W czwartek Iga Świątek pokonała w ćwierćfinale imprezy w Katarze Jelenę Rybakinę 6:2, 7:5. Tym samym awansowała do półfinału, w którym zmierzy się z Jeleną Ostapenko. Łotyszka w 1/4 w Dosze okazała się lepsza od Ons Jabeur (6:2, 6:2).
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
Potężne zagrania Ostapenko
W piątek na korcie głównym dojdzie do pojedynku, na który polscy kibice czekali od dawna. Świątek zagra z rywalką, z którą ma najgorszy bilans ze wszystkich, które występują w rozgrywkach WTA. Dotąd ani razu nie pokonała Ostapenko, a Łotyszka gra w sposób bardzo niewygodny, o czym najlepiej przekonaliśmy się podczas ich ostatniego meczu - na początku września 2023 w ramach czwartej rundy US Open.
Nasza tenisistka przegrała wtedy w trzech setach, choć zaczęła to spotkanie bardzo dobrze. Świetnie serwowała, dwukrotnie przełamała przeciwniczkę. Nie robiły na niej wrażenia bardzo mocne uderzenia Ostapenko.
Łotyszka od lat uchodzi za zawodniczkę, która należy do grona tych, które odbijają najmocniej ze wszystkich w damskim tourze, obok Areny Sabalenki czy Jeleny Rybakiny. W trakcie pierwszego seta jej spotkania ze Świątek zmierzono, iż jeden z forhendów Ostapenko leciał z prędkością aż 132 km/h! Do tego zagrania Iga Świątek nie miała jak dojść.
Rywalka odżyła, a Świątek straciła kontrolę
Kibice wstali wtedy z miejsc, oklaskiwali rywalkę Świątek. Niemniej to był tylko przebłysk geniuszu Ostapenko, bo w tamtej partii częściej myliła się, niż imponowała podobnymi zagraniami. Jej niektóre błędy były na kilka metrów długości. Tak gra Jelena Ostapenko - bardzo ryzykownie. Albo trafia i wtedy jest prawie nie do zatrzymania, albo przegrywa wyraźnie.
Czytaj także: WTA ogłasza ws. Świątek
Łotyszka nie stosuje półśrodków i ta taktyka zaczęła jej przynosić korzyść w drugim secie nowojorskiego pojedynku ze Świątek. gwałtownie objęła prowadzenie 3:0. Nagle każde jej mocniejsze zagrania trafiało w kort, często w linię.
Polka jednak nie zamierzała poddawać się i dzięki skutecznym kontrom odrobiła straty. Przy stanie 3:4 podawała, by doprowadzić do remisu i nagle wszystko się posypało. Znów została przełamana, przegrała seta 3:6, ale najgorsze dopiero miało nadejść.
- Jestem zaskoczona, iż mój poziom zmienił się tak drastycznie, bo zwykle kiedy gram źle, to jest tak od początku, a potem jakoś nadrabiam lub po prostu rozwiązuję problem. Tym razem było całkiem odwrotnie. Naprawdę nie wiem, co się stało. Nagle straciłam kontrolę - opowiadała po spotkaniu Iga Świątek na konferencji prasowej.
Decydujący set był bardzo jednostronny. Ostapenko grała jak w transie, wszystko jej wychodziło mimo ogromnego ryzyka, jakie przez cały czas podejmowała. U Świątek odwrotnie - nie działał serwis, returny, przyspieszanie akcji. Momentami nasza tenisistka chciała uderzać mocniej niż rywalka, co nie jest jej naturalną strategią i doprowadzało do kolejnych pomyłek. Uciekały następne punkty i set 1:6.
Po dwóch godzinach walki, o 5:59 rano czasu polskiego pożegnała się z US Open 2023. W ostatniej akcji rozstała rozrzucona przez przeciwniczkę i nie zdążyła dobiec do forhendu Ostapenko. Mogła tylko patrzeć, jak piłka leci w sam narożnik kortu.
Polka w tym meczu nie była w stanie wrócić do spokojniejszego konstruowania akcji. Tym samym po raz czwarty w karierze przegrała z Jeleną Ostapenko. - Z Jeleną jest trochę tak, iż jednego dnia może zagrać perfekcyjny mecz i trafia choćby bardzo ryzykowne piłki, a innego może być inaczej. Nigdy nie wiesz, czego się spodziewać. Ale akceptuję to, iż inne zawodniczki przeciwko mnie grają najlepszy tenis - mówiła dziennikarzom Świątek przed ich meczem w Nowym Jorku.
Ostapenko: Wiem, jak grać z Igą
Łotyszka faktycznie uchodzi za jedną z najbardziej chimerycznych zawodniczek w rozgrywkach. Potrafi seryjnie odpadać gwałtownie z wielkich turniejów, a potem grać jak z nut, czego świadkami jesteśmy w tej chwili w Dosze. Trzy lata temu Ostapenko pytana podczas Roland Garros, jak to robi, iż wygrywa tak często ze Świątek uśmiechnęła się, mówiąc: "Gdy gram przeciwko Idze, czuję się bardziej skoncentrowana. Naprawdę wiem, jak z nią grać".
Po tamtej przegranej w US Open Iga Świątek nie tylko nie awansowała do ćwierćfinału imprezy nowojorskiej, ale także straciła pierwszy raz prowadzenie w rankingu WTA. Wyprzedziła ją Arena Sabalenka, po tym jak doszła wtedy do finału. Dziś Białorusinka ponownie jest liderką, a nasza tenisistka zajmuje drugie miejsce.
Od ostatniego meczu między Świątek a Ostapenko minęło już 1,5 roku. Po nim wielokrotnie Łotyszka trafiała do tej części drabinki danego turnieju, w którym znajdowała się Polka, ale nie dochodziło do ich spotkań - głównie z uwagi na to, iż Ostapenko wcześniej odpadała z rywalizacji. W piątek jednak nadejdzie ten dzień, gdy znów będą miały okazję zmierzyć się ze sobą.
Okolicznością korzystną dla Igi Świątek może być tym razem fakt, iż miała już okazję przejść poważne sprawdziany w Dosze. W drugiej rundzie pokonała byłą wiceliderką Marię Sakkari, w trzeciej Lindę Noskovą, a ćwierćfinale wspomnianą Jelenę Rybakinę. Każda z nich uderza bardzo mocno piłkę w trakcie wymian - niekiedy nie wolniej niż Jelena Ostapenko. Czy broniąca tytułu Polka awansuje czwarty raz do finału w Dosze? Transmisja z półfinału około godziny 15:00 w Canal Plus Sport, relacja w Sport.pl.