FC Barcelona bardzo dobrze rozpoczęła mecz z PSG. Już w 19. minucie wyszła na prowadzenie po golu Ferrana Torresa. Jeszcze przed przerwą wyrównał Senny Mayulu, który pewnie pokonał Wojciecha Szczęsnego. Druga połowa to była już dominacja gości, którzy w 90. minucie po imponującej akcji strzeliła zwycięskiego gola. Autorem został Goncalo Ramos, który uniknął spalonego i mógł cieszyć się z drugiego trafienia w tych rozgrywkach.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Borski o aferze podczas meczu: Rozpętała się awantura i skończyłem w szpitalu
Oto co piszą o decyzji sędziego w meczu FC Barcelona - PSG. Bolesne słowa
Spotkanie mogło wyglądać jednak zupełnie inaczej. Chodzi o zdarzenie z 61. minuty, kiedy Lamine Yamal po przyjęciu futbolówki ruszył w pole karne i wszedł w pojedynek z Nuno Mendesem. Ograł go, natomiast po chwili został sfaulowany, dosłownie tuż przed linią. Fani, eksperci, w zasadzie to wszyscy byli pewni, iż Michael Oliver sięgnie po drugą żółtą kartkę i wyrzuci Portugalczyka z boiska. Ale tak się nie stało.
Yamal nie mógł w to uwierzyć, złapał się jedynie za głowę. Był rzut wolny, natomiast na tym się zakończyło, a Mendes nie dość, iż zagrał do końca, to został wybrany piłkarzem meczu. Portal Barca Universal wskazał, iż angielski arbiter popełnił aż trzy rażące błędy. Po pierwsze: nie dał drugiej żółtej kartki Mendesowi. Po drugie: nie podyktował rzutu karnego za faul na Ericu Garcii. Po trzecie: nie odgwizdał spalonego przy golu Goncalo Ramosa.
Analityk sędziowski Cadena SER Iturralde Gonzalez był przekonany, iż Mendes powinien wylecieć z boiska. - Sędzia popełnił błąd, nie ma tu nic do zrozumienia. To jasne, iż wybaczył mu tę kartkę - zakomunikował. Kontrowersje wywołała również sytuacja, w której znów brał udział Mendes. Tym razem to on był jednak faulowany przez Frenkiego de Jonga.
Stacja RMC Sport napisała, iż "przytłoczony szybkością paryskiego obrońcy holenderski pomocnik zrobił wszystko, co w jego mocy, aby go zatrzymać". Oprócz 'pracy rękoma' Frenkie De Jong trafił też w ścięgno Achillesa Portugalczyka. Dostał za to jedynie żółtą kartkę. Były arbiter Afonso Perez Burrull nie ma wątpliwości. "Zachowanie pomocnika było wystarczająco niebezpieczne - i nie miał on szans na zagranie piłki = by zasłużyć na czerwoną kartkę, a przynajmniej taką, którą mógłby zweryfikować VAR" - oznajmił.
FC Barcelona rozegra kolejne spotkanie w niedzielę 5 października, kiedy zmierzy się na wyjeździe z Sevillą. jeżeli chodzi o zmagania w Lidze Mistrzów, to poczeka aż do 21 października. Jej rywalem będzie wówczas Olympiacos. Po dwóch spotkaniach zajmuje 16. miejsce w tabeli fazy ligowej, mając w dorobku trzy punkty.