko w Chinach, ale i w całej azjatyckiej części sezonu. Czeka nas jednak ich bezpośredni pojedynek w Arabii Saudyjskiej, gdzie w dniach 2-9 listopada najlepsze zawodniczki świata, w tym Świątek i Sabalenka, spotkają się na turnieju WTA Finals - czytamy.