Świat futbolu w ostatnich dniach obiegła tragiczna wiadomość prosto z Ekwadoru. 265 kilometrów na południowy zachód od Quito doszło do wstrząsających zdarzeń W Guayaquil zginął 33-krotny reprezentant Ekwadoru Mario Pineida. Jego śmierć poruszyła do tego stopnia, iż jeden z piłkarzy chce zakończyć karierę. Mowa o wielkiej gwieździe ekwadorskiej piłki - Felipe Caicedo. Jego słowa cytuje hiszpański dziennik "AS".
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki z mocnym przesłaniem w sprawie piłkarzy Legii: Współczuję im. Cierpią na tym ich bliscy
Ogromna tragedia w Ekwadorze. Były pilkarz Manchesteru City myśli nad końcem kariery
- Najprawdopodobniej zakończę karierę. Nie zamierzam kontynuować. Śmierć Mario Pineidy głęboko mnie poruszyła i nie chcę mieć nic wspólnego z piłką nożną. Nie zostanę w Barcelonie. Jestem człowiekiem chwil, kiedy zdecydowałem się przyjechać, kierowałem się bardziej sercem niż rozumem. Gdybym myślał rozumem, nie przyjechałbym - zapewnił napastnik.
Wstrząsająca tragedia. Nie żyje 33-letni piłkarz i jego żona
Caicedo to piłkarz, który w latach 2008-2011 grał dla Manchesteru City. w okresie 08/09 grał u boku takich zawodników jak Vincent Kompany i Elano.
W późniejszym czasie bronił kolorów takich klubów jak Lazio, Espanyol, Inter Mediolan, Levante, czy Malaga. W drużynie narodowej rozegrał aż 68 meczów i zdobył dla niej 22 gole. W 2014 roku wystąpił w każdym z trzech meczów Ekwadorczyków na mistrzostwach świata w Brazylii.
Barcelona SC Guayaquil - ten klub łączył Caicedo i tragicznie zmarłego Pineidę, który jeszcze w czerwcu był kapitanem zespołu. Co więcej - śmiało można było go określić mianem ikony. Rozegrał w jego barwach aż 224 mecze, zdobył trzy gole i miał 10 asyst.

2 godzin temu











![[KONKURS] Wygraj bilety na Heidenfest we Wrocławiu](https://cityfun24.pl/wp-content/uploads/2025/12/HEIDENFEST-2026-FB-EVENT-WROCLAW.jpg)


