Jeszcze w zeszłym sezonie 39-letni w tej chwili Tomasz Jodłowiec, przez lata jeden z najlepszych defensywnych pomocników w Polsce, reprezentował barwy Podbeskidzia Bielsko-Biała. W 20 meczach na zapleczu ekstraklasy zanotował dwie asysty. 1 lipca zeszłego roku został jednak bez klubu, a jego nazwisko na rynku transferowym przez cały czas było dosyć gorące. - Latem pojawiło się kilka ofert z wyższych lig niż IV, jednak ostatecznie żadna z nich nie doszła do skutku. Ja też nie chciałem się nigdzie wpraszać. W końcu zadzwonił prezes Sparty - opowiada nam piłkarz.
REKLAMA
Zobacz wideo Mundial w Arabii Saudyjskiej zimą? "Mistrzostwa to lato, działka, grill"
Dla jego nowego klubu transfer tak utytułowanego gracza, to wielka rzecz. 4817 - tyle mieszkańców liczy Kazimierza Wielka, w której od blisko 100 lat gra drużyna Sparty. Koncept jej funkcjonowania na przestrzeni lat kilka się zmienił. W drużynie mieli występować przede wszystkim gracze pochodzący z miasta i okolicznych wsi, których najważniejszym zadaniem jest uszczęśliwianie lokalnej społeczności. Głównie na poziomie okręgówki i IV ligi, gdzie w ostatniej dekadzie najczęściej rywalizował kazimierski zespół. w okresie 2014/15 Sparcie udało się awansować do III ligi, co było największym sukcesem w nowożytnej historii klubu. W międzyczasie działacze wzmacniali zespół ciekawymi transferami, głównie z okolic Krakowa. Projekt zaczął się rozrastać, ale na trzecioligowym poziomie się nie utrzymał. w tej chwili Sparta znów gra w IV lidze, ale apetyty kibiców urosły. Skoro wyszło raz, to dlaczego ma nie wyjść i drugi?
Tomasz Jodłowiec opowiedział o transferze do IV Ligi. Chodzi o pieniądze?
w tej chwili wszystko wskazuje na to, iż niebawem do Kazimierzy Wielkiej znów zawita III liga. Po rundzie jesiennej tego sezonu Sparta jest liderem IV ligi grupy świętokrzyskiej. W 17 spotkaniach zdobyła aż 45 punktów. Nie przegrała żadnego meczu, do 14 zwycięstw dołożyła trzy remisy. Drugie AKS 1947 Busko Zdrój zdobyło o siedem oczek mniej. Gdyby tego było mało, nagle na początku grudnia kazimierskim klubem zaczęły interesować się ogólnopolskie media. Dlaczego? Nie chodziło o imponujące wyniki, a transfer Tomasza Jodłowca. Kiedy w mediach społecznościowych klubu pojawiły się pierwsze pogłoski na temat ściągnięcia 49-krotnego reprezentanta Polski, każdy podchodził do nich z dużym dystansem. Czym niby mały, świętokrzyski klubik miałby przekonać piłkarza, w którego CV znajdziemy m.in. Widzew Łódź, Śląsk Wrocław, Legię Warszawa, siedem mistrzostw i pięć Pucharów Polski oraz komplet meczów rozegranych na Euro 2016? Taki scenariusz wydawał się nierealny. Tymczasem 7 grudnia 39-letni Jodłowiec został oficjalnie zaprezentowany jako zawodnik Sparty Kazimierza Wielka.
Jak do tego doszło? - Zadzwonił do mnie prezes pan Grzegorz Domagała. Nie wiem do końca, czy ktoś mu doradzał. Po rozmowie telefonicznej następnego dnia zaprosił mnie do Kazimierzy. Porozmawialiśmy nieco dłużej przy... kawie? Chociaż nie, to była herbatka, z tego co pamiętam. No i tą dłuższą rozmową mnie przekonał - opowiada Sport.pl Jodłowiec. Okazuje się, iż Sparta nie była jedynym czwartoligowym klubem, z którym negocjował były piłkarz Legii. - Miałem też inną rozmowę w innym klubie. Z każdym mogę porozmawiać o piłce i oczekiwaniach, ale prezes Domagała przekonał mnie swoją wizją i pomysłem - dodał. Na decyzję o transferze wpłynęła również lokalizacja Sparty - Jodłowiec zaznaczył, iż chciał dołączyć do klubu położonego nieco dalej od rodzinnego Żywca. - Myślałem, żeby wejść w nowe środowisko, trochę dalej od domu - mówił.
