To nie tak miało wyglądać. Wiedzieliśmy, iż mecz z KRC Genk będzie trudny i wymagający, natomiast nikt nie spodziewał się, iż Lech Poznań zostanie aż tak rozbity. Początek był całkiem niezły. I choć to goście jako pierwsi zdobyli bramkę, to mistrzowie Polski gwałtownie odpowiedzieli golem Filipa Jagiełły. Potem to był jednak koszmar. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 1:5. I trzeba już powoli spoglądać na potencjalnych rywali w fazie ligowej Ligi Konferencji.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Borek nie wytrzymał po porażce Lecha. "Jak my chcemy grać w piłkę?"
Trzeba przyznać, iż katastrofalnie zagrała linia obrony. Już w 26. minucie z boiska zszedł lider defensywy Antonio Milić, który doznał kontuzji. Bez niego wyglądało to tragicznie. Alex Douglas - bez komentarza, podobnie zresztą jak Mateusz Skrzypczak. Obrona Lecha była nieprzygotowana, brakowało jej doskoku, agresywności, szybkości. I skończyło się to dramatem.
Tuż po zakończeniu spotkania cierpkich słów nie omieszkał wypowiedzieć Mateusz Borek. - Chyba trzeba podziękować UEFA za to, iż stworzyła takie rozgrywki jak Liga Konferencji. Zbierajmy tam punkty, grajmy też wiosną, bo tam jednak jest zdecydowanie inny poziom piłkarski - przekazał na antenie TVP Sport. - Jak się okazuje, na ten moment, przy tylu osłabieniach mistrza Polski, nie tylko Liga Mistrzów to są za wysokie progi, także Liga Europy - dodał.
A dlaczego? - Myślę, iż po prostu jest za trudna, jest za mocna i to spotkanie dobitnie to pokazało. Wierzę, iż będziemy mieć wszystkie polskie drużyny w fazie ligowej Ligi Konferencji. Tam się cieszmy punktami, zdobywajmy doświadczenie i kolejne oczka do rankingu UEFA - tłumaczył. Były asystent selekcjonera reprezentacji Polski Fernando Santosa Grzegorz Mielcarski uważa, iż kluczowa była właśnie defensywa.
- Nie umiesz, nie potrafisz, nie masz atutów z przodu, żeby strzelać, gdzieś tam wyżej grać, to musisz dobrze bronić. 21 goli straconych Lecha daje odpowiedź, czy możemy grać choćby w Lidze Europy - oznajmił. Niedługo potem na antenie Kanału Sportowego Mateusz Borek przeanalizował stracone bramki. Wskazał, iż to Gisli Thordarson zawiódł przy jednej z nich.
- On ma zagrać prosto po ziemi do prawego obrońcy, a on gdzieś mu gra jakąś kaczankę, taczankę za plecy - powiedział prześmiewczo. I uderzył również w Antoniego Kozubala, który zawinił przy samobójczym golu Gurgula. - Jest chłop Steuckers, wiadomo, iż przekłada na prawą nogę i iż będzie wrzucał. On jest od niego sześć metrów, nie ma ataku na piłkę i na koniec się odwraca. Jak my chcemy grać w piłkę, jak my popełniamy błędy, których nie powinieneś popełniać na poziomie trampkarza? - zapytał retorycznie.
Rewanżowy mecz między Lechem a Genk odbędzie się w czwartek 28 sierpnia na wyjeździe. Trudno określić, czy do dyspozycji trenera będzie Antonio Milić, którego nie był w stanie godnie zastąpić Wojciech Mońka.