Było już 0:1 i 25:26! Co za wyczyn Wilfredo Leona. Grbić tylko kręcił głową

22 godzin temu
Nikola Grbić kręcił głową i unosił brwi, gdy Japończycy mieli piłkę na 2:0 w setach w meczu z Polską. Kontuzjowany Bartosz Kurek z trudem na to patrzył. Naszą siatkarską kadrę uratował wtedy Wilfredo Leon. Czy teraz będzie bohaterem ćwierćfinału Ligi Narodów?
Polska to brązowy, a Japonia – srebrny medalista Ligi Narodów 2024. W turnieju finałowym VNL 2025 te ekipy zmierzą się już w ćwierćfinale.


REKLAMA


Zobacz wideo Reprezentacja siatkarzy ze złotem na uniwersjadzie! Trener Dariusz Luks podsumowuje


W fazie zasadniczej Ligi Narodów 2025 Polska i Japonia wygrały po osiem meczów i przegrały po cztery, zdobyły po 23 punkty, ale w końcowej tabeli minimalnie lepsi okazali się Azjaci. Japonia skończyła rozgrywki na czwartym miejscu, a Polska na piątym. Mimo to faworytem ostatniego ćwierćfinału w chińskim Ningbo jest nasza reprezentacja.
Polacy mają sporo dobrych wspomnień z meczów z Japończykami. W tym roku, niecałe dwa miesiące temu, kadra prowadzona przez Nikolę Grbicia pokonała tego rywala 3:1 (27:25, 25:22, 18:25, 39:37). Tamto spotkanie też rozegrano w Chinach – w Xi’an. I wszyscy, którzy je oglądali, na pewno dobrze pamiętają niesamowicie zaciętą końcówkę. Japończycy z całych sił walczyli o doprowadzenie do tie-breaka, obronili aż dziewięć meczboli, ale Polacy wykorzystali dziesiątą piłkę meczową i wygrali za komplet trzech punktów (tyle dostają drużyny za zwycięstwa 3:0 lub 3:1, a za wygrane 3:2 otrzymuje się dwa punkty). Emocji nie brakowało też w pierwszym secie. W nim przegrywaliśmy aż 20:24, ale wtedy w znakomitym stylu ruszyliśmy na przeciwnika i dzięki dobrym serwisom oraz pewnej grze w ataku obroniliśmy cztery setbole i wygraliśmy 27:25.
W tamtym meczu w naszej kadrze nie było ani jednego z 13 wicemistrzów olimpijskich sprzed roku. Teraz w turnieju finałowym w Ningbo zagramy już mocnym składem. Japończycy również.
Leon nas ratował, a Kurek reagował jak najzagorzalszy kibic
Czy ćwierćfinał z udziałem tych ekip będzie jeszcze bardziej emocjonujący od ich ostatniego starcia? A może to będzie mecz podobny do półfinału z 2023 roku?
Dwa lata temu w Gdańsku martwiliśmy się, bo z powodu kontuzji nie mógł zagrać Bartosz Kurek. Nasz kapitan podczas zaciętej walki o finał występował tylko w roli widza. I to bardzo emocjonalnie przeżywającego wszystko, co się działo na boisku.


Pierwszą partię tamtego półfinału Japończycy wygrali niespodziewanie aż 25:19. Bardzo dużo kosztował nas przestój w środkowej fazie seta – wówczas ze stanu 9:9 rywale uciekli nam na 15:9. Zespół Phillipe'a Blaine'a grał tak, iż Nikola Grbić najczęściej tylko unosił brwi. I kręcił głową, gdy po stronie swoich zawodników widział błędy na zagrywce, dziury w bloku i wyjątkowy brak skuteczności w ataku. Grbić zrobił szybką zmianę: za Bartosza Bednorza, który wyszedł w podstawowym składzie, wprowadził Wilfredo Leona. I czas pokazał, iż była to zmiana kluczowa.
Pierwszy set już za bardzo Polsce uciekł, ale w drugim nakręconym Japończykom na kolejną zwycięską ucieczkę nie pozwolił przede wszystkim Leon, choć trzeba podkreślić, iż z wielką pomocą Łukasza Kaczmarka i Aleksandra Śliwki. W każdym razie gdy Japończycy przy stanie 26:25 mieli setbola i co za tym idzie ogromną szansę wyjścia na prowadzenie 2:0, to Leon osobiście na to nie pozwolił. Punkt na 26:26 wywalczył atakiem, następnie punkt na 27:26 zdobył blokiem. Rywale byli bezradni, nie dowierzali, iż ucieka im taka szansa. Wreszcie po świetnym serwisie Mateusza Bieńka przechodzącą piłkę dającą nam zwycięstwo 28:26 i remis w setach 1:1 skończył Kaczmarek.
Ludzie Grbicia ugasili pożar i pokazali najlepszą siatkówkę
- To był najważniejszy moment meczu, końcówka drugiego seta podłamała Japończyków – przyznawał później Śliwka, który zastępował Kurka w roli kapitana.
Po ugaszeniu pożaru nasz zespół zaczął wreszcie grać swoją najlepszą siatkówkę. I stłamsił Japonię. Trzeciego seta wygraliśmy 25:17, a czwartego, ostatniego – 25:21. Dzień później Polacy wygrali też finał z USA 3:1 i zdobyli złoto Ligi Narodów. A Japończycy wywalczyli brąz, pokonując Włochów 3:2.


Wracając do półfinału Polska – Japonia, trzeba podkreślić, iż w całym meczu wygranym 3:1 (19:25, 28:26, 25:17, 25:21) katem walecznych rywali był Leon. Mimo ich ofiarnej, kapitalnej gry w obronie, nasz przyjmujący skończył aż 21 z 29 ataków. Za tak kosmiczne granie, za w sumie 23 zdobyte punkty (dwa blokiem) wystawiliśmy wtedy na Sport.pl Leonowi idealną ocenę 6 w skali 1-6. "Pan Siatkarz" – pisaliśmy o nim.
Dziś Leon obiecuje ofiarną walkę i ogień. Jemu i jego kolegom można wierzyć. Polacy mieli pewne problemy podczas niedawnego turnieju w Gdańsku w ostatniej rundzie fazy zasadniczej [przegrali mecze z Kubą i Bułgarią], ale z ich treningów w Ningbo napływały już bardzo dobre wieści. Nasz zespół pozostaje jednym z faworytów. Ale trzeba też pamiętać, iż szczyt formy drużyny trener Grbić szykuje na wrześniowe mistrzostwa świata na Filipinach.
Mecz Polska – Japonia w ćwierćfinale VNL w czwartek o godz. 13 czasu polskiego. Transmisja w Polsacie, relacja na żywo na Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału