Iga Świątek w poniedziałek w wielkim stylu zainaugurowała sezon. W pierwszym meczu United Cup nie dała żadnych szans Malene Helgo (404. WTA). W nieco ponad godzinę wygrała 6:1, 6:0 i dała Polakom prowadzenie w starciu z Norwegią. Niestety niedługo później rywale wyrównali, bo Hubert Hurkacz (16. ATP) przegrał Casperem Ruudem (6. ATP). Na szczęście w decydującym momencie do akcji znów wkroczyła Świątek. W parze z Janem Zielińskim pokonała norweski mikst Eikeri/Ruud 6:3, 0:6, 10:8 i zapewniła Polsce zwycięstwo. Szczęście przyniósł jej dość nietypowy gość.
REKLAMA
Zobacz wideo Fatalny start TCS polskich skoczków. Czy ufają trenerowi?
Tego jeszcze nie było. Świątek grała mecz, a wszystkie oczy na... flaminga
Podczas spotkania z Helgo kamery uchwyciły, iż w boksie naszej drużyny w honorowym miejscu ustawiony jest... różowy dmuchany flaming. Gdy tylko Świątek schodziła na przerwę, od razu pojawiała się blisko niego. - Tak bardzo spodobał jej się nadmuchiwany flaming, iż Iga Światek kupiła mu bilety w pierwszym rzędzie na swój mecz - zażartowali administratorzy profilu Tennis TV na platformie X.
Nasza najlepsza tenisistka w towarzystwie flaminga była widziana nie po raz pierwszy. W niedzielę cała nasza ekipa spędzała czas na basenie. Do wody wzięli ze sobą wspomniany gadżet, który bardzo przypadł wówczas Świątek do gustu. W mediach społecznościowych od razu pojawiły się zdjęcia, jak na nim pływa. Choć część kibiców dość krytycznie odniosła się do fotografii, Polka postanowiła wykorzystać dmuchańca raz jeszcze i zabrała go na mecz.
Podobne, choć nieco mniejsze zabawki, Świątek przynosi na kort regularnie. W listopadzie podczas meczu WTA Finals w Rijadzie przyłapano ją z przyczepionym do torby breloczkiem Kaczora Donalda. Wówczas brelok szczęścia nie przyniósł. Polka przegrała 3:6, 4:6, co przy w kontekście pozostałych wyników kosztowało ją brak awansu do półfinału.
Na kolejny mecz z udziałem Igi Świątek trzeba będzie poczekać do Nowego Roku. Dokładnie 1 stycznia odbędzie się jej mecz z Karoliną Muchovą (22. WTA) w ramach drugiego grupowego starcia Polaków z reprezentacją Czech.