Szef Astona Martina mówi przed sezonem 2025, iż jego zespół ma wszystkie narzędzia by walczyć w czołówce. Teraz trzeba je wykorzystać.
Za Astonem Martiem dość trudny sezon, zwłaszcza biorąc pod uwagę sezon 2023. Ekipie z Silverstone nie udało się zdobyć żadnego podium po ośmiu sezon wcześniej.
Zespół Lawrence Strolla ciągle inwestuje i zatrudnia nowych specjalistów, próbując włączyć się w przyszłości do walki o mistrzostwo. W takim też celu sprowadzono do ekipy Adriana Neweya czy Andy Cowella. Ten drugi został niedawno ogłoszony nowym szefem zespołu.
„Zespół nie szczędzi wysiłków. Zdecydowanie wygraliśmy mistrzostwo świata w największej liczbie poprawek w 2024 roku, ale one niestety nie gwarantują niskich czasów okrążeń. Wszyscy robią co mogą by one spadły” – mowi Cowell.
„Zdajemy sobie sprawę, iż nie zawsze będziemy radzić sobie dobrze. Widziałem statystyki, iż w researchu i rozwoju, 20% skala sukcesu to wysoki procent. o ile uda nam się osiągnąć taki wskaźnik, to będzie dobrze. Problem w tym, iż ten sukces najpierw musi zdarzyć się w AMR Technology Campus, a dopiero potem na torze” – dodaje szef Astona Martina.
Cowell mówi, iż Aston od strony technicznej ma już wszystko, czego potrzeba do sukcesu w Formule 1. Teraz musi to odpowiednio wykorzystać.
„Musimy upewnić się, iż wszystkie nasze narzędzia i procesy w Technology Campus pracują wystarczająco dobrze by w momencie wprowadzania poprawek na torze, mieć przynajmniej 90% pewności, iż zadziałają one zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Nie jest to łatwe do osiągnięcia, ale w to celujemy. Mamy potężne narzędzia CFD (obliczeniowej dynamiki płynów) i najbardziej zaawansowany tunel aerodynamiczny w sporcie” – mówi Cowell.
„To tylko symulacje i zawsze będzie ryzyko, iż dane z nich nie będą pokrywać się z tym, co odkryjemy na torze, ale nasze symulacje pomogą nam wytyczyć kierunek i jestem pewien, iż dotrzemy do momentu, w którym będziemy w 90% mieć rację. Na tym poziomie operują mistrzowskie zespoły i taki jest nasz cel” – dodaje Cowell.
Sezon 2026 będzie rewolucją dla wszystkich ekip Formuły 1, ale dla Astona Martina szczególnie bowiem ekipę czeka też zmiana dostawcy silników z Mercedesa na Hondę.
„2026 będzie ogromną szansą dla nas i nie chodzi o tylko jeden sezon, ale również 2027, 2028, 2029 i 2030. Chodzi o budowanie zespołu, który może osiągnąć znaczący sukces. Tak, 2026 jest ważny, ale to tylko jeden z kroków w nasze podróży. Najbliższy sezon też będzie istotny i jesteśmy skupieni na poprawieniu naszych osiągów” – zaznacza szef Astona Martina.
„Nie możemy zbagatelizować skali wyzwania i połączyć wszystko w jedną całość. Musimy przejść od bycia zespołem klienckim do bycia ekipą niemal fabryczną, a jednocześnie przygotować bolid pod nowe regulacje. Będziemy tworzyć własne skrzynie biegów, które wcześniej dostawaliśmy od Mercedesa” – dodaje.
Na podstawie: racefans.net