Było 0:1, a skończyło się na 4:1! Nagły zwrot w meczu Legii

2 godzin temu
Zdjęcie: Screen Canal+Sport


Przez prawie pół godziny kibice Legii Warszawa przeżywali szok w starciu z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy - GKS-em Katowice. Faworyci bowiem przegrywali, ale potem włączyli szósty bieg i całkowicie rozbili rywali.
12 - do aż tylu punktów wzrosła strata Legii Warszawa do prowadzącego w PKO BP Ekstraklasie - Lecha Poznań po sobotniej wygranej tej drużyny z Radomiakiem 2:1. Każda strata punktów przez drużynę prowadzoną przez trenera Goncalo Feio jeszcze bardziej by komplikowało walkę o mistrzostwo Polski.

REKLAMA







Zobacz wideo Robert Lewandowski czy Kylian Mbappe? Madryt zdecydował. Ale akcja



Legia Warszawa przegrywała 0:1, a potem zagrała koncert
Gospodarze fatalnie jednak rozpoczęli niedzielny pojedynek z bardzo dobrze spisującym się beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy - GKS-em Katowice. To goście mieli dwie pierwsze dobre okazje (strzały Adama Zrelaka i Adriana Błąda z pola karnego bronił Kacper Tobiasz). Ten pierwszy zawodnik dopiął swego w swojej drugiej próbie. W 25. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony z rzutu rożnego Bartosza Nowaka, Marten Kuusk przedłużył piłkę, a Zrelak uprzedził kryjącego go Pawła Wszołka i strzałem głową z dwóch metrów zdobył gola.


Odpowiedź faworytów była błyskawiczna. W 28. minucie Radovan Pankov świetnie włączył się do akcji prawą stroną, wbiegł w pole karne, miękko dośrodkował z końcowej linii do Morishity, ten zgrał z pierwszej piłki do Steve'a Kapuadiego, który z dwóch metrów trafił do pustej bramki. To był trzeci gol francuskiego stopera w barwach Legii Warszawa.
Legia po straconej bramce całkowicie przejęła inicjatywę. Dominowała, grała zdecydowanie lepiej. Jeszcze w tej części zdobyła choćby drugiego gola po przepięknej, zespołowej kontrze. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry akcję rozpoczął na swojej połowie, przy linii bocznej Ruben Vinagre. Potem piłkę mieli kolejno: Wojciech Urbański, Ryoya Morishita, Marc Gual (wszyscy podawali z pierwszej piłki), Bartosz Kapustka, aż wreszcie z linii pola karnego Vinagre dośrodkował do Kacpra Chodyny, a ten z trzech metrów trafił do siatki.
- To była cudowna kontra Legii Warszawa. Nie przypominam sobie takiej sytuacji w wykonaniu Legii tutaj przy Łazienkowskiej - mówili komentatorzy Canal+Sport.



- Nic nie zmieniłem w ostatnich dniach. Cały czas ciężko pracowałem, by przyszedł taki moment, jak dziś. Czuje, iż jestem w dobrej dyspozycji, mam ciąg na bramkę i byłem zły, iż mogłem inne sytuacje rozwiązać lepiej. Fajnie zareagowaliśmy, bo chyba lepiej odpowiedzieć nie można - powiedział w przerwie Kacper Chodyna przed kamerami Canal+Sport.
Już po pięciu minutach drugiej połowy powinno być 3:1. Chodyna źle trafił w piłkę z dwóch metrów po podaniu z końcowej linii Guala i strzelił w słupek. To było fatalne dobrze grającego skrzydłowego. Ten sam zawodnik zrehabilitował się w 61. minucie. Świetnie dojrzał go w polu karnym Urbański, a Chodyna z niemal linii końcowej zgrał piłkę na drugi metr, a tam fatalnie interweniował Arkadiusz Jędrych i skierował piłkę do własnej bramki.
Legia poszła za ciosem. W 65. minucie gospodarze skontrowali, Rafał Augustyniak przebiegł kilkadziesiąt metrów, zdecydował się na strzał z ponad 20 metrów, piłka dotknęła stopy Łukasza Klemenza, zmyliła bramkarza i wpadła do siatki. Po chwili Morishitsa strzelił mocno z ok. 30 metrów, ale trafił w poprzeczkę.
Legia Warszawa po tym zwycięstwie z 22 punktami jest na piątym miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Do prowadzącego Lecha Poznań traci aż dziewięć punktów. GKS Katowice z 16 punktami jest na dziesiątej pozycji.



Legia Warszawa w następnej kolejce - 3 listopada (godz. 20.15) podejmie Widzewa Łódź. Wcześniej, bo już w czwartek, 31 października (godz. 20.30) zmierzy się w 1/16 finału Pucharu Polski na wyjeździe z Miedzią Legnica. GKS Katowice w 14. kolejce zagra u siebie z Koroną Kielce (4 listopada o godz. 18), a już w środę, 30 października (godz. 19) w PP zmierzy się na wyjeździe z trzecioligową Unią Skierniewice.
W innych niedzielnych meczach Stal Mielec zremisowała u siebie z Zagłębiem Lubin 2:2, Jagiellonia Białystok pokonała przed własną publicznością Koronę Kielce 3:1, a Widzew Łódź przegrał u siebie z Górnikiem Zabrze 0:2.


Legia Warszawa - GKS Katowice 4:1 (2:1)

Bramki: Kapuadi (28.), Chodyna (45.+1), samobójcza Jędrych (61.), Augustyniak (65.) - Zrelak (25.).
Legia: Tobiasz - Wszołek, Pankov, Kapuadi, Vinagre (69. Kun) - Kapustka (70. Luquinhas), Augustyniak, Urbański (78. Celhaka) - Chodyna (78. Pekhart), Gual Ż (78. Alfarela), Morishita.
GKS Katowice: Kudła - Kuusk, Jędrych, Klemenz - Czerwiński, Kowalczyk Ż (73. Antczak), Repka, Wasielewski (73. Marzec) - Błąd (72. Milewski), Nowak (66. Galan) - Zrelak.
Idź do oryginalnego materiału