Nicolo Zaniolo zimą tego roku został wypożyczony z Galatasaray do Fiorentiny. Włoski piłkarz nie radzi sobie najlepiej w nowym zespole i do tej pory rozegrał 13 meczów, w których nie strzelił żadnego gola ani nie zaliczył asysty. Wcześniej był wypożyczony do Atalanty i prezentował się podobnie. W jej barwach miał na koncie trzy gole i tyle samo asyst.
REKLAMA
Zobacz wideo Salamon marzy o lidze Mistrzów! Lech Poznań musi się wzmocnić
Nicolo Zaniolo w centrum skandalu. Niewiarygodne, co zrobił
Zaniolo dał o sobie jednak znać zachowaniem pozaboiskowym. W poniedziałek odbył się półfinał play-offów w młodzieżowej lidze. Fiorentina pokonała AS Romę 2:1, a piłkarz był obecny na meczu. Po jego zakończeniu zszedł do szatni i zdaniem włoskich mediów doszło do skandalu. Zaniolo miał pobić dwóch zawodników AS Romy, w której grał w przeszłości przez pięć lat.
Więcej na ten temat przekazał rzymski klub w specjalnym oświadczeniu. Możemy w nim przeczytać, iż Zaniolo pojawił się w szatni bezprawnie. "Świadkowie twierdzą, iż Zaniolo wydawał się pijany. Oddał mocz w obiekcie, prowokował graczy i bez wymiany zdań uderzył Mattię Almavivę i gwałtownie popchnął Marco Littiego" - czytamy. W efekcie obaj zawodnicy wymagali hospitalizacji. Pierwszy z nich wróci do zdrowia za 10 dni, a drugi za 21. "AS Roma wspiera swoich młodych graczy i jest przerażona gwałtownym i nieuzasadnionym zachowaniem, którego byliśmy świadkami na Viola Park" - czytamy dalej.
Zaniolo gwałtownie przeprosił w mediach społecznościowych, ale przedstawił inną wersję wydarzeń. "Chcę przeprosić z całego serca za to, co wydarzyło się wczoraj. Wiem, iż zareagowałem źle i biorę za to odpowiedzialność. Poszedłem tam z zamiarem wysłania pozytywnego sygnału, bycia blisko chłopaków w trudnym momencie po meczu. Niestety, zostałem sprowokowany przez jednego z nich i niesłusznie straciłem panowanie nad sobą. To błąd, który mnie obciąża, zwłaszcza dlatego, iż wiem, iż muszę być przykładem dla młodszych. Chcę jednak wyjaśnić, iż fakty są dalekie od tego, co zostało przedstawione i iż z mojej strony, oprócz kłótni, nie było żadnej agresji" - napisał na Instagramie.
Zdaniem "Corriere dello Sport" Zaniolo od razu został wydalony z obiektu i miał się rozpłakać. w tej chwili nie wiadomo, jakie czekają go konsekwencje.