Hubert Hurkacz przegrał z Tomasem Machacem 5:7, 6:3, 4:6, a Iga Świątek pokonała Karolinę Muchovą 6:3, 6:4. A zatem w starciu Polska - Czechy o pierwsze miejsce w grupie B United Cup jest remis. O zwycięstwie i pewnym awansie do ćwierćfinału (z drugiego miejsca też można wejść, ale nie ma gwarancji) będzie decydował mikst.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowscy daleko poza podium w rankingu najbogatszych Polaków
Świątek przedłużyła szanse Polski na zwycięstwo nad Czechami, choć zadanie miała delikatnie mówiąc niełatwe. Muchova to rankingowo 22. zawodniczka świata, ale jej tenis jest dużo lepszy niż mówi ranking. 28-latka jest chyba najbardziej wszechstronną zawodniczką w tourze. I gdyby miała lepsze zdrowie, prawdopodobnie byłaby jedną z najwyżej klasyfikowanych i najbardziej utytułowanych tenisistek.
Świątek grała z rywalką, z którą zawsze przeżywała horrory
Do starcia w Sydney w ramach United Cup bilans oficjalnych meczów Świątek – Muchova był korzystny dla Polki, ale minimalnie. Szczegółowo wyglądał tak:
Praga 2019, pierwsza runda: 6:4, 1:6, 4:6 dla Muchovej
Roland Garros 2023, finał: 6:2, 5:7, 6:4 dla Świątek
Montreal 2023, trzecia runda: 6:1, 4:6, 6:4 dla Świątek
Gdy teraz w Sydney Muchova przełamała Świątek na 2:1 w pierwszym secie, to pewnie wszyscy widzowie spodziewali się kolejnego trzysetowego dreszczowca. W tamtym momencie realizator transmisji wyświetlił ciekawą statystykę. Mianowicie pokazał, iż uśredniona zawodniczka z pierwszej setki rankingu WTA po szybkim przełamaniu rywalki w 76 proc. takich przypadków wygrywa seta. A Muchova robi to w 90 proc. przypadków.
Ale tym razem Muchova mierzyła się z inną genialną tenisistką. Świątek to numer dwa, która grubo ponad sto tygodni spędziła na pozycji liderki światowego rankingu. To zwyciężczyni pięciu turniejów wielkoszlemowych. To walczak, jakich mało. Dlatego nie dziwi, iż odpowiedź na kłopoty miała wyborną. Iga nie tylko błyskawicznie odrobiła stratę przełamania, ale zanotowała taką serię udanych akcji, dzięki której gwałtownie ze stanu 1:2 wyszła na 5:2.
Świątek imponowała ofensywą, szukała zagrań do linii, tak by świetnie broniąca Muchova nie miała szans zdążyć do piłki. A gdy Czeszka biegła do siatki, Polka pięknie ją mijała. Oglądaliśmy naprawdę atrakcyjny tenis. Z ogromnym zaangażowaniem z obu stron. Bo Muchova przegrywając 2:5 potrafiła doprowadzić do stanu 3:5 i 40:15 przy serwisie Świątek. Była więc o krok od odrobienia strat – gdyby wykorzystała jednego z breakpointów, przegrywałaby już tylko 4:5 i miałaby serwis. Czeszka znów wytrzymywała wymiany i w dobrych momentach włączała kombinacyjną grę, wybierając dobre, zaskakujące rozwiązania taktyczne. Ale będąc pod szczególną presją Świątek pokazała, iż jest wyjątkowa.
Przy wyniku 5:3, 15:40 zobaczyliśmy na naszych ekranach, iż z punktów granych pod presją Iga wygrała osiem, a Karolina pięć. W tym momencie Iga dorzuciła dziewiąty, dziesiąty, jedenasty i dwunasty taki punkt! Najpierw obroniła dwa breakpointy, po chwili wypracowała sobie pierwszego setbola i od razu go wykorzystała.
Świątek dała pokaz gry pod presją
Wielka szkoda, iż nie podczas gema na 6:3, a dopiero w pierwszym gemie drugiego seta do boksu reprezentacji Polski przyszedł Hurkacz. On tę końcówkę pierwszej partii w wykonaniu Igi musi zobaczyć, musi to nadrobić. Dobrą godzinę wcześniej w swoim meczu z Machacem serwował przy stanie 5:7, 6:3, 4:5 i popełnił cztery z rzędu niewymuszone błędy. Przez to przegrał gema do zera i w słabym stylu skończył mecz. Znowu nie wytrzymał presji.
Świątek w meczu z Muchovą wytrzymywała duże ciśnienie za każdym razem. Gdy w drugim secie przełamała rywalkę i prowadziła 6:3, 2:1, to Czeszka rzuciła wszystkie siły, by od razu odrobić straty. Gem dający Świątek prowadzenie 6:3, 3:1 trwał aż 13 minut. Iga obroniła w nim dwa breakpointy. Niepokojąco często chodziła wtedy po ręcznik, widzieliśmy, iż strasznie się poci. Można było mieć obawy, iż Czeszka ją przełamie. Ale nie, Świątek na to nie pozwoliła. Nie wtedy.
Tylko iż mecz Igi z Muchovą do końca był zacięty. Muchova dopięła swego, odrabiając stratę przełamania i doprowadzając do stanu 3:6, 4:4. Ale wtedy Świątek od razu skontrowała i wyszła na 6:3, 5:4, a do tego miała serwis. Tę okazję wykorzystała, choć znów było piekielnie trudno. Najpierw Muchova obroniła pierwszego meczbola, następnie Iga obroniła breakpointa i dopiero wykorzystała drugą piłkę meczową. I brawo! Dzięki temu Polska remisuje z Czechami 1:1.
Teraz trzeba spróbować zdobyć punkt na wagę zwycięstwa. Najpewniej przeciw parze Muchova/Machac nasz mikst zagra w zestawieniu Świątek/Jan Zieliński. Ono sprawdziło się w pierwszej kolejce fazy grupowej, gdy pokonaliśmy Norwegię.