- To wspaniałe zwycięstwo. Będziemy się cieszyć przez kilka dni. Ten tydzień był niesamowity. Myślę, iż ze dwa dni możemy poświętować - w taki sposób Robert Lewandowski podsumował demolkę, jaką FC Barcelona urządziła sobie na Santiago Bernabeu. W sobotni wieczór dosłownie rozbiła rywala 4:0, a dwie z tych bramek zdobył sam Polak. To był historyczny dzień dla Katalończyków. Kibice wierzyli, iż będzie on również historyczny dla Polski. Liczono, iż to właśnie w El Clasico w jednej drużynie wystąpi aż dwóch rodaków - pierwszą szansę do gry mógł bowiem otrzymać sprowadzony na początku października Wojciech Szczęsny. Tak się finalnie nie stało. Bramkarz przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych.
REKLAMA
Zobacz wideo Tak trenuje Wojciech Szczęsny! Obrazki prosto z Barcelony
Wojciech Szczęsny podsumował zwycięstwo z Realem Madryt. Króciutko
Po meczu Szczęsny pogratulował kolegom z Barcelony, w tym przyjacielowi. "Były bramkarz reprezentacji Polski, gdy tylko zobaczył Lewandowskiego, najpierw poczęstował go serdecznym uderzeniem w policzek, a dopiero później przytulił i coś mu powiedział. Myślę też, iż ta krótka scena mówi nam bardzo wiele o relacji Lewandowskiego i Szczęsnego. To, iż się lubią i chętnie spędzają razem czas, wiemy od dawna, ale tylko przyjaciel może pozwolić sobie na takie zachowanie" - podkreślał Dominik Wardzichowski ze Sport.pl, który był obecny na El Clasico i zdołał uchwycić wspomniany moment.
Na tym Szczęsny nie poprzestał. Kilkadziesiąt minut później udostępnił post w mediach społecznościowych. Padły tam tylko trzy zdania, ale za to wymowne. Pokazał, iż jest dumny z drużyny. "Co za noc! Co za zespół! Niech żyje Barca!" - napisał, publikując też zdjęcie z szatni ze wspólnej celebracji zwycięstwa.
Szczęsny jeszcze musi poczekać. Kiedy zadebiutuje w Barcelonie?
Wygrana Barcelony zbliżyła ją do upragnionego trofeum La Liga, ale wydaje się, iż oddaliła Szczęsnego od debiutu w barwach nowej drużyny. Wszystko przez bardzo solidną postawę Inakiego Peni, który w sobotni wieczór kilkukrotnie popisał się udanymi interwencjami.
Szczególnie jedna z nich była widowiskowa, kiedy to "wyjął" piłkę praktycznie z linii bramkowej. "Rośnie i to nie jest już ręcznik z zeszłego sezonu" - podkreślał na X Michał Pol z Kanału Sportowego, przypominając, iż w zeszłym sezonie Hiszpan był w złej formie.
Szczęsnemu pozostaje więc pracować dalej i czekać na szansę od Hansiego Flicka. Kolejny mecz Barcelona rozegra w niedzielę 3 listopada. Jej rywalem będzie Espanyol. Początek o godzinie 16:15.