FC Barcelona pokonała Real Oviedo 3:1, ale mecz szóstej kolejki La Liga wcale nie był dla niej starciem usłanym różami. Dopiero w drugiej połowie udało się zmienić losy spotkania. Zadecydowały o tym gole Erica Garcii, Roberta Lewandowskiego i Ronalda Araujo. Polak trafił do siatki zaledwie pięć minut po wejściu na boisko. Gdy w 65. minucie zmieniał Raphinhę kibice katalońskiego klubu mogli jednak się zmartwić.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek utemperowali Nawałkę? Żelazny: Powiedzieli mu "no panie trenerze..."
Kibice Barcelony mogli się zdziwić. Lewandowski wszedł za Raphinhę
Marc-Andre ter Stegen, Alejandro Balde, Lamine Yamal, Gavi, a ostatnio także Fermin Lopez. Barcelona u progu sezonu ma spory problem z kontuzjami, co z pewnością stanowi zmartwienie dla Hansiego Flicka. Choć niemiecki trener może zarzekać się, iż kadra jest szeroka i póki co wszystko wynikowo wygląda dobrze, to serca kibiców Barcelony mogły zadrżeć.
Gdy w 65. minucie Raphinha opuszczał boisko i zmieniał go Robert Lewandowski, w głowach fanów klubu ze stolicy Katalonii mógł zagościć czarny scenariusz - kolejna kontuzja. Zwłaszcza, iż Brazylijczyk schodził z murawy przy wyniku 1:1. To nieczęste zachowanie trenerów, którzy goniąc wynik ściągają jednego z najważniejszych zawodników.
Już po zakończonym meczu obawy fanów się potwierdziły. Hansi Flick na pomeczowej konferencji potwierdził, iż Raphinha odczuwał dyskomfort dotyczący mięśni uda. Zaznaczył, iż nie powinien on jednak oznaczać poważnej kontuzji.
Nieco gorsze wieści przekazał Jose Alvarez z El Chiringuito. Według jego informacji Brazylijczyk ma problem z przeciążeniem i być może będzie musiał odpocząć w najbliższą niedzielę. Co czeka tego dnia Barcelonę? Mecz z Realem Sociedad, drużyną którą w poprzednim sezonie udało się pokonać u siebie aż 4:0. Gole zdobywali wówczas Gerard Martin, Marc Casado, Robert Lewandowski i Ronald Araujo.
Raphinha od początku sezonu znajduje się w dobrej formie. W sześciu ligowych meczach zdobył trzy gole i zaliczył dwie asysty.