Barcelona liderem, a tu nagle krach. Media: to będzie trzęsienie ziemi w klubie

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Pablo Morano


Kiedyś gra w FC Barcelonie była marzeniem wielu piłkarzy. Dziś niektórzy rezygnują z pomysłu dołączenia do zespołu, bo nie mają gwarancji, iż zostaną zarejestrowani. To właśnie problemy finansowe spędzają sen z powiek Joanowi Laporcie, choć okazuje się, iż nie tylko jemu. Jedna osoba ma szczególnie dość całej sytuacji, bo ta uderza w jej dobre imię. Jak informuje "Sport", ma choćby rozważać przedwczesne odejście z klubu. "Jest mocno zawiedziony" - czytamy.
FC Barcelona znakomicie rozpoczęła sezon 2024/25 La Liga. W pierwszych czterech kolejkach zgromadziła komplet punktów i pewnie przewodzi stawce. To jej najlepszy start od sześciu lat. I na tym pozytywy się kończą. Katalończycy mieli wielkie plany transferowe tego lata, ale praktycznie żadnego nie udało im się zrealizować. Chcieli pozyskać m.in. Nico Williamsa, gwiazdę Euro 2024, ale na drodze stanęło Finansowe Fair Play. Z jego powodu pozbyli się też wielu obiecujących piłkarzy, a zarazem liderów kadry. Mowa w szczególności o Ilkayu Guendoganie. Odejście Niemca pozwoliło zarejestrować nowy nabytek Daniego Olmo. Jak się okazuje, ciągłe problemy finansowe wpływają źle szczególnie na jedną osobę. I niewykluczone, iż już niedługo pożegna się z klubem.
REKLAMA


Zobacz wideo Borek ma pretensje po walce Adamek vs Don Kasjo! "To trzeba respektować"


Deco o krok od odejścia z FC Barcelony. Powodem ograniczenia finansowe klubu
O takiej możliwości donoszą dziennikarze katalońskiego "Sportu". Owym "pokrzywdzonym" jest Deco, a więc dyrektor sportowy Barcelony. Ze względu na notoryczne kłopoty finansowe klubu, ma on bardzo ograniczone pole manewru i nie może ściągnąć takich zawodników, o jakich marzy. Redakcja podkreśla, iż działacz wierzył w zapewnienia Joana Laporty, iż w końcu sytuacja wróci do normy, ale powoli kończy mu się cierpliwość.


"Deco starał się odnaleźć w tej sytuacji, ale jedyne, co spotkał, to rozczarowania, które były dla niego swego rodzaju obuchem w głowę. Zdał sobie sprawę, iż jego rzeczywistość nie jest taka sama, jak w przypadku dyrektora sportowego PSG, Manchesteru City, Realu Madrytu czy jakiejkolwiek innej ekipy" - czytamy. Dziennikarze wyliczyli transfery, które w ostatnim czasie Deco chciał przeprowadzić, ale te zakończyły się fiaskiem. Barcelona nie była bowiem w stanie złożyć konkurencyjnej oferty. Przez to zaczęło cierpieć dobre imię Portugalczyka.
Te słowa Deco powinny dać Laporcie do myślenia. "Najbiedniejszy dyrektor sportowy"
- Jestem najbiedniejszym dyrektorem sportowym w Europie - miał ostatnio żartować do jednego z agentów. "Wewnętrzna machina Barcelony wyczerpała Deco, który jest mocno zawiedziony ograniczeniami finansowymi i tym, iż Laporta nie był w stanie dotrzymać złożonych mu obietnic. Teraz myśli, co zrobić ze swoją przyszłością" - ujawnili dziennikarze.
I niewykluczone, iż już niedługo powie "dość". w tej chwili przebywa na wakacjach, gdzie ma podjąć decyzję. "W trakcie rozmowy z zaprzyjaźnionymi agentami powiedział, iż chce odejść" - dodali dziennikarze.


Deco przejął stanowisko po Mateu Alemanym w sierpniu 2023 roku. Jego kontrakt obowiązuje do 2026 roku. Pierwszy sezon w nowej roli nie był dla niego udany. Barcelonie nie udało się zdobyć ani jednego trofeum. W przeszłość Portugalczyk sam był piłkarzem klubu ze stolicy Katalonii. W latach 2004-2008 wygrał z nim Ligę Mistrzów, dwa mistrzostwa Hiszpanii i trzy Superpuchary kraju.
Kolejny mecz Barcelona rozegra dopiero 15 września, po przerwie na mecze kadry. Jej rywalem będzie Girona.
Idź do oryginalnego materiału