Borek się nie certolił. Tak podsumował postawę polskiego klubu

3 godzin temu
- Jak my chcemy grać w piłkę, jak my popełniamy błędy, których nie powinieneś popełniać na poziomie trampkarza? - grzmiał po czwartkowej porażce Lecha Poznań na antenie Kanału Sportowego Mateusz Borek. Dziennikarz skrytykował zwłaszcza dwóch piłkarzy, którzy fatalnie zachowali się przy straconych bramkach. Na koniec wyznał za to szczerą prawdę. - Trzeba podziękować UEFA - podsumował.
To nie tak miało wyglądać. Wiedzieliśmy, iż mecz z KRC Genk będzie trudny i wymagający, natomiast nikt nie spodziewał się, iż Lech Poznań zostanie aż tak rozbity. Początek był całkiem niezły. I choć to goście jako pierwsi zdobyli bramkę, to mistrzowie Polski gwałtownie odpowiedzieli golem Filipa Jagiełły. Potem to był jednak koszmar. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 1:5. I trzeba już powoli spoglądać na potencjalnych rywali w fazie ligowej Ligi Konferencji.

REKLAMA







Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"



Borek nie wytrzymał po porażce Lecha. "Jak my chcemy grać w piłkę?"
Trzeba przyznać, iż katastrofalnie zagrała linia obrony. Już w 26. minucie z boiska zszedł lider defensywy Antonio Milić, który doznał kontuzji. Bez niego wyglądało to tragicznie. Alex Douglas - bez komentarza, podobnie zresztą jak Mateusz Skrzypczak. Obrona Lecha była nieprzygotowana, brakowało jej doskoku, agresywności, szybkości. I skończyło się to dramatem.
Tuż po zakończeniu spotkania cierpkich słów nie omieszkał wypowiedzieć Mateusz Borek. - Chyba trzeba podziękować UEFA za to, iż stworzyła takie rozgrywki jak Liga Konferencji. Zbierajmy tam punkty, grajmy też wiosną, bo tam jednak jest zdecydowanie inny poziom piłkarski - przekazał na antenie TVP Sport. - Jak się okazuje, na ten moment, przy tylu osłabieniach mistrza Polski, nie tylko Liga Mistrzów to są za wysokie progi, także Liga Europy - dodał.


A dlaczego? - Myślę, iż po prostu jest za trudna, jest za mocna i to spotkanie dobitnie to pokazało. Wierzę, iż będziemy mieć wszystkie polskie drużyny w fazie ligowej Ligi Konferencji. Tam się cieszmy punktami, zdobywajmy doświadczenie i kolejne oczka do rankingu UEFA - tłumaczył. Były asystent selekcjonera reprezentacji Polski Fernando Santosa Grzegorz Mielcarski uważa, iż kluczowa była właśnie defensywa.
- Nie umiesz, nie potrafisz, nie masz atutów z przodu, żeby strzelać, gdzieś tam wyżej grać, to musisz dobrze bronić. 21 goli straconych Lecha daje odpowiedź, czy możemy grać choćby w Lidze Europy - oznajmił. Niedługo potem na antenie Kanału Sportowego Mateusz Borek przeanalizował stracone bramki. Wskazał, iż to Gisli Thordarson zawiódł przy jednej z nich.



- On ma zagrać prosto po ziemi do prawego obrońcy, a on gdzieś mu gra jakąś kaczankę, taczankę za plecy - powiedział prześmiewczo. I uderzył również w Antoniego Kozubala, który zawinił przy samobójczym golu Gurgula. - Jest chłop Steuckers, wiadomo, iż przekłada na prawą nogę i iż będzie wrzucał. On jest od niego sześć metrów, nie ma ataku na piłkę i na koniec się odwraca. Jak my chcemy grać w piłkę, jak my popełniamy błędy, których nie powinieneś popełniać na poziomie trampkarza? - zapytał retorycznie.


Rewanżowy mecz między Lechem a Genk odbędzie się w czwartek 28 sierpnia na wyjeździe. Trudno określić, czy do dyspozycji trenera będzie Antonio Milić, którego nie był w stanie godnie zastąpić Wojciech Mońka.
Idź do oryginalnego materiału