Adrian Bartosiński chłodno odniósł się do wyzwania rzuconego przez Adama Masaeva i jasno dał do zrozumienia, iż na dziś nie widzi w nim realnego pretendenta.
Niepokonany mistrz KSW w wadze półśredniej zakończył rok 2025 kolejnym efektownym zwycięstwem. Po tym, jak wcześniej – mimo poważnej kontuzji – pokonał na pełnym dystansie Andrzeja Grzebyka, tym razem rozprawił się przed czasem z Muslimem Tulshaeva, potwierdzając swoją dominację w dywizji.
Po wygranej w rozmowie z Mateuszem Borkiem Bartosiński wspomniał, iż w starciach z zawodnikami czeczeńskiego pochodzenia ma bilans 1–1 i chciałby wyjść w nim na prowadzenie. Zestawiając te słowa z jego wcześniejszymi wypowiedziami, nietrudno dojść do wniosku, iż mistrz KSW wciąż myśli o rewanżu z Mamedem Khalidovem.
Tymczasem do jego deklaracji odniósł się niedawny debiutant organizacji.
Bartosiński studzi emocje po wyzwaniu Masaeva: „Jest ranking i jest kolejka”
Wpisy „Bartosa” w mediach społecznościowych skomentował niepokonany Adam Masaev, który niedawno zaliczył udany debiut w KSW. Walczący pod flagą Francji zawodnik czeczeńskiego pochodzenia zrobił dobre wrażenie, choć nie można pominąć faktu, iż pojedynek wziął na zastępstwo i wyraźnie nie zmieścił się w limicie wagowym.
Zapytany przez Artura Mazura o potencjalne starcie z Masaevem, Bartosiński bez wahania uciął spekulacje:
– Rywala z 70 kg, z jedną walką w KSW i niezrobieniem wagi? Przerwijmy tę karuzelę śmiechu… – powiedział Arturowi Mazurowi. – Nie wątpię, iż to jest dobry zawodnik. Ale musi coś wygrać w kategorii 77 kg z kimś znaczącym. Niech zrobi dwie walki, niech wygra z kimś z czołówki. Jest ranking, jest kolejka. To nie są czasy, iż dostaje się walkę o pas z marszu – dodał.
Mistrz KSW podkreślił jednocześnie, iż nie unika wyzwań i jeżeli organizacja w przyszłości uzna Masaeva za adekwatnego pretendenta, nie będzie się przed takim starciem wzbraniał. Najpierw jednak zawodnik musi udowodnić swoją wartość w dywizji półśredniej — podobnie jak sam Bartosiński robił to przez lata.
– jeżeli KSW tak zdecyduje i będzie to wynikało z kolejki – oczywiście. Ale równie dobrze ja mogę mówić, iż chcę rewanż z Mamedem i zrobić sobie bilans 2-1. I mam do tego większe prawo niż Adam do walki o pas w 77 kg.

2 godzin temu
















