Bramkarz Realu nie miał litości dla kolegów. Wyrzucił wszystko publicznie

1 dzień temu
To już koniec. Real Madryt przegrał 1:2 z Arsenalem w rewanżowym starciu Ligi Mistrzów i pożegnał się z rozgrywkami. Na drużynę spadła spora krytyka. W samej szatni atmosfera też była napięta, o czym najlepiej świadczy wypowiedź Thibauta Courtois. Belg nie hamował się i wytknął największą bolączkę drużyny. Skrytykował własnych kolegów i to mocno.
- Żeby odwrócić losy rywalizacji, potrzebowaliśmy impulsu, czegoś takiego jak "11", którą nam zabrali... Czegoś potrzebowaliśmy. Jednak musimy powiedzieć otwarcie, Arsenal zasłużył na zwycięstwo w obu spotkaniach. Piłka nożna ma radosną i smutną stronę. Wielokrotnie doświadczyliśmy tej radosnej, a dziś poznaliśmy tę drugą - podkreślał Carlo Ancelotti po odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Po raz pierwszy od 2004 roku Real Madryt pożegnał się z tymi rozgrywkami na poziomie ćwierćfinału.


REKLAMA


Zobacz wideo Kto zostanie nowym trenerem Legii Warszawa? Kosecki: Urban, Magiera i Berg to trzy super kandydatury


Thibaut Courtois uderza w kolegów. "Musimy być szczerzy wobec siebie"
Włoski szkoleniowiec wskazał, czego zabrakło drużynie, by odwrócić losy rywalizacji w środowy wieczór. Głos w tej sprawie zabrał też lider Realu Thibaut Courtois. Nie ulega wątpliwości, iż gdyby nie Belg i jego znakomite interwencje, to madrycka ekipa mogłaby przegrać w tym dwumeczu znacznie wyżej, a skończyło się wynikiem 1:5. Obronił m.in. rzut karny Bukayo Saki.


Bramkarz nie miał litości. - Arsenal był od nas lepszy. Dlatego też odnieśli zwycięstwo i musimy się do tego przyznać - zaczął, a następnie wskazał jedną z bolączek zespołu. Mocno przejechał się po kolegach. - Jesteśmy drużyną, ale czasami mam wrażenie, iż gramy zbyt indywidualnie. Kiedy podwajają Viniciusa czy Kyliana, to ta strategia czasami działa, ale trzy bądź cztery razy już nie. Ważne jest, byśmy zaczęli grać jak zespół, a nie jak jednostki. Musimy być szczerzy wobec siebie - podkreślał Belg, cytowany przez footboom1.com.
Tego zawodnika brakuje w Realu
A na tym nie zakończył. Wspomniał, iż być może ta strategia przyniosłaby sukces, ale w drużynie zabrakło konkretnego zawodnika. O kim mowa? - Posyłaliśmy dużo dośrodkowań, ale nie było tam Joselu - wypalił. - Może, zamiast liczyć na niezliczone dośrodkowania, warto grać trochę bardziej zespołowo. (...) Wykonaliśmy wiele dośrodkowań, ale w tym sezonie nie ma w naszym składzie prawdziwego napastnika, takiego jak Joselu, który potrafi wygrywać i czerpać korzyści z takich pojedynków - dodawał.
Zobacz też: Bohater meczu był tylko jeden. Hiszpanie mówią wprost.


Tak więc Courtois nawiązał do umiejętności Hiszpana, którego w tym roku nie ma już w barwach Realu, a który w poprzednim sezonie był bohaterem drużyny w Lidze Mistrzów. To on strzelił dwa pamiętne gole w końcówce półfinałowego starcia z Bayernem Monachium, dzięki którym zespół awansował do finału. W decydującym o tytule starciu Joselu wszedł dopiero w 85. minucie, kiedy wynik był już przesądzony (2:0).
Tak więc Real nie obroni tytułu Ligi Mistrzów i nie wyśrubuje rekordu. Madrycka ekipa ma w gablocie już 15. takich trofeów, najwięcej spośród wszystkich zespołów. przez cały czas pozostaje jednak w grze o trzy inne tytuły. W La Liga traci cztery punkty do FC Barcelony. Z tą drużyną zmierzy się też w finale Pucharu Króla, a latem zagra w Klubowych Mistrzostwach Świata, gdzie też powalczy o trofeum.
Idź do oryginalnego materiału