Walencja.- Bahamy już czekają na rywala w półfinale. Reprezentacja Karaibów wylądowała w niedzielę w Walencji, przegapiwszy występ w dużym turnieju, ale… Głównym argumentem jest cały jego rodowód w NBA. A do spełnienia olimpijskiego marzenia pozostały już tylko dwa mecze, a Amerykanie nie zwalniają tempa w napinaniu mięśni z najlepszej ligi świata.
Najpierw była Finlandia bez Markkanena Poddał się ofensywnej potędze Bahamów. W drugim meczu przyszła kolej na Polaków. Środkowoeuropejska drużyna nie straciła twarzy w starciu choćby w trudnych sytuacjach, ale nie potrafiła powstrzymać ataku rywala. Zwycięstwo 90-81 dzięki wytrwałości i zmęczeniu.
Uczniowie asystenta Golden State Warriors, Chrisa DeMarco, wiedzą, iż prezent jest zbyt słodki, aby go przegapić. W grach są cztery gry i ich maksymalny potencjał Nawet jeżeli zostaną odcięci w trakcie meczów (a tego muszą się trzymać ich rywale), mają dużą siłę strzelecką, z którą trudno sobie poradzić. Jego gra jest często anarchiczna, ale pełna umiejętności.
Bahamy wyszły na boisko naciskając pedał gazu i pod koniec pierwszych 10 minut miały już na tablicy wyników 30 punktów. Projekcja na poziomie 120 jest nie do utrzymania dla ich przeciwników i jest prowadzona przez takich graczy jak Buddy Hield (17 punktów, 10 asyst i 5 trójek), Eric Gordon (12 i 3 z 3) oraz DeAndre Ayton (18+9 zbiórek). Dołącza młoda Wielka Trójka NBA Valdez Edgecombe, niezwykle utalentowany 18-latek (który w tym sezonie zagra swój pierwszy sezon w NCAA) Jego najlepszy wynik w meczu to 21 punktów i sześć zbiórek.
Karaibski kwartet to było za dużo dla Balcerowskiego, który zrobił wszystko, co w jego mocy, aby uniknąć porażki przy decydowaniu o swojej przyszłości z Unicają. 22 punkty nie wystarczyły jednak polskiej drużynie. Podopieczni Igora Milicica zmierzą się w półfinale z Finlandią w najbliższy czwartek, a zwycięzcą zostanie półfinalista Hiszpanii… pod warunkiem, iż podopieczni Scariolo pokonają Angolę.
