Największa krytyka spadła na Michała Probierza po meczu z Litwą. Biało-Czerwoni wygrali tylko 1:0 w dodatku po bramce, która padła dzięki rykoszetowi. Jeszcze w trakcie meczu pojawiło się wiele opinii, iż selekcjoner powinien pożegnać się z pracą. Z Maltą (2:0) Polacy zagrali trochę lepiej, mogli wygrać wyżej, ale to przecież rywal choćby gorszy od Litwinów. Jedyną realną zaletą minionego zgrupowania jest fakt, iż Polacy mają po nim sześć punktów.
REKLAMA
Zobacz wideo Wojciech Nowicki rozpoczął przygotowania do sezonu. "Miesięcznie dźwigam minimum 300 ton"
Tak Boniek ocenia kadencję Probierza. "Nikt nie widzi, by kadra robiła progres"
Tylko iż od Michała Probierza oczekiwano, iż reprezentacja Polski zostanie odbudowana po katastrofalnej kadencji Fernando Santosa. Początkowo wydawało się nawet, iż były trener Cracovii podoła temu zadaniu. Tylko iż po mistrzostwach Europy kadra całkowicie skapitulowała w Lidze Narodów, gdzie zdobyła tylko cztery punkty i - jak na to w tej chwili wygląda - nie zbudowała żadnych podstaw przed startem eliminacji do mundialu.
Michał Probierz musi więc się gęsto tłumaczyć przed kamerami, a w międzyczasie otrzymuje kolejne ciosy od najróżniejszych ekspertów - trenerów, byłych piłkarzy czy działaczy. Tak się składa, iż Zbigniew Boniek łapie się do wszystkich tych kategorii. O kadencji obecnego selekcjonera nie ma najlepszego zdania.
- Wydaje mi się, iż nie tylko ja nie widzę, ale nikt nie widzi, by kadra robiła progres. Widzimy, iż jest duże zamieszanie. Jakbym pana spytał, kto wyjdzie w meczu z Finlandią w pierwszej jedenastce, to mamy co najmniej cztery lub pięć niewiadomych (...). Ja chcę spokojnie żyć i nie mam zamiaru się z nim (Michałem Probierzem - przyp. red.) boksować. Człowiek chciałby mówić pozytywnie o reprezentacji... Zagrałem w niej 80 meczów. Kocham reprezentację. Rzeczy pozytywnych wokół tej reprezentacji i na boisku jest jednak naprawdę mało - stwierdził Boniek w rozmowie z TVP Sport.
- Problemy, które mieliśmy przed tym zgrupowaniem, są takie same, albo i większe. Przyjeżdżają zawodnicy, którzy mają być podstawowymi piłkarzami, a na koniec okazuje się, iż największym wygranym zgrupowania jest Jakub Kamiński, który nie był przewidywany do gry. Jest w tym trochę przypadku i chaosu - zauważył.
Co Boniek by zrobił z Probierzem? "Pomidor"
Były prezes PZPN zaznaczył, iż selekcjoner wciąż może uratować odbiór swojej kadencji. Decydujące w tej kwestii będą mecze z Holandią - w tej chwili wydaje się, iż to one zdecydują, czy Polacy awansują na mundial bezpośrednio, czy będą musieli walczyć w barażach.
- Trzeba sobie powiedzieć wprost: reprezentacja gra słabo, reprezentacja nie zrobiła żadnego progresu, od kiedy Michał Probierz ją przejął. Minęło 17 miesięcy, a jesteśmy na początku drogi. Dobre jest to, iż mamy sześć punktów. Zajmiemy w tej grupie albo pierwsze, albo drugie miejsce. Jak zajmiemy pierwsze, to wszyscy powiemy "przepraszamy pana Michała", bo miał rację. Jak zajmiemy drugie, to nic nie powiemy, bo niższego miejsca niż drugie nie możemy zająć - stwierdził Boniek.
Zapytany o to, jaką decyzję podjąłby ws. Michała Probierza, gdyby wciąż był prezesem PZPN, Boniek uniknął odpowiedzi. - Co bym zrobił w obecnej sytuacji? Powiem tak: pomidor - powiedział.
Mimo słabej gry Biało-Czerwoni są w tej chwili w bardzo dobrej pozycji przed dalszą częścią eliminacji. o ile w czerwcu wygrają na wyjeździe z Finlandią, to trudno będzie sobie wyobrazić scenariusz, w którym podopieczni Michała Probierza nie zagrają przynajmniej w barażach przysługujących za zajęcie drugiego miejsca. Eliminacyjnym rywalem Polaków pozostało Holandia. Pierwszy mecz z tą drużyną Biało-Czerwoni zagrają dopiero we wrześniu.