Nie mogło zabraknąć także wątku wynagrodzenia. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, iż ten czynnik odegrał główną rolę w transferze 39-latka do IV ligi. - O pieniążkach to wolałbym nie rozmawiać - śmieje się jednak Jodłowiec. - Na pewno poważnie podchodzę do tego, iż jestem w Kazimierzy Wielkiej. Jednocześnie czynnik finansowy również na to wpłynął - dodaje. Prezes Domagała o pieniądzach też nie chce mówić. - Tomek jest wynagradzany w polskich złotówkach - ucina Domagała, gdy pytamy o pieniądze dla byłego reprezentanta Polski. - Mam jakiś dar przekonywania i dobrą opinię wśród wielu różnych ludzi. Wtedy takie rozmowy są szybkie i proste - dodaje.
Niewykluczone, iż w przyszłości Jodłowiec będzie nie tylko zawodnikiem, ale i szefem akademii młodzieżowej Sparty. Tę kwestię również podjęto w rozmowach z prezesem klubu. - Rozmawialiśmy przyszłościowo. Prezes wspominał, iż będzie chciał szkolić młodzież i otworzyć akademię. Na razie skupiamy się na pierwszym półroczu, ale rozmawialiśmy też o przyszłości. Ten plan na pewno będzie rozważany. Co będzie dalej, to czas pokaże. Na początek pozwiedzam trochę Kazimierzę i ziemię świętokrzyską, na pewno będzie co robić po treningach - mówi piłkarz.
W wypowiedziach Jodłowca słychać, iż ma ogromny zapał do pracy z najmłodszymi. - Mam syna, który ma osiem lat, trenuje już trzy. Bardzo często przyglądam się dzieciom, bo jeżdżę z nim prawie na każdy trening i dużo turniejów. Widzę, jak to wszystko wygląda, na czym należy się skupić. Wydaje mi się, iż dałbym sobie radę szkolić dzieci i wznosić je na najwyższy poziom - słyszymy. A co z karierą trenerską na seniorskim poziomie? - Tutaj śmiało mogę powiedzieć, iż nie będę sięgał tak daleko pod względem trenerskim. Wolę skupić się na pracy z dziećmi. Naprawdę to polubiłem - deklaruje nasz rozmówca.
Za kilka tygodni Jodłowiec będzie biegał po czwartoligowych boiskach i z pewnością poziom czysto piłkarski będzie dużo niższy niż ten, do którego przyzwyczaił się w ekstraklasie. - Wiem, jaką decyzję podjąłem. Wiem, co zrobiłem. Nie mam obaw, iż poziom mnie rozczaruje. Bez względu na ligę, drużyna musi dobrze funkcjonować. A w Kazimierzy tak właśnie jest. jeżeli zdrowie będzie dopisywało, to jestem spokojny, iż pocieszę się jeszcze piłką na dobrym poziomie. Polska piłka się zmienia. Są małe kluby z małych miejscowości, które realizują wielkie projekty. Nieciecza też zaczynała od okręgówki. Była też Radunia Stężyca - mniejsza miejscowość, a wysoka liga. Innym przykładem jest chociażby Wieczysta Kraków, która teraz rywalizuje w II lidze. Piłka zaskakuje i się zmienia. Oby to wszystko szło w dobrym kierunku - usłyszeliśmy.
Tak Sparta przekonała Jodłowca. "Przyszedł zbudować coś wielkiego"
W ten sposób klub z Kazimierzy Wielkiej sfinalizował największy transfer w swojej historii. W głównej mierze jest to zasługa prezesa Domagały, który wymarzył sobie, iż w jego zespole będzie grał piłkarz dużego kalibru. I jak pomyślał, tak zrobił. Sam Domagała nie wywodzi się z Kazimierzy, mieszka pod Kielcami, a swój piłkarski projekt realizuje bez często zgubnych, lokalnych emocji, podchodząc do wszystkiego z chłodną głową. Stanowisko przejął w lipcu 2023 roku, zastępując na nim Adama Sadowskiego - do miasteczka z południa województwa świętokrzyskiego przychodził niemalże jako obcy, a teraz jego nazwisko w Kazimierzy Wielkiej zna każdy.
