Maja Chwalińska (126. WTA) z dobrej strony pokazała się już podczas United Cup. Dwukrotnie wystąpiła w mikście w parze z Janem Zielińskim i dwukrotnie przyczyniła się do zwycięstwa. Niedługo później przystąpiła do eliminacji do Australian Open i potwierdziła, iż jest w świetnej dyspozycji. Pewnie przeszła przez dwie pierwsze rundy, by w czwartek zagrać w tej decydującej.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak zmienili się Lewandowski, Szczęsny i Błaszczykowski? Niezwykła Metamorfoza!
Maja Chwalińska zadebiutuje w Australian Open. Genialna gra w eliminacjach
Rywalką Chwalińskiej była Czeszka Brenda Fruhvirtova (197. WTA). Niżej notowana 17-latka mogła stanowić spore wyzwanie, bo dzień wcześniej bez problemu pokonała doskonale znaną Sarę Errani (107. WTA) i to 6:0, 6:2. Mecz z Polką również rozpoczęła lepiej, bo od przełamania. Na szczęście 23-latka błyskawicznie się zrewanżowała, a przy stanie 4:3 raz jeszcze wygrała przy serwisie rywalki. Znalazła się wówczas w komfortowej sytuacji, której nie zmarnowała. Kolejnego gema zwyciężyła do 15, skutecznie egzekwując pierwszą piłkę setową.
Drugi set początkowo wyglądał dość nietypowo, bo w pierwszych czterech gemach panie przełamywały się nawzajem. Serię przerwała dopiero Czeszka, która obroniła breakpoint i wyszła na 3:2. Panie znów grały punkt za punkt i znów Fruhvirtova pogubiła się w kluczowym momencie. Przy remisie 4:4 i własnym podaniu dała się ograć do zera. Chwalińska dopięła więc swego i w kolejnym gemie wykorzystała pierwszą piłkę meczową. Tym sposobem po godzinie i 35 minutach wygrała 6:3, 6:4 i pomyślnie przeszła kwalifikacje. Wcześniej ograła Belgijkę Marie Benoit (200. WTA) 6:1, 3:6, 6:1 oraz Czeszką Dominikę Salkovą (152. WTA) 7:6 (3), 5:7, 7:6 (10).
Dla Mai Chwalińskiej będzie to debiut w głównej drabince Australian Open i dopiero drugi start w turnieju wielkoszlemowym. Po raz pierwszy udało jej się wystąpić w Wimbledonie w 2022 r., gdzie doszła do drugiej rundy. W tegorocznych singlowych zmaganiach w Melbourne będzie jedną z czterech Polek. Poza nią na kortach zobaczymy oczywiście Igę Świątek, Magdalenę Fręch i Magdę Linette.