"Liczymy od czterech w górę" - zapowiadał Zbigniew Boniek przed meczem z Maltą. Liczył, iż poniedziałkowego wieczora padną minimum cztery gole. A jednak się przeliczył. Choć Biało-Czerwoni zagrali lepiej niż z Litwą (1:0), to i tak popełniali sporo błędów i mieli duże kłopoty, by sforsować defensywę przeciwników. A ci są teoretycznie najsłabszą drużyną w grupie. Ostatecznie udało im się to dwukrotnie - autorem każdej z bramek był Karol Świderski. Na boisku w drugiej połowie pojawił się również Robert Lewandowski, ale nie miał zbyt dużego wpływu na grę kadry.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto grupa kibiców, która prowadzi doping na Narodowym. Historyczne sceny
Robert Lewandowski zabrał głos po zwycięstwie nad Maltą. Króciutko
- Punktowo plan na Litwę i Maltę został wykonany, ale nie będę tutaj pudrował. Czeka nas dużo pracy. Trzeba odpowiedzieć sobie na niektóre pytania, które mieliśmy przed rozpoczęciem tego zgrupowania. Mamy bazę, ale czas najwyższy wziąć się do roboty, poprawiać naszą grę, takie piłkarskie granie w obronie, ataku, pressingu - podkreślał po poniedziałkowym meczu Lewandowski. Takie słowa wygłosił przed kamerami TVP Sport.
Jednak nie tylko tam zabrał głos. W nocy opublikował też wymowny wpis na Instagramie, dodając kilka zdjęć ze spotkania z Maltą. Na pierwszym z nich bije brawo, najpewniej dziękując kibicom za doping. I to m.in. do nich skierował słowa we wpisie. "Wygrana z Maltą! Dziękujemy za Wasze wsparcie!" - zaznaczył Lewandowski, dodając emotikonkę napiętego bicepsa.
Kibice zaniepokojeni po marcowym zgrupowaniu
Bo faktycznie kibice nie zawiedli. Choć było ich o kilka tysięcy mniej niż na starciu z Litwą, to i tak głośno dopingowali kadrowiczów. Ci odwdzięczyli się im wynikiem, ale już stylem gry raczej nie. Na piłkarzy Michała Probierza znów spadła spora krytyka i fani mają obawy przed kolejnymi spotkaniami eliminacji do mistrzostw świata.
Zobacz też: Ta przemowa przejdzie do historii. Komentator TVP przeszedł sam siebie.
Szczególnie martwi ich starcie z gigantem futbolu, jakim niewątpliwie jest Holandia. To właśnie drużyna Ronalda Koemana dołączyła do grupy G po tym, jak przegrała po rzutach karnych z Hiszpanią w ćwierćfinale Ligi Narodów. Z tym rywalem Polska zmierzy się dopiero na jesień. Wcześniej, bo 10 czerwca zagra z Finlandią.