Domagała, dzięki chęciom i własnym środkom finansowym, obecny zespół stworzył od zera. - Zespół budowany jest od podstaw. Z drużyny, która grała w poprzednim sezonie praktycznie nikt nie został - mówił serwisowi echodnia.eu na początku swojej kadencji. W pierwszym, nieco przejściowym sezonie, nie było spektakularnych transferów. Za to latem zeszłego roku w klubie zawitały już nazwiska, które można kojarzyć z boisk ekstraklasy. Mowa chociażby o 32-letnim Michale Czekaju czy siedem lat młodszym Karolu Stanku. Pierwszy z nich to wychowanek Wisły Kraków, który w ekipie "Białej Gwiazdy" spędził siedem lat. W tym czasie zgromadził 27 meczów na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce, dwa razy zagrał choćby w Lidze Europy. Drugi karierę zaczynał w krakowskim Hutniku, po czym trafiał kolejno do Widzewa Łódź, Piasta Gliwice i GKS Bełchatów. Dziś Czekaj i Stanek stanowią o sile czwartoligowej Sparty. Całość projektu sportowo spina trener Robert Banaszek.
Patrząc na poczynania kazimierskiego klubu, nieco odważniejsi kibice i eksperci cały projekt mogliby porównać do funkcjonowania Wieczystej Kraków. Pięć lat temu klub Wojciecha Kwietnia także błąkał się po okręgówce. Duże pieniądze, medialne transfery, ciężka praca i skrupulatne zarządzanie sprawiły, iż w tej chwili Wieczysta bije się o I ligę. Ale Domagała z dużym dystansem patrzy na zestawianie Sparty z krakowską drużyną. - Sparta Kazimierza Wielka to nie Wieczysta Kraków. Sparta to Sparta. Nie władamy jeszcze takim budżetem. Jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, dzięki pomysłowemu oszczędzaniu i efektywnym rozwiązaniom w zakresie chociażby logistyki. Działamy na własnej skali i dążymy do nieustannego rozwoju - mówi prezes w rozmowie ze Sport.pl. Przy okazji potwierdza, iż Sparta bardzo chciałaby zatrzymać Jodłowca w Kazimierzy Wielkiej w roli szefa akademii. - Bardzo cieszymy się z transferu Jodłowca. Negocjacje przebiegały w przyjemnej atmosferze. To wielki sukces klubu, jednak mimo to nie spodziewałem się, iż o Sparcie będzie mówiła cała Polska. Oczywiście są takie plany, aby Tomasz Jodłowiec pozostał w Kazimierzy jako dyrektor akademii młodzieżowej. Nasza rozmowa była prowadzona w charakterze długoterminowej współpracy. On przyszedł zbudować tutaj coś dużego, coś wielkiego - dodawał biznesmen.
Zobacz też: Włosi już wiedzą. W tym klubie będzie grał Skorupski w przyszłym sezonie
Plany sportowe Sparty są jasne - szybki awans i odważne patrzenie w górę. - Tomasz Jodłowiec przychodzi po to, aby po wejściu do III ligi pomóc ściągnąć zawodników, z którymi awansujemy do II ligi. II liga to jest nasz cel. Awans po awansie, taki jest plan. Z IV do III i z III do II. Do doświadczonych piłkarzy dodajemy lokalną młodzież. Na wiosnę wróci do nas Kais Al-Ani [młodzieżowy reprezentant Iraku, który wraca po ciężkiej kontuzji - red.] - ujawnia prezes. I zdradził też, iż w styczniu media znów mogą rozpisywać się o Sparcie - Domagała szykuje kolejny głośny transfer, nowym piłkarzem klubu ma być zawodnik z bogatą przeszłością w ekstraklasie.
Sparta buduje drużynę na awans, a przy okazji remontuje stadion, w związku z czym mecze jesiennej rundy zespół rozgrywał na okolicznych obiektach. Koszt modernizacji kazimierskiego stadionu oscyluje w granicach sześciu milionów złotych. Taką kwotę miasto chce przeznaczyć na to, aby obiekt spełniał wymogi licencyjne na II ligę. jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wiosną Sparta powinna "wrócić na swoje". Pierwszy mecz rundy wiosennej nowa drużyna Jodłowca rozegra na wyjeździe z Łysicą Bodzentyn. Szansę na debiut przed własną publicznością były reprezentant Polski będzie miał w spotkaniu z Granatem Skarżysko-Kamienna.