
Thomas Bach wypowiedział się o kontrowersjach związanych z Imane Khelif oraz Lin Yu-ting, z którymi mieliśmy do czynienia w trakcie ostatnich Igrzysk Olimpijskich! Bez ceregieli mówi o niepowiązanej ze stanem rzeczywistym kampanii dezinformacyjnej.
Zmagania kobiet w boksie podczas ostatnich Igrzysk Olimpijskich rozeszły niezwykle wielkim echem. W naszym kraju miało to miejsce, w sporej części, dzięki Julii Szeremecie, która sięgnęła po srebro w kategorii do 57 kilogramów. Jednak równie głośnym tematem, a poza granicami zdecydowanie głośniejszym, był ten dotyczący faktycznej płci dwóch zawodniczek, które później sięgnęły po złote medale.
Mowa o reprezentantce Algierii, Imane Khelif, która została mistrzynią olimpijską w kat. do 66 kilogramów oraz o pięściarce z Tajwanu, Lin Yu-ting, która w finale boksu pań do 57 kg pokonała właśnie naszą reprezentantkę.
Już w trakcie trwania Igrzysk, jak i po ich zakończeniu mogliśmy zaobserwować zmasowany hejt pod ich adresem. Było to oczywiście pokłosie incydentu z 2023 roku. Mowa oczywiście o decyzji IBA o niedopuszczeniu Imane oraz Lin do wzięcia udziału w Mistrzostwach Świata, a to ze względu na to, iż rzekomo nie przeszły one pozytywnie tzw. „testu płci”. Rosyjski podmiot na podstawie badań doszedł do wniosku, iż panie mogą nie być tymi, za kogo się podają (tj. kobietami). Do opinii publicznej trafiła wówczas zarazem informacja, iż obie pięściarki mają podobno chromosomy XY, które z reguły posiadają mężczyźni.
ZOBACZ TAKŻE: Julia Szeremeta z kolejnym tryumfem! Obroniła tytuł, deklasując rywalkę
Warto nadmienić, iż Międzynarodowy Komitet Olimpijski podważył wiarygodność oraz rzetelność badań oraz działań IBA. Owocem tego był naturalnie udział Khelif oraz Yu-ting w paryskich Igrzyskach. Mimo to, ogromna liczba osób w dalszym ciągu poddaje w wątpliwość ich płeć.
Bach o kontrowersjach na Igrzyskach związanych z Khelif i Yu-ting
Do całej sprawy odniósł się ostatnio przewodniczący MKOI, czyli Thomas Bach. Nadmienię, iż Niemiec pełni ten urząd już ponad 11 lat, ciesząc się sporym poparciem. Poniżej jego wypowiedź odnośnie kontrowersji wokół – Lin Yu-ting oraz Imane Khelif:
Wszystkie te dyskusje opierają się na fałszywej kampanii informacyjnej pochodzącej z Rosji. To część całej serii kampanii dezinformacyjnych, które widzieliśmy przed i po turnieju Paryżu. Spór nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Te dwie sportsmenki urodziły się jako kobiety, zostały wychowane jako kobiety, rywalizowały jako kobiety, wygrywały i przegrywały jak każdy inny człowiek. Agresja wobec tych sportowców opiera się na decyzji podjętej bez należytego procesu.

Warte uwagi jest to, iż Imane już miesiące temu oświadczyła, iż miarka się przebrała. Zapowiedziała wojnę z hejtem i działania prawne w celu walki o swoje dobre imię. Nie doświadczyliśmy jednak podobnej deklaracji z ust Yu-ting. Oczywiście zarówno obywatele Algierii, jak i Tajwanu uważają tę sprawę za obrzydliwą, z kolei reszta świata (obywateli) jest podzielona w tej kwestii.