Wybory na prezydenta Polski za nami. Po niedzielnym głosowaniu w II turze jasne stało się, iż najwyższy urząd w państwie na początku sierpnia obejmie Karol Nawrocki. Kandydat popierany przez PiS uzyskał 50,89 proc. głosów, a jego konkurent Rafał Trzaskowski - 49,11 proc. W kontekście tak niewielkiej różnicy na pewien żart pozwolił sobie Mateusz Borek.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Gortat o kolejnej edycji Wielki Mecz Gortat Team vs NATO Team. "Pojawi się wiele gwiazd i zobaczymy mocny pojedynek"
Dzień po wyborach prezydenckich, a tu takie słowa Borka. Poszło o Kuleszę
Znany komentator sportowy wystąpił w poniedziałek w programie "Moc Futbolu" na Kanale Sportowym. Od razu podzielił się historią na temat swojej wizyty we Wrocławiu przy okazji finału Ligi Konferencji. Miał wtedy okazję porozmawiać z selekcjonerem reprezentacji Polski Michałem Probierzem i przedstawicielami Polskiego Związku Piłki Nożnej. - choćby pozwoliłem sobie na taki dowcip: w sumie to się dziwię, iż żaden z kandydatów na prezydenta RP nie zatrudnił do swojego sztabu Czarka Kuleszy, bo on bardzo umiejętnie porusza się na salonach - zdradził.
Oczywiście w ten sposób chciał nawiązać do tego, jak prezes PZPN Cezary Kulesza de facto zapewnił sobie reelekcję. - Wydaje mi się, iż w wielu aspektach ma deficyty i rezerwy. Natomiast jeżeli chodzi o umiejętność rozgrywania wyborów, kontroli wszystkiego, co się dzieje, wyborców, to się sprawdza doskonale. Oczywiście mówię to z przymrużeniem oka - dodał Borek i zauważył, iż w przypadku wyborów powszechnych sytuacja wygląda zupełnie inaczej niż na zjeździe z udziałem delegatów.
Wszystko jasne ws. wyborów w PZPN. Borek: "Wygra przez aklamację"
Od kilku dni wydaje się już praktycznie przesądzone, iż Kulesza pozostanie na stanowisku. A to dlatego, iż jako jedyny w terminie, tj. do 30 dni przed wyborami, złożył odpowiednie dokumenty uprawniające go do startu. Opozycji w ogóle nie udało się wystawić kontrkandydata. - Widać, iż prezes Kulesza ma to wszystko poukładane. Wygra przez aklamację. Ci, którzy podnieśli miecz na urzędującego prezesa, albo chcieli podnieść ten miecz, to za chwilę będą głęboko w lochach, odsunięci od ważnych funkcji w PZPN - wyjawił komentator. Później doprecyzował, iż stanowisko wiceprezesa ds. piłkarstwa profesjonalnego straci Wojciech Cygan.
Jak przekonywał głosowanie, jakie ma nastąpić 30 czerwca, pozostaje zatem tylko formalnością. - Te wybory tak naprawdę nie będą miały takiej temperatury, jak te wczorajsze wybory prezydenckie. Po prostu przyjadą panowie na zjazd wyborczy, napiją się kawy, zjedzą ciastko, podniosą ręce, nacisną przycisk i wybory nastąpią - podsumował.