To jest dramat, co się dzieje z reprezentantami Polski. Probierz miał rację

22 godzin temu
Zdjęcie: AW/MK


Dwóch. Tylu piłkarzy podstawowego składu reprezentacji Polski z meczu ze Szkocją zagrało od pierwszej minuty w ostatnim meczu o stawkę swojego klubu. W tym bramkarz. To dlatego o zmiany pracodawców przez kadrowiczów apeluje Michał Probierz. Selekcjoner za chwilę będzie miał spory problem.
Idzie to w coraz gorszą stronę, choćby jeżeli weźmiemy poprawkę na kontuzje, pecha czy inne losowe sytuacje, które blokują kadrowiczów w klubach. Do oglądania meczów spoza murawy muszą przyzwyczaić się adekwatnie wszyscy nasi najlepsi piłkarze z pola poza Robertem Lewandowskim. Również ci, którzy mają być przyszłością reprezentacji i bez których sobie jej teraz nie wyobrażamy.


REKLAMA


Zobacz wideo Momenty Roku 2024. Kolejny słaby rok reprezentacji Polski. Żelazny: To jedyny plus


Zieliński na wycieczkę, obrońcy na aucie
Słodko-gorzki smak ma już pierwszy z brzegu przykład naszego topowego gracza, czyli Piotra Zielińskiego. Były gracz Napoli w wakacje przeszedł do Interu. euforia z transferu do mistrza Włoch wciąż miesza się z rozczarowaniem czasem spędzonym przez pomocnika na ławce.
Nie tylko w lidze. Inter grał właśnie w Rijadzie miniturniej o Superpuchar Włoch. To mogło być pierwsze trofeum Zielińskiego w Mediolanie. Ale wyszła wycieczka do Arabii. W półfinale z Atalantą Bergamo Polak nie zagrał ani minuty. Simone Inzaghi nie wystawił go też w pierwszym składzie finału z Milanem. Nasz pomocnik pojawił się w grze dopiero w 65. minucie, przy prowadzeniu 2:1. Inter przegrał 2:3, tracąc gola w końcówce. Zieliński był jednym z gorszych zawodników drużyny. Cały grudzień nie był zresztą dla niego łaskawy. W Serie A w kilku meczach pojawił się na kilkanaście minut, a to sporo mniej niż w listopadzie. Konkurencja w walce o skład na razie jest dla niego za mocna. Zieliński jednak i tak czasem grywa, czego nie można powiedzieć o innych, na których ostatnio stawiał Probierz.


Jakub Kiwior dwa tegoroczne mecze Premier League Arsenalu obejrzał z ławki rezerwowych. Sebastian Walukiewicz nie zagrał w barwach Torino w jednym meczu z powodu grypy, a w drugim prawdopodobnie z powodu powrotu do zdrowia po chorobie. Pozostaje mieć nadzieję, iż to chwilowe zawirowania podstawowego stopera ekipy z Serie A. Inny z trójki obrońców w meczu ze Szkocją, Kamil Piątkowski, też miał problemy i w dwóch ostatnich meczach Salzburga nie grał z powodu urazu uda. Warto tu jeszcze wspomnieć o Janie Bednarku. On co prawda ostatnie mecze kadry opuścił, ale jak tylko jest zdrowy, Probierz na niego stawia. Nowy trener Southampton Ivan Jurić na razie też, choć w ostatnich dwóch meczach, w których Bednarek grał 180 minut (to rekord u naszych kadrowiczów), zebrał słabe noty. Bartosz Bereszyński z Sampdorii, który w tej chwili leczy kontuzje, w drugoligowej Genui w tym sezonie gra regularnie, ale dla odmiany Probierz w kadrze stawiał na niego sporadycznie. Trudno powiedzieć, czy to u selekcjonera gracz do kadry meczowej.
17 minut dla nadziei polskiej piłki w grudniu
jeżeli problemy z brakiem gry większości naszych obrońców wydają się chwilowe, to dramatyczna sytuacja jest w pomocy. Nikola Zalewski ostatnie dwa mecze Romy w całości obejrzał z boku. W grudniu w lidze na pięć spotkań przemknął przez murawę dwa razy, łącznie zaliczając raptem 17 minut. Jakub Moder dostał w tym czasie cztery minuty w Brighton. Tyle samo co w dwóch ostatnich meczach Jakub Kamiński z Wolfsburga. Z pomocników, którzy wchodzili na ostatni mecz kadry, posucha jest też u Kacpra Urbańskiego i Tymoteusza Puchacza, których liczniki minut podczas dwóch ostatnich meczów odpowiednio Bolonii i Holstein Kiel pokazują zero. Do tego grający w tym sezonie dość systematycznie w Fenerbahce Sebastian Szymański ostatni mecz też zaczął na ławce i pojawił się na placu gry na końcowe 14 minut. Honor pomocników ratuje ten, który ostatnio w kadrze nie zachwyca, czyli Przemysław Frankowski. W niedawnym Pucharze Francji grał w pełnym wymiarze czasowym przeciw PSG i strzelił swojego karnego w konkursie jedenastek. W styczniu zaliczył też cały mecz ligowy przeciw Tuluzie.


