W Albanii w pobliżu szkoły "Fan Noli" w Tiranie doszło do szokującej tragedii. Kilka dni temu pomiędzy jej uczniami wywiązała się bójka, w trakcie której zginął 14-letni Martin Cani. Chłopiec otrzymał sześć ciosów nożem również w okolicy serca, po czym trafił do szpitala. Niestety nie udało się go uratować. Na co dzień był zawodnikiem juniorskiej drużyny Dinama Tirana.
REKLAMA
Zobacz wideo Alarm przed PŚ w skokach. Zaskakujące obrazki
Dinamo Tirana reaguje na zabójstwo swojego piłkarza. "Jesteśmy zszokowani"
Klub w specjalnym oświadczeniu złożył wyrazy współczucia jego rodzinie. - Jesteśmy zszokowani tragiczną wiadomością o przedwczesnej śmierci naszego piłkarza, Martina Caniego, członka drużyny do 15 lat. Prezydent Ariane Bardi i klub składają kondolencje rodzinie Caniego w tym trudnym czasie. Spoczywaj w pokoju, Martin - napisano.
Jak podaje portal politiko.al, podejrzanym o zabójstwo Caniego jest jego rówieśnik, który już usłyszał zarzuty umyślnego morderstwa i nielegalnego posiadania broni białej. Walka pomiędzy chłopcami miała rozpocząć się w mediach społecznościowych, a zakończyła się otwartą bójką pod szkołą. - To było bardzo kochane dziecko. Gdzie mogę znaleźć drugiego takiego chłopca? Martin mówił, iż zostanie świetnym piłkarzem - żaliła się jego matka w rozmowie z Top Channel. Ojciec z kolei podkreślał, iż nie będą szukać zemsty.
Śmierć młodego piłkarza wstrząsnęła całą Albanią. "Nasze milczenie zabija"
Sprawa wywołała ogólnokrajowy skandal. Stała się też przyczynkiem do debaty na temat bezpieczeństwa dzieci w albańskich szkołach. Tamtejsze media podkreślają, iż od lat nie dzieje się tam dobrze. Na porządku dziennym są przemoc, znęcanie się, molestowanie, narkotyki i alkohol.
W tej sytuacji na ulice tamtejszych miast wyszły setki ludzi, by zamanifestować sprzeciw wobec przemocy. "Martin Cani, jedno dziecko mniej, jedna porażka więcej", "Dlaczego zachowujemy się, jakbyśmy żyli w normalnym kraju", "Nasze milczenie zabija nasze dzieci", "Ile ofiar potrzeba, abyśmy podnieśli głos? Martina zabiliśmy wszyscy po trochę" - takie hasła na transparentach wynotował albański "Vox".