- To była decyzja podyktowana dobrem zespołu, bo miałem na koncie żółtą kartkę. Byłem oczywiście rozczarowany tym, iż schodzę, ale musiałem to przyjąć, bo chodziło o dobro drużyny - tłumaczył zmianę w przerwie Matty Cash, który przeciętnie spisał się w meczu z PSG. Mimo iż nie udało się wygrać, nie kryje zadowolenia z zespołu. - Jestem dumny, iż dotarliśmy do ćwierćfinału Ligi Mistrzów - podsumował na antenie TVP Sport.
REKLAMA
Zobacz wideo Rzeszowianki w finale mistrzostw Polski. Monika Fedusio: Musimy wyrównać rachunki
Anglicy przejechali się po Mattym Cashu po porażce z PSG. "Przeżył gehennę"
Tuż po ostatnim gwizdku arbitra angielskie media dosłownie przejechały się po naszym piłkarzu. "To był może za wysoki poziom dla Casha, co było czasem widać. Dotąd nie był on kwestionowany, natomiast tym razem dostał żółtą kartkę i został zmieniony w przerwie" - przekazał dziennik "Daily Mail", wystawiając mu "piątkę" w dziesięciopunktowej skali.
Nieco niżej, ponieważ na "czwórkę" oceniły go "The Daily Express" oraz Goal.com. "Miał bardzo trudny wieczór w starciu z elektryzującym Kwaracchelią, natomiast w przerwie został ściągnięty z boiska" - oznajmił dziennik. Podobnie rozpisali się dziennikarze portalu Goal.com. "Nie miał odpowiedzi na podstępną grę Kwaracchelii. Sprawiał wrażenie, jak by czekała na niego czerwona kartka" - zakomunikowano.
Notę 6/10 dał mu serwis Sky Sports. Brutalnie po Cashu przejechał się za to portal 90min.com. "Został ostrzeżony zdecydowanie za wcześnie. Kwaracchelia znęcał się nad Polakiem, który przeżył gehennę w pierwszej połowie. Przez całą odsłonę nie potrafił powstrzymać Gruzina. Logicznym wyjściem było zastąpienie go przez Disasiego" - można przeczytać.
Według Flashscore Cash był najsłabszym punktem w drużynie gości i otrzymał notę 5,9. Tak samo uważał portal Sofascore, który ocenił go na 6,3. 27-latek miał 20 kontaktów z piłką, 5 na 10 celnych podań (50 proc.), tylko trzy wygrane pojedynki na osiem prób, dziewięciokrotnie tracił posiadanie, a ponadto popełnił cztery faule. Jeden z nich zakończył się oczywiście żółtą kartką.
Ostatecznie Aston Villa przegrała z PSG 1:3. Bramki zdobyli Desire Doue, właśnie Chwicza Kwaracchelia oraz Nuno Mendes, natomiast dla zespołu Unaia Emery'ego trafił Morgan Rogers. Rewanż odbędzie się we wtorek 15 kwietnia na Villa Park w Birmingham.
- To tylko połowa dwumeczu. Pokazaliśmy w poprzednich tygodniach, iż w domu jesteśmy bardzo mocni. Do rewanżu podejdziemy z dużymi nadziejami. Nasi kibice stworzą tam fantastyczną atmosferę, a my zrobimy, co będziemy mogli, żeby ich pokonać - zakończył Cash.