Ancelotti zabrał głos po blamażu Realu. Oto jego przyszłość

1 dzień temu
- Piłka nożna ma radosną i smutną stronę. Wielokrotnie doświadczyliśmy tej radosnej, a dziś poznaliśmy tę drugą - podkreślał Carlo Ancelotti tuż po odpadnięciu Realu Madryt z Ligi Mistrzów. Obrońcy tytułu całkowicie zawiedli w rewanżu z Arsenalem i nie byli w stanie odwrócić losów rywalizacji. W środę przegrali 1:2, a 1:5 w dwumeczu. Co w tej sytuacji z włoskim trenerem? Czy utrzyma posadę? I na to pytanie odpowiedział Ancelotti.
Kiedy latem do Realu Madryt dołączył Kylian Mbappe, wydawało się, iż drużyna będzie nie do zatrzymania. Zasilił bowiem ofensywę złożoną z takich gwiazd, jak Vinicius Junior, Rodrygo czy Jude Bellingham. A jednak! W tym sezonie ekipa gra bardzo nierówno, popełnia wiele błędów, a na dodatek trapią ją kontuzje. Już w styczniu straciła szansę na Superpuchar Hiszpanii, w finale boleśnie ulegając 2:5 FC Barcelonie. Nieciekawie wygląda też jej sytuacja w La Liga i o mistrzostwo może być trudno. A w środę klub stracił szansę na kolejne trofeum, to najcenniejsze - Ligę Mistrzów. Nic więc dziwnego, iż dni Carlo Ancelottiego wydają się być policzone.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny: Jagiellonia zagrała lepszy mecz niż Legia, ale wciąż to była przepaść


Carlo Ancelotti przemówił po porażce w Lidze Mistrzów. Nie miał wątpliwości. "Arsenal zasłużył na zwycięstwo"
Kibice i cały sztab Realu wierzyli, iż uda się dokonać remontady. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym "Królewscy" przegrali aż 0:3, ale rewanż grali u siebie. A kto mógł dokonać zwrotu akcji, jak nie ten zespół? Tylko iż tego zrobić się nie udało. Madrycka ekipa grała bardzo przeciętnie i w tym dwumeczu zdobyła tylko jednego gola i to po błędzie defensywy Arsenalu. W pierwszej połowie rewanżu sędzia podyktował też dla nich rzut karny, ale po analizie VAR go odwołał.


Co nie zagrało w ćwierćfinale, który ostatecznie zakończył się porażką Realu - 1:5 w dwumeczu? - Żeby odwrócić losy rywalizacji, potrzebowaliśmy impulsu, czegoś takiego jak "11", którą nam zabrali... - zaczął Ancelotti, cytowany przez "Markę". - Czegoś potrzebowaliśmy. Jednak musimy powiedzieć otwarcie, Arsenal zasłużył na zwycięstwo w obu spotkaniach. Piłka nożna ma radosną i smutną stronę. Wielokrotnie doświadczyliśmy tej radosnej, a dziś poznaliśmy tę drugą. (...) Musimy trzymać głowy wysoko i po prostu przyznać, iż ten sezon nie należał do nas. Nie ma w końcu zespołów niezwyciężonych - dodawał.
Co z dalszą przygodą Ancelottiego z Realem? "Zrobię jedno: podziękuję klubowi"
Zasadnym pytaniem wydaje się więc: Co z przyszłością Ancelottiego? Czy Real da mu kolejną szansę, czy w obliczu utraty dwóch tytułów i niepewnej szansy zdobycia trzech kolejnych zwolni szkoleniowca? Media coraz częściej wymieniają kandydatów na miejsce Włocha i wydaje się, iż po środowym wieczorze ten trend jedynie się nasili. A co do powiedzenia miał sam zainteresowany?
- Kiedy tylko tu skończę, to zrobię jedno: podziękuję klubowi. Nie istotne jest, czy kontrakt się zakończy, czy też nie. Nigdy, choćby przez moment, w mojej głowie nie pojawiła się myśl, iż nie będę trenerem Realu Madryt - podkreślił. Przyznał, iż nie jest jednak pewny przyszłości. - Moja przyszłość? Nie wiem, jaka będzie i nie chcę jej znać... - spuentował.


Zobacz też: Nastała 93. minuta z Realem, a Kiwior zrobił coś takiego! Otarł się o doskonałość.


Dodał też, iż najważniejsze jest teraz to, by podnieść głowę i uratować to, co jeszcze zostało z tego sezonu. Wciąż może zgarnąć trzy tytuły. Mowa o Pucharze Króla, La Liga czy Klubowych Mistrzostwach Świata, oczywiście jeżeli władze Realu na to pozwolą i zatrzymają Ancelottiego na ławce do końca rozgrywek, a także na turniej w USA.
Idź do oryginalnego materiału