Minuty wybranych kadrowiczów w klubie KS/MK


Z napastników, których do dyspozycji miał ostatnio Probierz, trudno coś powiedzieć o Karolu Świderskim, który sezon z Charlotte zakończył w listopadzie. Adam Buksa w grudniu w kalendarzu miał tylko jeden mecz w Lidze Europy. Zagrał w barwach FC Midtjylland w pełnym wymiarze. To drugi obok Łukasz Skorupskiego zawodnik z meczu ze Szkocją, który w swym ostatnim klubowym meczu zaczynał występ w podstawowym składzie. Co interesujące choćby licznik minut Skorupskiego w Bolonii ma sporo zer. Choć jego forma jest dla selekcjonera najmniejszym zmartwieniem, to nasz pierwszy bramkarz kadry w tym sezonie opuścił 40 procent meczów swego klubu.
Do raportu kadrowiczów trzeba też dopisać nieobecnego na ostatnim zgrupowaniu Roberta Lewandowskiego. Choć ten w Barcelonie cały czas gra, to w grudniu ewidentnie ze strzelaniem goli się zaciął. Małym pocieszeniem są tu ostatnie dwa trafienia w Pucharze Króla, z czwartoligowym Barbastro.
Probierz miała rację. Czas na zmiany
Patrząc na wszystkie zera, które widnieją przy kadrowiczach, trudno się dziwić Michałowi Probierzowi, iż ostatnio podjął temat konieczności transferów kilku graczy. Szczególnie tych, którzy w kadrze są lub mogliby być ważni. Selekcjoner wymienił m.in., nazwisko Nicoli Zalewskiego, którego Claudio Ranieri nie obdarza odpowiednim zaufaniem i chyba trudno będzie los Polaka w Romie odmienić. Zalewski w klubie i w reprezentacji to dwie różne wersje piłkarza, aż dziw bierze jak różne. Dobrze, by los odmienił się też choćby dla Jakuba Modera czy Tymoteusza Puchacza, bo jeżeli nic nie zmieni się w nowym roku z łapaniem przez nich minut, to Michał Probierz będzie miał mocne argumenty, by z nich zrezygnować.


Warto wtrącić, iż mimo drobnych problemów zdrowotnych zaskakująco dobrze na tle naszych piłkarzy wygląda licznik Matty'ego Casha, który zwykle wychodzi w podstawowym składzie na mecze Aston Villi, ale Probierz na razie w kadrze go omija.
Okno transferowe w najlepszych ligach Europy już zostało otwarte. Personalne ruchy możliwe będą do pierwszych dni lutego. Polska kadra inauguracji roku nie będzie mieć zbyt wymagającej. Pod koniec marca zagramy z Litwą i Maltą. Dużo ważniejszy w kontekście eliminacji mundialu będzie czerwcowy mecz z Finlandią.
Idź do oryginalnego materiału