Boniek odpalił się po decyzji sądu. Wygarnął prokuratorom. "W normalnym kraju..."

3 tygodni temu
- o ile panuje uczciwość, to trzeba zrobić tylko jedno: przeprosić wszystkich tych, których budzono o godz. 6 rano i których, dla politycznego zapotrzebowania, chciano o cokolwiek oskarżyć - grzmi Zbigniew Boniek. W rozmowie z Polsatem Sport były prezes PZPN komentuje ostatnie decyzje sądu w sprawie, w której ma status oskarżonego. I nie zostawia suchej nitki na prokuratorach.
Zbigniew Boniek we wrześniu zeszłego roku usłyszał prokuratorskie zarzuty w związku z podejrzeniami w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy podpisywaniu umów sponsorskich w PZPN - chodziło o szkodę majątkową na kwotę powyżej miliona złotych. Za to przestępstwo grozi do 10 lat więzienia.


REKLAMA


Zobacz wideo Śliwowski: Janusz Wójcik przychodził i mówił: Pan Romanowski wam dopłaci...


"Żadnych zarzutów tylko wymyślony polityczny zarzucik. Żadnych zabezpieczeń, tylko dzień dobry i do widzenia" - komentował 69-latek. A na początku 2025 r. zachodniopomorski prokurator skierował do Sądu Okręgowego w Szczecinie akt oskarżenia przeciwko Bońkowi oraz 13 innym osobom - zarzucono jest im popełnienie 23 czynów. Teraz były prezes PZPN znów odniósł się do sprawy.
Zbigniew Boniek przemówił po decyzji sądu. "Nigdy nie byłem zakłopotany"
Na posiedzeniu 16 kwietnia Sąd Okręgowy w Szczecinie zdecydował wyłączyć sprawę przeciwko Bońkowi, a także Jakubowi i Iwonie Tabiszom, Maciejowi Sawickiemu oraz Andrzejowi Placzyńskiemu i nie wiązać jej z "aferą melioracyjną" (chodzi o nieprawidłowości w nieistniejącym już Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie). A sprawę prowizji od sponsora PZPN-u, którym był producent wody mineralnej, przekazano Sądowi Okręgowemu w Warszawie. Jak zareagował na to 80-krotny reprezentant Polski?
Zobacz też: Trzęsienie ziemi w Barcelonie ws. wielkiej gwiazdy. To miało być formalnością
- Żaden kamień mi nie spadł z serca z prostej przyczyny: nigdy nie byłem zakłopotany tą sprawą. Było mi tylko przykro, iż uczciwi ludzie, którzy ze mną pracowali w PZPN-ie i których dobrze znam, ponieśli konsekwencje. Starano się mocno, aby powstała rysa na ich, a także na moim, życiorysie - powiedział w rozmowie z Polsatem Sport.


Zbigniew Boniek uderza w prokuratorów. "Działają na zlecenie"
Boniek od początku doszukiwał się motywu politycznego ("PiS-owska zemsta na PZPN-ie, na mnie i na wiele innych rzeczy", "ziobrowa prokuratura") i niezmiennie podtrzymuje to stanowisko. - W każdym normalnym kraju, zawsze to podkreślałem, za to, co zrobiliśmy, powinniśmy dostać medal, a nie akt oskarżenia. Niestety, panowie prokuratorzy ze Szczecina, którzy są z nadania "dobrej zmiany", działając na zlecenie, spowodowali, iż stworzyli akt oskarżenia, który Sąd Okręgowy w Szczecinie ośmieszył i naszą sprawę rozłączył z aferą melioracyjną, która w ogóle nie wiem, czego dotyczy - wyznał.


69-latek jest oburzony całą sprawą i nie pozostawił wątpliwości, co powinno się wydarzyć. - o ile panuje uczciwość, to trzeba zrobić tylko jedno: przeprosić wszystkich tych, których budzono o godz. szóstej rano i których, dla politycznego zapotrzebowania, chciano o cokolwiek oskarżyć. Druga rzecz, jaką powinno się zrobić, to przeprowadzić postępowanie dyscyplinarne w stosunku do dwóch prokuratorów, którzy dopuścili się takiego skandalu. Dla mnie, jeszcze raz powtarzam, było działanie na zlecenie - oznajmił.


Zdaniem Bońka w tej sprawie nie doszło do żadnych nieprawidłowości, a na transakcji zyskały obie strony (PZPN i sponsor). Nie było też zamieszania z prowizją. - Nikt nie był poszkodowany, więc dziwne, iż ktoś się tą sprawą zajął - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału