Asfaltowy epizod Pucharu Toru Słomczyn dla Terlikowskiego

rallyandrace.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Puchar Toru Słomczyn


Sezon dla kierowców amatorów na Autodromie Słomczyn zakończył Asfaltowy Puchar Toru. W tym roku było to pojedyńcze wydarzenie, bowiem w napiętym kalendarzu dominowały szutry. Organizator nie zapomniał jednak o miłośnikach równej i twardej nawierzchni więc finałem sezonu była runda asfaltowa i był to również Memoriał Krzysztofa Szayi Szaykowskiego.

Mimo, iż lato w tym roku zagościło na dłużej to już w połowie listopada nie da się oszukać kalendarza. Kierowcy musieli zmierzyć się ze zdradliwymi warunkami. Trasa była mokra i jednocześnie bardzo śliska. Idealne warunki dla GR Yarisów które zostały stworzone do takich tras. Tak też się stało, iż pierwsze próby padały łupem Michała Godusławskiego, Sławomira Popczyńskiego i Krzysztofa Oracza. Wszyscy w małej ale szybkiej Yarisce. Gonił ich Kacper Terlikowski w klasycznej Subaru Impreza GC8. Auto świetnie przygotowane do rajdów i plujące ogniem. Ale w śliskich warunkach ta moc nie miała za wiele do roboty. Dopiero z kolejnymi przejazdami Terlikowski pokazywał potencjał swojego auta.

Michał Godusławki wygrał Klasyfikację Generalną

Kacper powiększał swoją przewagę i w wykręceniu najlepszego wyniku nie przeszkodził mu choćby potrącony słupek i kara czasowa. Przewaga była bezpieczna. Terlikowski wygrał klasę Gość. W klasyfikacji kierowców bez licencji „zapora” z GR Yarisów była tego dnia nie do przeskoczenia. Wygrał Michał Godusławki przed Sławomirem Popczyńskim, zgarniając też puchary w swojej klasie – K6. Obaj we wspomnianych autach Toyoty. Podium zamknął Piotr Kaczmarczyk w Hondzie Civic.

Maluchy ponownie zaryczały na Autodromie Słomczyn

W klasie 1 zwyciężył Michał Musiał w Fiacie Seicento. W tej klasie zobaczyliśmy też dwa Fiaty 126p. Dzięki nim odżyły wspomnienia kiedy nad torem rozległ się ryk popularnych „maluchów”. Artur Ryziński w Fiacie Panda zwyciężył w klasie 2. Piotr Kaczmarczyk oczywiście zwyciężył w swojej klasie 3 i dodatkowo był jeszcze najszybszą „ośką” w całym wydarzeniu. Grzegorz Klimczyk w kolejnej Hondzie Civic wygrał w klasie 4. Najszybszy w klasie 5 był Piotr Bartwicki w Maździe Mx-5.

Yarisem Krzysztofa Szaykowskiego „powoził” jego syn Łukasz

Gościnnie w zawodach wystartował też syn Szayi czyli Łuaksz Szaykoski. Co interesujące wystartował Toyotą Yaris, która należała do jego taty. Oprócz krążownika szos jakim był Cadillac Szayi, który był jego spełnieniem marzeń, na co dzień jeździł on właśnie małym Yarisem. Mała Toyota przyjmowała na siebie „ciosy” ulicy. A Cadillac bezpiecznie stał w garażu i czekał na specjalne okazje.

Startujące Maluchy oraz odtworzony z nagrań głos Szayi w mikrofonach Autodromu Słomczyn były idealną podróżą w czasie. Organizator zadbał też o specjalne okolicznościowe puchary, aby pod każdym względem to wydarzenie było wyjątkowe.

Pamiątkowe puchary stworzone na specjalną okoliczność Memoriału Krzysztofa Szayi Szaykowskiego.
Idź do oryginalnego materiału