Wojciech Pawłowski pokazał się szerszej publiczności w wieku 18 lat. Wówczas jako bramkarz Lechii Gdańsk zaliczył imponujące wejście do Ekstraklasy. W pierwszych sześciu spotkaniach na tym szczeblu wpuścił zaledwie jednego gola. Ostatecznie jego licznik występów w barwach Lechii zatrzymał się na liczbie 17. Pawłowski gwałtownie wyjechał za granicę, zostając zawodnikiem Udinese Calcio - klubu z Serie A.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Borski o aferze podczas meczu: Rozpętała się awantura i skończyłem w szpitalu
Pawłowski z nieudaną przygodą we Włoszech. W Polsce szału też nie było
Kiedy wydawało się, iż jego kariera rozkwitnie, to adekwatnie zaczęła się zwijać. W Udinese się nie przebił i podobnie było w następnym włoskim klubie - Latinie. Pawłowski w 2014 roku wrócił do ojczyzny, kiedy trafił na wypożyczenie do Śląska Wrocław.
Później starał odbudować się karierę w takich klubach jak Górnik Zabrze i Widzew Łódź. Z tym ostatnim klubem pożegnał się w 2021 roku, po czym trafił do Unii Janikowo. Następnie występował jeszcze w Elanie Toruń i Orlętach Aleksandrów Kujawski. Teraz podjął zaskakującą decyzję o przejściu do zespołu z B-klasy. Wylądował w MGLKS-ie Tytanie Mrocza.
Tytan Mrocza wydał komunikat. Jedna rzecz zwraca uwagę
Klub z Mroczy jest bardzo wdzięczny Pawłowskiemu za jego decyzję. Jak bowiem podkreślono w komunikacie transferowym, Tytan nie ma w ostatnim czasie nominalnego bramkarza.
"Od początku sezonu naszym głównym problemem są kontuzje oraz obsada bramki. Czarę goryczy przelał fakt kiedy to między słupkami musiał stanąć zawodnik z pola. Długo szukaliśmy, aż w końcu się udało. Jak to mówią lepiej późno niż wcale. Wojtek dziękujemy, iż zdecydowałeś się nam pomóc. Twoje ogromne doświadczenie oraz umiejętności na pewno pomogą nam w końcu zdobywać upragnione punkty. Witamy w Mroczy" - napisano na profilu klubu.
Już w niedzielę (28 września) powinno dojść do debiutu Pawłowskiego w nowym klubie. Wówczas Tytan Mrocza zmierzy się na własnym boisku z Mezarem Nakło.