Dla Aryny Sabalenki turniej w Berlinie może wydawać się dość pechowy. Rok temu podczas ćwierćfinału z Anną Kalinską Białorusinka doznała kontuzji ramienia, przez którą nie mogła wystartować w Wimbledonie. We wcześniejszych latach odpadała z niego już w 1/8, a choćby 1/16 finału. Tym razem co prawda zanotowała w nim najlepszy występ w karierze, ale sensacyjnie nie awansowała do finału.
REKLAMA
Zobacz wideo Łukasz Fabiański potwierdza zainteresowanie Legii Warszawa! "Rozmawiałem z Michałem"
Kapitalny powrót Vondrousovej. Wyeliminowała trzy gwiazdy. Oto co zrobiła w meczu z Sabalenką
W sobotnim półfinale nieoczekiwanie lepsza od niej okazała się dopiero 164. w rankingu WTA Marketa Vondrousova. Pozycja Czeszki jest jednak nieco myląca. Mowa przecież o triumfatorce Wimbledonu sprzed dwóch lat, która znakomicie radzi sobie na kortach trawiastych. Z powodu kontuzji straciła ona drugą część poprzedniego roku i dopiero wraca do dobrej dyspozycji. W Berlinie pokonała zresztą takie gwiazdy, jak Madison Keys, Diana Sznajder czy Ons Jabeur.
Sabalence nie łatwo było od samego początku. Już w pierwszym gemie serwisowym Białorusinki rywalka miała dwa breakpointy. Wówczas liderka światowego rankingu się obroniła. W kolejnym już nie dała rady. Vondrousova gwałtownie wyszła na 3:1 i kontrolowała wynik. Przy stanie 4:2 raz jeszcze przełamała i postawiła Sabalenkę w niezwykle trudnej sytuacji. Po chwili przy własnym podaniu miała piłki setowe. Drugą z nich wykorzystała i pierwszą partię zamknęła przy wyniku 6:2.
As serwisowy pogrążył Sabalenkę. 82 minuty i koniec
Podrażniona 27-latka gwałtownie odpowiedziała i drugiego seta rozpoczęła od prowadzenia 2:0. gwałtownie jednak zaczęła popełniać błędy. W kolejnym gemie w kluczowym momencie uderzyła w siatkę, a później dała rywalce okazję do zagrania efektownego smecza, który dał przełamanie. Po chwili Vondrousova wyrównała. Przy stanie 2:2 znów miała dwa breakpointy, ale pomimo coraz wyraźniejszej irytacji Sabalence udało się obronić. W grze Białorusinki było sporo nerwowości, a po nieudanych zagraniach żywo gestykulowała, okazując niezadowolenie.
Jednym z istotniejszych momentów okazał się piąty gem, w którym Sabalenka raz jeszcze miała dwie szanse, by przełamać. Vondrousova wyszła jednak z opresji i gra toczyła się później punkt za punkt. Seria ta została przerwana dopiero, gdy Czeszka wyszła na 5:4 i mogła serwować po zwycięstwo. Gema rozpoczęła jednak od wyniku 0:40. Sabalence nie udało się jednak odwrócić losów spotkania. Vondrousova obroniła trzy breakpointy, a mecz zakończyła asem serwisowym. Dzięki temu po godzinie 22 minutach wygrała 6:2, 6:4 i awansowała do finału. W niedzielę zagra w nim z Ludmiłą Samsonową lub Xinyu Wang.