Arkadiusz Wrzosek zwyciężył na KSW 100, kilka dni po wydarzeniu powiedział, iż była to gruba gala, która przeszła najśmielsze oczekiwania.
Arkadiusz Wrzosek w miniony weekend wystąpił na jubileuszowej gali KSW 100 w Gliwicach. Wrzosek w świetnym stylu rozprawił się z Matheusem Scheffelem, którego posłał na deski w zaledwie 25 sekund. Arek pozostaje niepokonany w okrągłej klatce federacji KSW.
Jaru wybrał się do Uniq Fight Club by przeprowadzić rozmowę z Arkadiuszem Wrzoskiem i wypytać go o wrażenia związane z historycznym eventem, a także o to co planuje na przyszłość. Wrzosek obszernie podsumował galę KSW 100 podkreślając, iż przekroczyła oczekiwania.
– Ciężko to podsumować w kilku słowach wydaje mi się, iż gala najśmielsze oczekiwania przekroczyła. Super walki, no kurde co widziałem jakiegoś tweeta to jakiś redaktor napisał, iż tak naprawdę od pierwszej walki każda walka była kandydatem do bonusu, ale potem kolejna ją przebijała. Myślę, iż tak było bo oglądałem już parę walk tej gali, nie wszystkie, ale większość w telewizji i naprawdę gala była gruba.
– Tak bardziej myślałem z punktu widzenia kibica przed tą galą, iż jest duża, wszyscy się patrzą. Walki były wysokiej rangi, każdy będzie kalkulował i zwykle im więcej jest nakręcania przed galą tym nudniej. Tutaj nie było czegoś takiego, tu każdy naprawdę dawał z siebie wszystko. No ja w ogóle bardzo się cieszę, iż byłem częścią tej gali i jak ktoś będzie kiedyś wspominał, iż najlepsza była gala KSW 100 to ja byłem na tej karcie. Naprawdę wydarzenie niesamowite.
Jaru zapytał Arka Wrzoska jak podobało mu się otwarcie gali KSW 100, na które złożyło się kilka piosenek z przeszłości.
– Z perspektywy zawodnika otwarcie gali było klasyczne. Nie było nic szalonego, nie był to narodowy, ale ładnie to wyglądało w telewizji. I później tak na chłodno, choćby stojąc na backstage’u zauważyłem, iż jest dużo odniesień do przeszłości. Ja pamiętam właśnie jak na tych pierwszych galach KSW Glaca tam rapował, śpiewał. Później ta piosenkarka była Ania Karwan, to akurat bardzo fajnie wymyślili te nawiązanie do przeszłości i w sumie fajnie, iż nie było żadnych występów, koncertów. Wystarczyło, iż puścili te stare urywki z tych otwarć i to naprawdę dobrze wyglądało.