Anfield runęło! Liverpool wciąż jest żałosny

9 godzin temu

Anfield w tym sezonie zdecydowanie nie jest twierdzą nie do zdobycia. Kibice The Reds przekonali się o tym już po raz czwarty. Po Crystal Palace, Manchesterze United i Nottingham Forrest zwycięskie z Liverpoolu tym razem wyjedzie PSV Eindhoven.

Pierwszy wspomniany zespół to w tych rozgrywkach istny kat zespołu prowadzonego przez Arne Slota. Crystal Palace już trzykrotnie pokonało obecnego mistrza Anglii, a po drugiej rywalizacji tych drużyn Liverpool ma spore problemy, by wrócić na adekwatne tory. The Reds w ostatnich 12 spotkaniach wygrali zaledwie trzy razy.

Pozostałe dziewięć meczów to zwycięstwa przeciwnika. W tym najnowszy triumf holenderskiego PSV.

Liverpool – PSV 1:4. Ivan Perisić przeszedł do historii klubu

Koszmar mistrza Anglii zaczął się już w pierwszych minutach rywalizacji, gdy we własnym polu karnym dyscypliny pomylił Virgil Van Dijk. Po zagraniu Holendra rodem z siatkarskich parkietów sędzia wskazał na rzut karny. Ten został wyegzekwowany przez Ivana Perisicia, który przeszedł do historii swojego klubu. Stał się najstarszym strzelcem w historii występów PSV w Lidze Mistrzów.

A nightmare start for Liverpool!

Virgil van Dijk gives away a penalty for handball and Ivan Perisic scores to give PSV the lead.#BBCFootball #UCL pic.twitter.com/mg593pXKWE

— BBC Sport (@BBCSport) November 26, 2025

Na chwilę nadzieję w serca kibiców gospodarzy wlał Dominik Szoboszlai, który wykorzystał błąd bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Jak się okazało piąty gol Węgra w tej edycji Ligi Mistrzów na kilka się zdał. W drugiej połowie na placu gry pełną kontrolę mieli w swoich rękach przyjezdni.

  • 2:1 – kapitalną, indywidualną akcję Mauro Juniora zwieńczył Guus Til.
  • 3:1 – akcja chwilę wcześniej wprowadzonych zmienników. W pojedynkę obronę Liverpoolu ośmieszył Ricardo Pepi, jednak akcję skończył tylko strzałem w słupek. Pierwszy do piłki dopadł Couhaib Driouech i to Marokańczyk wbił ją do siatki.
  • 4:1 – gdy wydawało się, iż kompromitacja piłkarzy Arne Slota skończy się na trzech straconych golach to w doliczonym czasie gry znów dał o sobie znać Driouech. PSV ruszyło z kontrą, wykorzystując dezorganizację w szeregach przeciwnika. 23-letni napastnik mocnym, płaskim strzałem przypieczętował upokorzenie Liverpoolu.

Defensywa The Reds jest dziurawa niczym formacja obronna Lecha Poznań. W trzech ostatnich meczach za każdym razem dała sobie strzelić minimum trzy gole. To pierwsza taka seria od grudnia 1953 roku!

Po pięciu kolejkach Ligi Mistrzów Liverpool ma w dorobku dziewięć punktów i plasuje się na 13. miejscu w stawce. Z kolei PSV ma na koncie o jedno „oczko” mniej i zajmuje 15. lokatę.

Liverpool – PSV Eindhoven 1:4 (1:1)

  • 0:1 – Perisić 6’
  • 1:1 – Szoboszlai 16’
  • 1:2 – Til 56’
  • 1:3 – Driouech 73’
  • 1:4 – Driouech 90+1′

Czytaj więcej na Weszło:

  • Mikel Arteta jest debeściak. I jego mafia też!
  • Gol Zielińskiego w Lidze Mistrzów. Ależ to wykończył!
  • David Luiz się przypomniał. Czekał na to osiem lat

Fot. Newspix

Idź do oryginalnego materiału